• osoba transseksualna
    05.07.2010 23:55
    Problem kościoła katolickiego tkwi w tym iż choć nauka o problemie identyfikacji płci (Transseksualizm) jest dość młoda,to kościół stara się to zagadnienie sprowadzić w tryb myślenia średnio-wiecznego!
    Nie bierze pod uwagę nowoczesnej medycyny oraz związanej z nią psychiatrii i psychologii,które w oczywisty sposób traktują o tym zaburzeniu,niestety z przykrością stwierdzam iż zatem według kkk genetyczna kobieta lub mężczyzna którzy z powodu jakiegoś zaburzenia chorobowego nie mogą mieć potomstwa również te osoby powinny być odsunięte od możliwości pobrania sakramentu małżeństwa!Absurd!Czy namiestnicy kościoła nie mają sumienia,litości, nie mogą zrozumieć takich osób?Ich problemów?Kiedy kościół zrozumie ze nie w genitaliach ukryta jest seksualność człowieka tylko w mózgu człowieka?Nauka i medycyna już to udowodniła!
    Wystarczy nadmienić choćby osobę sparaliżowaną od pasa w dół-nie czuje fizycznego popędu płciowego,ale popęd płciowy przeżywany w snach,myślach-wskazuje to jednoznacznie iż płeć,popęd płciowy i związane z nim przeżycia są ukryte właśnie w mózgu!
    Mam nadzieję iż jako Katoliczka,chsześcijanka osoba transseksualna doczekam się MĄDROŚCI ze strony władz kościelnych które kiedyś zgodzą się z wiedzą jaką medycyna i nauka juz dziś chociażby posiada-jak już z historii wiadomo czasem kościół potrafi to uczynić,bo wszyscy doskonale wiemy!A to BÓG jest MIŁOŚCIĄ.
    Pozdrawiam wszystkich.
  • Natalia
    21.08.2010 20:50
    Cóż, nie jest to pierwszy tekst o próbie ulokowania transseksualizmu i osób transseksualnych w kontekście prawa kanonicznego, który czytałam. Ten jednak jest dość przyjazny, choć nic nowego nie wnosi w sytuację osób transseksualnych. I nie jest to bynajmniej kwestia braku najnowszych badań – bo te są dostępne, jak na przykład opis badań nad budową mózgu u osób transseksualnych typu m/k przy pomocy rezonansu magnetycznego (MRI), który wykrył inne ukształtowanie mózgu niż u mężczyzn nie mających problemu z identyfikacją płciową. To, co ciągle mnie zaskakuje, to powoływanie się na stare źródła (lata 80-te, 90-te czy nawet z przełomu wieku), po lekturze których ma się wrażenie, że ich autorzy nigdy nie mieli kontaktu z osobami transseksualnymi, a ich stwierdzenia to czysta teoria pozbawiająca do tego osoby transseksualne zwyczajnej, ludzkiej godności. Zatem, jeśli już u podstaw rozważań leżą błędne, nieaktualne, a niekiedy stronnicze założenia, to siłą rzeczy konkluzje również będą nieprawdziwe.

    Pytając o osoby transseksualne w Kościele – Kościół najpierw powinien sam sobie postawić pytanie: czy i na ile chce zmienić swoje myślenie o człowieku, że oprócz aktu stwórczego dającego życie, a do momentu narodzin jest jeszcze dziewięć miesięcy podczas których, między innymi kształtuje się nie tylko płeć biologiczna, ale także płeć psychologiczna, że człowiek, to nie tylko fizyczność, ale także (albo przede wszystkim) jego psyche.

    Władza kościelna na przestrzeni wieków wielokrotnie już zmieniał zdanie (prawo!) w różnych kwestiach, więc wierzę, że i w tej sprawie będzie potrafiła pochylić się nad osobami transseksualnymi z całą wrażliwością o której mówi.

