Zarówno Stany Zjednoczone ,jak UE określiły wybory jako fikcję.
Trwa kryzys społeczno-polityczny w Nikaragui. W niedzielnych wyborach prezydenckich, w których trzecią reelekcję zapewnił sobie Daniel Ortega, nie wzięli udziału prawie wszyscy biskupi tego kraju. Przed wyborami w licznych oświadczeniach wypowiadali się krytycznie o aktualnej sytuacji, w której nie są przestrzegane prawa człowieka, i tym samym nie ma demokracji. Stwierdzili jednocześnie, że decyzja o zagłosowaniu leży „w sumieniu każdego” obywatela.
W poniedziałek rano Najwyższa Rada Wyborcza Nikaragui ogłosiła, że Ortega zwyciężył, zdobywając około 75 procent głosów. Zarówno Stany Zjednoczone ,jak UE określiły wybory jako fikcję. Prezydent USA Joe Biden jeszcze przed ogłoszeniem wyników stwierdził, że były one „pantomimą wyborów, które nie były ani wolne, ani uczciwe”.
W sobotę poprzedzającą niedzielę wyborczą, rodziny 150 więźniów politycznych wysłały list do papieża Franciszka, prosząc go o zaapelowanie o przestrzeganie podstawowych praw człowieka w Nikaragui. „Prosimy o interwencję humanitarną. Wszyscy członkowie naszej rodziny zostali zatrzymani i uwięzieni bez żadnego procesu, co potwierdziły organizacje międzynarodowe i organizacje praw człowieka” – napisano w liście.
Zaznaczono, że 150 tys. ludzi sprzeciwiających się reżimowi, musiało uciec do USA lub Kostaryki, zaś ci, którzy pozostali w kraju, z wielkim trudem mogli odwiedzić swoich uwięzionych bliskich, znajdujących się w „poważnym stanie niedożywienia, choroby i braku odpowiednich warunków sanitarnych”. „Ojcze Święty, to nie jest sprawa polityczna, ale humanitarna. Nasze rodziny cierpią. Kościół jest prześladowany, nasi księża i biskupi muszą się ukrywać, obawiać się o swoje życie, niektórzy są na wygnaniu” – alarmowali nadawcy listu.
Choć żaden biskup nie został aresztowany, w swoich publicznych wystąpieniach Ortega oskarżał biskupów o bycie „sprawcami zamachu stanu”, czy też „źródłem diabła” i „zagranicznymi agentami” oraz głosicielami fałszywego chrześcijaństwa.
Jednym ze zmuszonych do ucieczki jest bp Silvio Baez, który przebywa w Miami, po tym, jak papież Franciszek nakazał mu opuścić Nikaraguę z powodu zagrożenia życia. Podczas podczas homilii wygłoszonej w Narodowym Sanktuarium w Waszyngtonie na zaproszenie biskupa Davida Malloya, przewodniczącego amerykańskiej Komisji Biskupów ds. Międzynarodowej Sprawiedliwości i Pokoju powiedział, że „dzisiejsza niedziela nie jest dniem zwycięstwa dla nikogo w Nikaragui”. „To kolejny dzień bolesnej drogi łez i śmierci, którą przeżył nasz kraj i która pozostawiła tak wiele niewinnych ofiar, o których nie możemy i nie chcemy zapomnieć” – powiedział duchowny podczas Mszy transmitowanej przez telewizję i udostępnianej w mediach społecznościowych.
Biskup zaznaczył, że bezprawne wydarzenie wyborów to wynik mrocznej ambicji tych, którzy zniszczyli nasz kraj. Stać ich na cyniczne przemówienia, którymi próbują wypaczać historię i ukrywać prawdę. „Jednak to nie koniec historii Nikaragui. Dzisiejszy dzień nie jest końcem, ale początkiem etapu pełnego wyzwań i nadziei, walk i zobowiązań, jedności i hojności” – dodał bp Baez.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.