„To piękne pomyśleć, że sam Jezus pracował, i że nauczył się tej sztuki od św. Józefa” – powiedział Papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Franciszek nawiązał w swoim rozważaniu do postaci św. Józefa jako cieśli i stolarza. Mieszkańcy Nazaretu słysząc przemawiającego Jezusa pytali: „Czyż nie jest On synem cieśli?”. Jezus wykonywał zatem zapewne zawód swojego ojca.
Ojciec Święty zaznaczył, że określenie „cieśla” miało wówczas znaczenie ogólne, wskazujące zarówno na rzemieślników zajmujących się obróbką drewna, jak i na budowlańców. Była to ciężka praca, która nie zapewniała wielkich dochodów. Dorastający Jezus nauczył się fachu od swojego ojca. Ten biograficzny fakt z życia Józefa i Jezusa był dla Papieża pretekstem do przywołania losów wszystkich robotników świata, zwłaszcza wykonujących ciężką pracę w kopalniach i fabrykach, wyzyskiwanych przez pracę na czarno, a także dzieci zmuszanych do pracy.
„Myślę również o tych, którzy nie mają pracy: ilu ludzi puka do bram fabryk, przedsiębiorstw i pyta: «Czy znajdzie się jakaś praca?». Słyszą w odpowiedzi: «Nie, nie ma, nie ma». Brak pracy. Myślę również o tych, którzy słusznie czują się zranieni w swojej godności, ponieważ nie mogą znaleźć pracy. Wracają do domu i słyszą pytania: «Znalazłeś jakąś pracę?» - «Nie, nic nie ma… Poszedłem do Caritasu i dostałem chleb». To, co daje godność, to nie przynoszenie chleba do domu. Możesz go wziąć z Caritasu: ale to nie daje ci godności. To, co daje ci godność, to zarobienie na chleb i jeśli my nie damy ludziom tej możliwości, to będzie to wyraz niesprawiedliwości społecznej. Rządzący powinni dać wszystkim możliwość zarobienia na chleb, ponieważ ten zarobek daje godność. Praca jest rodzajem namaszczenia godnością. Wielu ludzi młodych, wielu ojców i wiele matek przeżywa dramat braku pracy pozwalającej na spokojne życie. Jej poszukiwanie często staje się tak dramatyczne, że doprowadza do utraty wszelkiej nadziei i chęci do życia – zaznaczył Papież. – W obecnym okresie pandemii wiele osób straciło pracę, a niektórzy, przygnieceni ciężarem nie do udźwignięcia, zostali doprowadzeni wręcz do odebrania sobie życia. Chciałbym dziś przypomnieć o każdym z nich i o ich rodzinach.“
Franciszek zwrócił uwagę, że dzisiaj nie bierze się wystarczająco pod uwagę faktu, że praca stanowi istotny element ludzkiego życia oraz uświęcenia. Następnie postawił pytanie: co możemy uczynić, aby odzyskać wartość pracy i uwolnić ją od presji zysku za wszelką cenę. Praca powinna być przeżywana jako podstawowe prawo i powinność osoby, wyrażając i powiększając jej godność.
„Praca nie tylko służy zapewnieniu godziwego utrzymania. Jest także sposobem na wyrażenie siebie, dzięki któremu czujemy się użyteczni i uczymy się praktyczności pomagającej życiu duchowemu, by nie stawało się ono spirytualizmem. Niestety praca staje się często zakładnikiem niesprawiedliwości społecznej i zamiast być środkiem humanizacji, prowadzi na egzystencjalne peryferie. Wiele razy zadaję sobie pytanie: w jakim duchu wykonujemy naszą codzienną pracę? Jak radzimy sobie ze znużeniem? Czy postrzegamy naszą działalność jako związaną tylko z naszym własnym losem, czy także z losem innych? – pytał Papież. – W istocie praca jest sposobem wyrażania naszej osobowości, która z natury jest relacyjna. Praca jest także sposobem na wyrażenie naszej kreatywności: każdy wykonuje pracę na swój sposób, we własnym stylu; ta sama praca, ale w odmiennym stylu.“
Franciszek na zakończenie odmówił modlitwę, którą 1 maja 1969 roku skierował do św. Józefa, papież św. Paweł VI:
Święty Józefie, patronie Kościoła, ty, który u boku Słowa Wcielonego trudziłeś się każdego dnia, aby zapracować na chleb; ty, który zaznałeś niepokoju o jutro, goryczy ubóstwa, tymczasowości pracy; ty, który promieniujesz dzisiaj przykładem twej postaci, skromnej przed ludźmi, ale wielkiej przed Bogiem, wspomagaj robotników w ich twardym bycie, broniąc ich od zniechęcenia, od destrukcyjnego buntu, jak również od pokus hedonizmu. Strzeż pokoju na świecie, tego pokoju, który jedynie może gwarantować rozwój narodów. Amen.
«« | « |
1
| » | »»