Nowy etap walki o katolicki kościół w Sewastopolu

Katolicy Sewastopola rozpoczęli 1 września kolejną zbiórkę podpisów w sprawie zwrotu kościoła. Tylko w sierpniu pod apelem domagającym się oddania zagrabionej przez komunistów świątyni podpisało się ponad 10 tys. osób (10.263).

Reklama

Kościół św. Klemensa został zarekwirowany przez sowietów w 1936 r. Po wojnie powstało w nim kino „Drużba”. Mimo dekretu prezydenta Ukrainy o zwrocie religijnym organizacjom majątku służącego sprawowaniu kultu, deputowani Sewastopola nie chcą oddać kościoła. Wbrew faktom historycznym argumentują, że w czasie wojny został on zrównany z ziemią, więc nie ma czego zwracać. 

„Przez całe lata w podpiwniczeniu znajdującym się pod ołtarzem funkcjonował szalet miejski, a w przybudówce kawiarnia – wyjaśnia ks. Jerzy Zimiński MIC, proboszcz 400-osobowej parafii katolickiej w Sewastopolu. – Ponieważ jest to centralny punkt miasta, tuż obok hotelu „Ukraina”, kawiarnia była centrum handlarzy narkotykami, a także punktem działania sutenerów i kobiet lekkich obyczajów. Obecnie żadna z tych instytucji nie działa” – mówi ks. Zimiński. 

Pracujący od lat w Sewastopolu marianin dodaje, że kiedy w maju br., kiedy zdjęto ekran kinowy, oczom zebranych ukazało się praktycznie nietknięte prezbiterium. „Z dokumentów archiwalnych wiemy, że w czasie przeróbki starano się wyeliminować wszelkie sakralne formy, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz budynku. Takie były wymogi ówczesnych władz. Zniszczono m.in. wspierający się na kolumnach neogotycki sufit, zamurowano okna, zniszczono wieżyczkę, a wszystko po to, by ukryć bryłę kościoła. Z przodu dołożono przybudówkę zasłaniającą fronton kościoła. W wyniku tych działań całe pokolenia mieszkańców Sewastopola i gości nie wiedziały o istnieniu tej świątyni”. 

W lipcu, po tym jak rada miasta kolejny raz odrzuciła prośbę o zwrot świątyni, katolicy wyszli na plac z namiotem informacyjnym. Po sierpniowej przerwie od września informacja znów działa. „Pokazujemy w namiocie zdjęcia kościoła zaraz po jego poświęceniu i w 1944 r., gdy Sewastopol został wyzwolony od hitlerowców. Mamy potwierdzenie autentyczności zdjęć poświadczone przez historyków – opowiada ks. Zimiński. – Widać na nich, że mimo działań wojennych kościół pozostał nietknięty. To zadaje kłam oświadczeniu jednego z głównych sewastopolskich komunistów, a zarazem wieloletniego przewodniczącego rady miejskiej, że on, jako dziecko, bawił się na gruzach naszej świątyni. Dowodził, że z kościoła nic nie pozostało, a w jego miejscu wybudowano wówczas kino. Fotografie udowadniają, że jest to kłamliwe stwierdzenie” – mówi ks. Zimiński. 

Kapłan dodaje, że kiedy zaczęto rozdawać na ulicy ulotki mówiące o katolikach Sewastopola, w których wyraźnie pisano, że stanowią część mieszkańców tego miasta, a Kościół katolicki w Sewastopolu jest częścią historii tego miasta, ludzie zaczęli się nad tym zastanawiać, a także uważniej przyglądać budynkowi byłego kina doszukując się bryły kościoła. „Niejeden nam powiedział, że chodząc całymi latami ulicami miasta w żadnej mierze sobie nie uświadamiał, że istniał tu katolicki kościół” – mówi pracujący w Sewastopolu marianin. 

W ostatnim czasie deputowani Sewastopola zaczęli przychylać się do decyzji o zwrocie katolikom świątyni. Przeciwna jest temu jednak Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego. Deputowanym zagrożono nawet, że jeśli oddadzą świątynię, to na nich i na ich rodziny zostanie rzucona klątwa.

„Problem mają też grekokatolicy. Niby władza odnosi się do nich lojalnie, ale pracują w baraku na kawałku ziemi, którą im po skrawku zabierają z tego, co przed laty legalnie otrzymali. Także prawosławni z niekanonicznego patriarchatu kijowskiego mają ogromne trudności. Wielkim problemem jest hegemonia religijna Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. Tamtejsi księża uciekają się nawet do manipulowania faktami historycznymi, mówiąc chociażby o istnieniu już w I wieku prawosławia, a przecież wtedy chrześcijaństwo nie było podzielone. Często słyszę głosy: my prawosławni jesteśmy chrześcijanami, a poza tym są innowiercy: katolicy i protestanci” – opowiada przybliżając realia ks. Zimiński. 

Kapłan wspomina, jak podczas lipcowego zbierania podpisów do namiotu przyszła pewna staruszka i zaczęła przepraszać, że nie może się podpisać. „«Bardzo was przepraszam, ale nam nasi prawosławni księża zakazali nawet z wami rozmawiać» – mówiła”. Takie sytuacje oddają realia pracy. Jednak, jak dodaje marianin, atmosfera się powoli zmienia. „Jeszcze trzy lata temu mogli nam spokojnie rzucić w twarz, że nie pozwolą, by NATO miało w Sewastopolu swój kościół. Teraz powoli więcej rozumieją. Nasze działania dążą nie tylko do odzyskania kościoła, ale także stopniowego zlikwidowania powszechnego religijnego analfabetyzmu i szerzącej się ciemnoty. Osobiście jestem przekonany, że gdyby prawosławni księża wraz ze swymi biskupami tak bardzo nie oponowali, to u deputowanych sumienie i elementarna godność człowieka opowiedziałyby się za oddaniem Bogu tego, co do Niego należy. Niestety prawosławni boją się konkurencji, wciąż opowiadają niestworzone rzeczy o Kościele katolickim i jego ekspansji, tak jakby ta niewielka wspólnota na jednym z placów Sewastopola mogła ich położyć na łopatki” – podkreśla ks. Zimiński. 

Kościół katolicki w Sewastopolu został wybudowany w 1911 r. Na listopad zaplanowano uroczystości stulecia świątyni. Wierni mają nadzieję, że ich trwająca od 15 lat walka zakończy się sukcesem i jubileusz będzie można świętować w odzyskanym kościele. 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama