Spotykają się co środę w biskupiej kaplicy przez cały październik. Jedni przychodzą na modlitwę, inni łączą się za pośrednictwem transmisji na żywo.
Wielu z tych, którzy siadają w ławkach niewielkiej kaplicy, to stali goście. Małgorzata Kasprowicz i Natalia Senator przychodzą, kiedy tylko napięty grafik pozwoli wygospodarować w październiku środowy wieczór. Za to po różaniec sięgają nie tyko w maryjnym miesiącu.
– To Różaniec w biegu: idę i dziesiąteczka odmówiona. Nie wiadomo nawet, kiedy cała tajemnica się uzbiera – śmieje się Małgosia.
Często modli się za swoich znajomych, także tych, którzy deklarują się jako niewierzący. – Wiem, jaki pokój serca daje modlitwa. Chciałabym, żeby inni też tego doświadczali. Często więc kieruję, jeśli nie cały Różaniec, to przynajmniej akty strzeliste za moich bliskich znajomych, żeby odnaleźli drogę do Pana Boga – deklaruje. Dlatego też tak bliski jest jej Różaniec, na który zaprasza swoich młodych przyjaciół bp Edward Dajczak.
– Jest część młodych ludzi, która czeka na tę październikową modlitwę, łączy się z nami za pośrednictwem Dobrych Mediów, albo odtwarza też transmisję w późniejszym czasie. I to jest bardzo ważne, że młodzi się modlą. Ale równie ważne jest to, że młodzi modlą się za młodych: za tych, którzy są zbyt zabiegani, nie mają ochoty czy czasu – przyznaje ks. Andrzej Zaniewski, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
W tym roku modlitwa transmitowana jest z kaplicy Domu Biskupiego. Jedynie kolejne spotkanie, z powodu wyjazdu biskupów do Watykanu na spotkanie z papieżem, transmitowane będzie wyjątkowo z Wyższego Seminarium Duchownego. Transmisja odbywa się w każdą środę października o godz. 21. Dostępna jest na stronie Dobrych Mediów, na Facebooku i YouTubie.
Więcej w najnowszym, 41. numerze "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).