No i stało się. Już za chwileczkę, już za momencik małolaty z ministerialnym błogosławieństwem będą się mogły rozkręcić (bo, że kręcą ze sobą to stare jak świat). Projekt obowiązkowego wychowania seksualnego, przewidzianego dla dzieci od piątej klasy wzwyż ma wejść w życie od nowego roku szkolnego - donosi "Dziennik" a za nim TVN 24.
Wezwanie, by wszystko było jasne i proste, a rzeczywistość czarno-biała pojawia się w ustach chrześcijan dość często. Dostrzeganie niuansów uważa się za rozmywanie, relatywizowanie prawdy zapominając, że wprawdzie każdy element sytuacji można określić jako dobry lub zły, ale rzadko zdarza się sytuacja "jednoelementowa".
Na Trusiówce jeszcze raz popatrzyłem w głąb doliny. Pusto było. Hulał wiatr i śnieg, znajdując radość w zamazywaniu liter na papieskiej tablicy i zasypywaniu śladów po dawnych „wariatach". Czyżby nadszedł czas normalnych?
Przegapiliśmy szansę na powszechną mobilizację polskich katolików przy tworzeniu prawa w zakresie bioetyki. Francuskim katolikom zależy bardziej.
Stoimy przed jednym z najtrudniejszych ludzkich wyborów: między zgodą na bezradność a sięgnięciem po metody realnie złe.
No i oto mamy kolejną medialną burzę w szklance wody. Tym razem o rzekomy plagiat plakatów promujących, czekający na premierę, film „Popiełuszko".
Odkrycie niecnych postępków kogoś wysoko postawionego zawsze budzi sensację. Gdy chodzi o kapłana, zwłaszcza znanego i szanowanego, wywołuje zgorszenie. Sprawa założyciela Legionistów Chrystusa, nie budząca w Polsce większej sensacji, może być jednak bardzo pouczająca.
Czy zdanie: „Bóg kocha Ciebie dzisiaj... i ja też" , może obrażać czyjekolwiek uczucia religijne lub wzywać do nienawiści wyznaniowej? Wydawać by się mogło, że to niemożliwe.
Mamy zatem sytuację jasną. Nie będzie - jak tego chce Bp Bernard Tissier de Mallerais - nawracania Rzymu. Nie będzie również - jak ogłaszali niektórzy komentatorzy - całej wstecz.
Polskie media opanowała ptasia grypa. A dokładnie - jej papuzia odmiana.