    To, że czasem trudno jest zrozumieć zjawisko transseksualizmu nie oznacza, że już na starcie należy dyskwalifikować osoby transseksualne. Kryteria prawne, które powinni spełniać
    „nie-transseksualni” małżonkowie dawno dla wielu par znalazło się poza „zasięgiem”, a jednak Kościół błogosławi się ich małżeństwom. Czy zatem postawa taka jest uczciwa wobec… prawa? Może więc czas, aby hierarchowie pochylili się nad prawem i przy okazji nie zapomnieli o osobach transseksualnych, które są takimi samymi kobietami i mężczyznami jak inni… no może w wyjątkiem takim, że własną płeć przeżywają intensywniej i wyjątkowo świadomie.
  • MATEO76
    20.05.2012 02:38
    WITAM JESTEM TRANSSEKSUALISTA I CZŁOWIEKIEM WIERZĄCYM BARDZO W BOGA.BOG JEST Z NAMI KAZDEGO DNIA NA DOBRE I ZLE.WSZYSTKO CO MAM ZAWDZIECZAM BOGU I KAZDEGO DNIE DZIEKUJE ZA LASKI OD BOGA.ALE JEST MI BARDZO PRZYKRO ZE NIE MOGE WZIASC SLUBU KOSCIELNEGO BO KOSCIOL MA TAKIE ZDANIE NA TEMAT TRANSSEKSUALIZMU.CHCIAŁBYM WZIĄSC ŚLUB I ZYĆ W ZGODZIE Z BOGIEM CHODZĄC DO KOMUNII I SPOWIEDZI, BYĆ Z DANA KOBIETA DO KOŃCA SWOICH DNI NIE ROZWODZAC SIE I NIE ZDRADZAJĄC JEJ .A TAK MAM WYBÓR BYC SAM ALBO ZYC BEZ BOGA.A TEGO NIE CHCE ZYC BEZ BOGA A SAMEMU ZLE.DLACZEGO KOŚCIÓŁ TEGO NIE ROZUMIE ZE TO NICZYJA WINA A BOG MIŁOSIERNY NAS KOCHA JAKIMI JESTESMY.MAM NADZIEJE ZE DOZYJE CZASU W KTORYM KOŚĆIÓŁ ZMIENI PODEJSCIE DO TAKICH OSOB.POZDRAWIAM
  • lady_firefly
    18.10.2012 04:09
    Wypływa tutaj kilka niezrozumiałych dla mnie kwestii:

    - Co z psychicznie homoseksualnymi transseksualistami? Skoro dla Kościoła ważniejsza jest, zdaje się, płeć biologiczna, czemu nie pozwolić na małżeństwa K/M+M i M/K+K?

    - Dlaczego impotencja odgrywa tak wielką rolę w ważności małżeństwa? Jeśli osoba przejdzie operację po zawarciu małżeństwa, małżeństwo przestaje być ważne. Jeśli ktoś w związku traci zdolność posiadania potomstwa (albo nigdy jej nie miał), tudzież na skutek wieku przestaje być zdolny do stosunku czy seksualnej przyjemności, małżeństwa takich ludzi są nadal ważne, prawda? W innym poście jest przykład osoby sparaliżowanej. Więc wbrew oficjalnemu poglądowi, że małżeństwo ma służyć prokreacji i przyjemności seksualnej, zawiera się, lub utrzymuje małżeństwa które bardzo odbiegają od tej reguły. Cała ta sprawa wydaje mi się naciągana i właściwie nie wiem czemu kwestionować możliwość życia bez grzechu z ukochaną osobą dla ludzi z różnymi "wadami" seksualnymi. Lepiej, żeby żyli bez sakramentu małżeństwa tylko z powodu takich głupot jak wydajność seksualna i rozrodcza?

    - Tekst nie rozwiązuje problemu ludzi, którzy nie są biologicznie "standardowi" (czyli ludzie z zaburzoną ilością chromosomów, hermafrodyci, osoby o nie w pełni rozwiniętych organach płciowych) - wszystkie te osoby mogą mieć problem z jasną identyfikacją płciową, zdefiniowany biologicznie, nawet jeśli w końcu będzie jakaś płeć wpisana w dowodzie. Jeśli Bóg ich takimi stworzył, dlaczego mielibyśmy ich pozbawiać możliwości zawarcia małżeństwa i z osobą przeciwnej płci psychicznej, i, jak rozumiem, z osobą takiej samej psychicznej płci?

    - Poruszony jest problem identyfikacji płciowej, a jednak tak wiele sprowadza się do samej modyfikacji narządów rodnych. Są transseksualiści, którzy nigdy nie decydują się na taki zabieg, a mimo to mają inną przynależność płciową. Co z nimi, bo nie do końca rozumiem?

    Kolejny raz mam wrażenie, że Kościół Katolicki po prostu nie decyduje się odpowiedzieć na zbyt trudne pytania. Nie jest łatwo określić, dlaczego transseksualizm dyskwalifikuje do małżeństwa, więc zdyskwalifikujmy tak na wszelki wypadek - najprostsza odpowiedź na trudne pytanie. Najlepiej zakazać wszelkich możliwych wariantów jeśli ktoś się wydaje zbyt trudny do klasyfikacji. Niech się spowiada resztę życia z łamania szóstego przykazania, nie nasz problem - po co się parać jakąś trudną odpowiedzią... Czy to jest postawa instytucji, która ma wspierać człowieka i wskazywać mu drogę? Która nie ma żadnego innego celu niż dawanie ludziom wsparcia i odpowiedzi?
    • jo_tka
      18.10.2012 09:58
      jo_tka
      Dwie rzeczy. Trzeba rozgraniczyć impotencję (niezdolność do podjęcia stosunku seksualnego) i niepłodność. Małżeństwo w swej istocie zakłada współżycie, daje prawo współmałżonkowi do współżycia, a ktoś do niego niezdolny nie może się zobowiązywać, że je podejmie.

