Hongkoński kardynał Joseph Zen trafił do szpitala z powodu trudności z oddychaniem - podał w środę dziennik "South China Morning Post". 91-letni duchowny jest zagorzałym krytykiem komunistycznych władz ChRL i został niedawno ukarany w związku z protestami.
Zen poinformował w mediach społecznościowych, że zgłosił się do szpitala po powrocie z Watykanu, gdzie uczestniczył w pogrzebie zmarłego niedawno papieża Benedykta XVI. Wyjaśnił, że objawy odczuwał już przed wyjazdem, ale nasiliły się one po powrocie - przekazał "SCMP".
"Czterodniowa (podróż) była pełna radości, ale też bolesna" - zaznaczył we wpisie zatytułowanym "List do więźniów".
"Nie odzywałem się, ponieważ przebywałem w szpitalu. Bądźcie spokojni, proszę, opiekują się mną najlepsi lekarze w Hongkongu. Ale nie wiem, kiedy będę mógł was odwiedzić" - dodał Zen, który od ponad 10 lat angażuje się w posługę duszpasterską w więzieniach.
"Podróżując aż do Rzymu czułem, że wyrażam nasz szacunek i miłość dla papieża Benedykta XVI w imieniu wszystkich wiernych w Hongkongu i Chinach" - napisał hongkoński kardynał.
Podobnie jak wielu innych zwolenników demokracji, Zen mierzy się z konsekwencjami karnymi po olbrzymich protestach, które wstrząsały Hongkongiem w 2019 roku. W maju 2022 roku wraz z grupą innych wpływowych osób został zatrzymany. Władze zakazały mu wyjazdu z miasta i odebrały paszport, ale w drodze wyjątku zezwoliły na podróż do Watykanu na pogrzeb Benedykta XVI.
Po aresztowaniu Zena media pisały, że władze zamierzają postawić mu zarzut "zmowy z obcymi siłami" na mocy kontrowersyjnych przepisów bezpieczeństwa państwowego, narzuconych Hongkongowi przez Pekin. Takiego zarzutu jak dotąd formalnie nie postawiono, ale w listopadzie 2022 roku skazano go na grzywnę w wysokości 4 tys. dolarów hongkońskich (2,3 tys. zł) za prowadzenie funduszu pomocy dla uczestników protestów.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).