Do wspierania rodziny w ramach prezydencji w Unii Europejskiej zachęca Polskę Miklós Soltesz, Sekretarz Stanu ds. Socjalnych, Rodzinnych i Młodzieży w Ministerstwie Zasobów Narodowych Republiki Węgierskiej. Wczoraj polityk spotkał się w Warszawie z przedstawicielami Polskiej Rady Ekumenicznej i katolickich organizacji rodzinnych.
Soltesz przedstawił w zarysie politykę prorodziną rządu Victora Orbana podkreślając, że jest ona konieczna przede wszystkim ze względu na katastrofalną sytuację demograficzną na Węgrzech, co w dużym stopniu jest spadkiem po czasach komunizmu. Przypomniał, że w historii kraju po raz pierwszy Węgry liczą poniżej 10 mln obywateli a społeczeństwo jest coraz starsze, co powoduje, że trudno jest utrzymać na odpowiednim poziomie takie obszary życia społecznego jak opiekę socjalną i zdrowotną czy oświatę. „Podjęliśmy decyzje gospodarcze i zmiany w systemie podatkowym, które mają na celu wspierać przyrost naturalny i wychowanie dzieci” – zaznaczył minister.
Przede wszystkim program rządu dotyczy wsparcia dla rodzin najuboższych, dlatego m. in. renegocjowano umowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym zawarte przez były rząd socjalistyczny. „To w ramach oszczędności chciano odebrać w znacznej mierze pomoc dla najuboższych” – podkreślił.
Ponadto ustanowiono specjalne opodatkowanie dla firm i instytucji, które w czasie kryzysu najbardziej się bogaciły, czyli banki, komunikacja, firmy energetyczne i wielkie sieci handlowe. „Dlatego Węgry są w Europie tak atakowane jak nigdy przez ostatnie 20 lat” – zaznaczył. Dzięki tym posunięciom zastopowano m. in. możliwość eksmitowanie ludzi za niespłacanie kredytów mieszkaniowych.
Wprowadzono także nowe reguły przyznawania zasiłku rodzinnego w myśl zasady: „Jeśli otrzymujesz wsparcie to, ze swej strony musisz także coś z siebie dać”. I tak np. ubogiej rodzinie odbiera się zasiłek jeśli dzieci nie chodzą do szkoły. Soltesz zaznaczył, że przyniosło to już efekty, gdyż w ciągu ostatniego roku absencja dzieci spadła o połowę. „Zrobiliśmy to w interesie wielu dzieci, które nigdy nie mogłyby ukończyć edukacji” – zaznaczył. Zasiłek może też być także odebrany tym rodzinom, które nie utrzymują porządku wokół swoich domostw.
Zmieniono także zasady polityki podatkowej, która wspiera i wzmacnia przede wszystkim klasę średnią, gdyż to ona właśnie najwięcej wpłaca do budżetu państwa. Wprowadzono progi podatkowe uzależnione od liczby dzieci. Jeśli w rodzinie jest już dwoje dzieci to duża część pieniędzy pozostaje w budżecie domowym. „Wyszliśmy z założenia, że dziecko jest dobrem całego społeczeństwa i dlatego jak najwięcej środków na jego wychowanie powinno zostać w rodzinie” – zaznaczył węgierski polityk.
Kolejnym elementem polityki prorodzinnej jest także ulga podatkowa dla przedsiębiorstw i firm, które zatrudniają kobiety po urlopie macierzyńskim. Zwrócił uwagę, że według ostatnich badań najwięcej dzieci rodzi się w rodzinach, w których małżonkowie łączą życie rodzinne ze spełnianiem swoich ambicji zawodowych. Dlatego rząd wspiera powstawanie żłobków i przedszkoli, szczególnie rodzinnych.
Minister podkreślił, że polityka wspierająca rodzinę ma także wymiar symboliczny a mianowicie dochodzi do pozytywnej zmiany mentalności w społeczeństwie, które zaczyna dostrzegać, że rodzina jest wielką wartością. Ma to także odbicie w reklamie np. firmy państwowe promując swoje produkty pokazują coraz częściej rodzinę z dwójką lub większą liczbą dzieci. Ponadto prowadzona jest cały czas kampania wspierająca adopcję dzieci.
Prorodzinna polityka rządu Orbana znalazła przede wszystkim swe odbicie w nowej konstytucji Węgier. Minister zacytował z niej kilka punktów odnoszących się do rodziny.
Np. w preambule do węgierskiej konstytucji czytamy: „Wyznajemy, że najważniejszymi ramami naszego współistnienia są rodzina i naród, a podstawowymi wartościami naszej jedności pozostają wierność, wiara i miłość”.
Węgierski polityk podkreślił, że działania rządu spotykają się z ostrą krytyką niektórych kręgów europejskich m. in. proaborcyjnych . „Nie chcą one uświadomić sobie jak bliskie prawdy jest porównanie sytuacji we współczesnej Europie do schyłku Imperium Rzymskiego” – powiedział. Zwrócił uwagę jak wielką wartością jest to, że Europa od 60 lat żyje bez wojny ale z drugiej strony przypomniał, że „zachowanie i podtrzymywanie kultury i wspólnoty europejskiej zależy przede wszystkim od demografii a ta zależy od zdrowej i wielodzietnej rodziny”.
Soltesz zwrócił uwagę na pewien dziejowy paradoks, że obecnie to partie prawicowe, chrześcijańsko-demokratyczne a nie lewicowe reprezentują o wiele większą wrażliwość na sprawy socjalne.
Za jeden z największych sukcesów swojego rządu uznał, że Węgry nie poszły śladem Grecji czy Portugalii i nie znalazły się na skraju bankructwa.
„Polska jest dużym i silnym krajem i dlatego może i powinna umacniać i przekazywać wiele wartości, szczególnie młodym ludziom. Musicie przekonywać swoich polityków, aby wspierali rodziny. Życzę, aby Polska z 40 mln obywateli stała po stronie wartości, które od wieków budowały ten kraj” – powiedział węgierski polityk.
Min. Soltesz poinformował, że pod koniec czerwca planowane jest „symboliczne przekazanie prezydencji Polsce”. Mianowicie 800 Węgrów z różnych środowisk społecznych przybędzie z do naszego kraju z pielgrzymką do miejsc naszej wspólnej historii. Odwiedzą oni Stary Sącz, Kraków i Częstochowę.
48-letni Miklós Soltesz jest Sekretarzem Stanu ds. Socjalnych, Rodzinnych i Młodzieży w Ministerstwie Zasobów Narodowych Republiki Węgierskiej i posłem na Zgromadzenie Narodowe (mandat z listy terytorialnej w Komitacie Pest). Od 30 maja 2006 r. jest także wiceprzewodniczącym Komisji Zgromadzenia Narodowego ds. Socjalnych, Rodzinnych i Młodzieży, szefem gabinetu ds. społecznych koalicji frakcji parlamentarnych Fidesz-KDNP.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.