Najpoważniejszym powodem do niepokoju jest trwająca wojna na Ukrainie i jej destabilizujące skutki dla Europy, dla relacji między poszczególnymi krajami – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim nowy przewodniczący Komisji Episkopatów Unii Europejskiej.
Przyznaje on, że Unia dość szybko znalazła jedność w swojej reakcji na ten dramat, ale ta jedność jest zagrożona od wewnątrz, ponieważ Europa boryka się jednocześnie z poważnym kryzysem społecznym i gospodarczym będącym źródłem napięć.
Bp Mariano Crociata przypomina, że zarazem mamy też do czynienia z przemianami ekologicznymi, demograficznymi i cyfrowymi, które prowadzą do stopniowych, lecz nieuchronnych przemian w stylu życia, sposobach myślenia i sposobach patrzenia na wspólną konstrukcję Europy i jej przyszłość.
Zapytany, jakie kroki Europa powinna podjąć w sprawie wojny na Ukrainie, nowy przewodniczący COMECE odpowiedział:
„Bardzo trudno jest powiedzieć, jakie kroki należy podjąć po tym, jak przez cały ten rok byliśmy świadkami wszelkiego rodzaju prób i działań ze wszystkich stron, mających na celu nawiązanie kontaktów, rozpoczęcie dialogu. Trudności są naprawdę ogromne, ponieważ znajdujemy się w samym środku inwazji, która już zagroziła kilku terytoriom. Mamy do czynienia z dwoma krajami, które w bardzo różnej sytuacji - najeźdźcy i najechanego, agresora i najechanego - nie wydają się skłonne do racjonalnych rozwiązań i trudno jest myśleć o możliwości zainicjowania procesów pokojowych, jeśli w jakiś sposób nie uda nam się zaangażować tych dwóch podmiotów, pomiędzy którymi, powtarzam, istnieje wielka różnica, gdy chodzi o odpowiedzialność za ten konflikt i odgrywaną w nim rolę. A zatem należy bez wątpienia zachęcać do wszelkich prób kontaktu, dialogu, spotkań. Jest to dynamika ściśle polityczna. Są gracze globalni, którzy mają możliwość działania, a następnie jest wielu innych aktorów, którzy muszą przypominać o potrzebie znalezienia sposobu na zatrzymanie wojny, otwarcie poważnego dialogu. Mamy na to nadzieję, modlimy się o to i pracujemy nad tym. Wydaje mi się, że Ojciec Święty naprawdę zrobił wszystko, co możliwe. Wspieramy go i łączymy się z nim w jego wysiłkach. Nie wolno nam się poddać ani zniechęcić w tym przedsięwzięciu, każdy według swojego miejsca, możliwości i odpowiedzialności.“
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.