      Małżeństwo nie ulega unieważnieniu jeśli jedna strona stanie się do współżycia niezdolna. Małżeństwo nie jest warunkowe i nie zależy od stanu zdrowia. Wybiera się konkretną osobę na zawsze...
  • wolfie
    14.08.2013 15:19
    Witam. Przyjany artykul. Jestem po zmianie plci. Nic mi nie przychodzi do glowy. Mam nadzieje ze po smierci to zatwardziali przedstawiciele kosciola beda odpowiadac za moje zycie w zwiazku bez sakramentu i Bog ich za to osadzi nie mnie. Zmuszanie do zycia w grzechu to sadyzm moralny i duchowy. Kocham Boga, jak mam normalnie zyc bez dostepu do sakramentow. Czy jestem uznana za osobe gorsza ? Jaki Bog daje prawo do takiego osadu ? Wspolczuje zwierzchnikom ciemnoty.
  • wolfie
    25.03.2018 15:19
    Witam. Chce sie z wami podzielic info na ten trudny temat. Od razu sorrrrki za literowki nie mam polskiej klawiatury. Dyskonfort odczuwany przed zmiana plci jest ogromny. Serio to prawdziwa tragedia jak ciezko z tym zyc. Czlowiek marzy o tym zeby w koncu to zakonczyc i byc szczesliwym. Naturalnie na co dzien stara sie byc soba osoba normalna i zrownowazona, czyli okazuje to czego spoleczenstwo od niego oczekuje nic wiecej. Wszystko to za rzekoma cene siebie swojego prawdziwego ja. Jednak malo kto bierze pod uwage kilka wartosci ktorym towazyszy ta choroba. Po pierwsze
    Dyskonfort spoleczny po zmianie moze okazac sie duzo wiekszy niz przed
    Po drugie latwosci egzystencionalna w tym ciele w ktorym sie rodzimy jest zawsze wieksza niz w ciele po zmianie plci
    Trzecia uwaga dot pierwsze zasady pozytywnego myslenia NAJPIERW DOCEN TO CO MASZ DOPIERO POZNEJ DOKONUJ ZMIAN O ILE SA ONE NAPRWDE POTRZEBNE PONIWEAZ MOZE OKAZAC SIE ZE TO W CO SIE ANGARZUJESZ POCIAGA ZA SOBA ZBYT DUZE KOSZTA
    Czwarty element jest taki ze tak naprawde jestesmy tu na chwile i zycie zbyt szybko mija zeby angazowac sie w czesiowa zmiane tego co i tak pojdzie jiedys do ziemi
    Piate sproboj najpierw psychoterapii skalpel to ostatecznosc bez odwrotu
    Szusty element jest taki ze najprawdopodobnej po smierci i tak znajdziesz sie w plci w ktorej sie urodziles-as i dlatego byc moze KTO CHCE ISC ZA MNA NIECH SIE ZAPRZE SAMEGO SIEBIE NIECH WEZMIE SWOJ KRZYSZ I NIECH MNIE NASLADUJE ma wyjatkowo duze znaczenie
    Siedem jesli masz rodzine i ja kochasz to w zasadzie po zmianie jej miec nie bedziesz a to moze zabolec i to mocno
    Rodzi sie pyt czy warto to robic ... ja uwazam ze stanowczo NIE odradzam kazdemu pchanie swojego umyslu w stan chorobowy racze polecam zrobic cos odwrotnego pokochac siebie takim jakim sie jest na tyle mocno zeby wytrwac do konca w tym co mamy w naszy zwyklych cialach o ktore poprostu dbajmy
    Taka wolna chwola rozwazan dla tych ktorzy chca zmienic plec NIE ROBCIE TEGO
    Zycze wszystkim szczescia
  • wolfie
    25.03.2018 15:21
    Refleksja po latach
  • Paweł Popowski
    13.01.2020 20:59
    Katechizm Kościoła Katolickiego nie mówi że korekta płci to grzech ale mówi że takie osoby nie mogą brać ślubu kościelnego bo uznaje że płeć jest od urodzenia ale idąc tym tropem jest forma w której kościół mógłby dawać im śluby osoba k/m{kobieta fizycznie zmieniona w mężczyznę} mogłaby wziąć ślub z mężczyzną albo osobą m/k{mężczyzna fizycznie zmieniony w kobietę} tak samo m/k mogłaby wziąć ślub albo z kobietą albo osobą k/m mimo że tak się nie dzieje to takie osoby i tak biorą śluby kościelne bo np:biorą chrzest{czasem drugi jeśli był tesz przy urodzeniu} i ksiądz nie wie że ta osoba jest po korekcie płci bo tego nie widać


Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11