Przebudzenie wszędzie jest możliwe

Rozmowa z ks. Damianem Trojanem, kapelanem Aresztu Śledczego w Bytomiu.

Reklama

Klaudia Cwołek: Jak się to stało, że został Ksiądz kapelanem w areszcie?

Ks. Damian Trojan: – Jeszcze za czasów studiów w seminarium za sprawą ks. Tadeusza Słockiego, duszpasterza więziennictwa w diecezji opolskiej, zacząłem jeździć z pomocą do aresztu w Opolu. Mój kolega kursowy zebrał wtedy grupę sześciu chętnych, ale w ostatnim momencie wszyscy zrezygnowali. Wtedy poprosił mnie, żebym z nim poszedł. I tak co sobotę byliśmy w areszcie. Później raz w miesiącu jeździliśmy dodatkowo do Zakładu Karnego w Strzelcach Opolskich, gdzie kapelanem jest ks. Józef Krawiec. To on nas wypuścił na głębokie wody, od razu zlecając konkretne zadania – prowadzenie spotkań biblijnych i przygotowanie do bierzmowania. Przed moimi święceniami kapłańskimi bp Jan Wieczorek pytał mnie, czy gdyby był potrzebny kapelan więzienny, zgodziłbym się podjąć tego zadania. Tak się też stało. Cztery lata temu przyszedłem do parafii Trójcy Świętej w Bytomiu i zostałem równocześnie kapelanem w areszcie, zastępując ks. Marcina Królika.

Jaki był pierwszy kontakt Księdza z osadzonymi w Bytomiu?

– W posługę, jeszcze w czasie wakacji, wprowadzał mnie ks. Marcin. Tutaj praca wygląda trochę inaczej niż w Opolu czy Strzelcach, gdzie zawsze przychodziliśmy do kaplicy i gdzie doprowadzano nam osadzonych, na których czekaliśmy. W Bytomiu najpierw mam spotkania indywidualne. Do pokoju wychowawcy osadzeni przychodzą pojedynczo i rozmawiam z nimi sam na sam, bez obstawy. Niektórzy korzystają z tych spotkań, po prostu żeby się wygadać, bo w celi nie mogą o wszystkim rozmawiać. Czasem ktoś o coś prosi, ale wielu próśb nie mogę spełnić.

Kapelani w służbie więziennej mają swój regulamin. Czego Księdzu nie wolno?

– Jak każdy pracownik musiałem podpisywać zakres obowiązków, a jako ksiądz jestem w areszcie tylko od posługi duchowej. Na przykład nie mogę pośredniczyć w przekazywaniu  korespondencji na zewnątrz. Podobnie nie przekazuję informacjirodzinom – od tego są wychowawcy. Ale gdy czasem ktoś z zewnątrz prosi o przekazanie słów wsparcia czy zapewnienia o modlitwie, wtedy to robię. To jest ważne, bo aresztowani na początku mają bardzo ograniczony kontakt z najbliższymi i zwłaszcza ludziom młodym jest wtedy bardzo ciężko, nie wiedzą, co robić.

Czy posługa w areszcie i więzieniu rożni się od siebie?

– Tak, bo aresztowani są w innej sytuacji, mają mniej praw. W więzieniu, w którym pracowałem, cele są otwarte, osadzeni mogli swobodnie przechodzić do otwartej kaplicy. Tu cele są cały czas zamknięte, przewidziana jest tylko godzina dziennie na spacer, chyba że ktoś pracuje na terenie aresztu.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7