Ukazał kolejny tom Katolickiego Komentarza do Pisma Świętego.
Pierwszy List do Koryntian. Katolicki Komentarz do Pisma Świętego, George T. Montague SM
Kolejnym, siódmym już tomem serii Katolicki Komentarz do Pisma Świętego jest Pierwszy List do Koryntian. Dotychczas nakładem Wydawnictwa W drodze, w ramach serii, ukazały się komentarze do: Ewangelii, Dziejów Apostolskich oraz Listu do Rzymian.
W 7. tomie serii Katolicki Komentarz do Pisma Świętego czytamy: Ponieważ będziecie odczytywać ten list poprzez pryzmat własnych doświadczeń życiowych, prawdopodobnie dostrzeżecie takie możliwości jego zastosowania, których inni nie zobaczą. Niekiedy Pawłowe stwierdzenia umocnią was i pocieszą; kiedy indziej będą one stanowić dla was wyzwanie, by zacząć myśleć nieszablonowo, wychodząc poza ramy własnych doświadczeń. (…) Początkowe rozdziały Pierwszego Listu do Koryntian pokazują mi, że mój Kościół, tak jak Kościół Koryntian, jest zgromadzeniem składającym się ze świętych i z grzeszników (…).
Choć Paweł w swym liście podejmuje wiele kwestii, organizuje tekst w bardzo uporządkowany sposób, dzięki czemu łatwo można śledzić tok jego myślenia. Pomijając początkowe pozdrowienie oraz długie podsumowanie z rozdziału szesnastego, list dzieli się na cztery zasadnicze części tj.: Nieprawidłowości we wspólnocie, Odpowiedzi na pytania zadane przez Koryntian, Problemy związane z kultem sprawowanym przez wspólnotę oraz Kwestię zmartwychwstania.
Co ciekawe, naukowcy twierdzą, że mało prawdopodobne jest to, by Święty Paweł sam napisał którykolwiek z listów. Wszystkie one bowiem miały charakter oralny, zarówno jeśli chodzi o ich powstanie w formie dyktowanej, jak i o ich przekaz w formie publicznego odczytywania. Pawła reprezentował nie tyle sam spisany list, co głos odczytującej go osoby. Odczytując Pawłowy tekst, także podczas liturgii, warto odtwarzać sobie samo jego brzmienie – czytać go na głos lub przynajmniej wyobrażając sobie, jak ktoś proklamuje list Pawła jego adresatom.
O autorze:
George T. Montague SM – dr teologii (Fryburg, Szwajcaria), marianista. Był rektorem seminarium w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Przez sześć lat służył jako mistrz nowicjatu w Katmandu w Nepalu. Pełnił funkcję prezesa Katolickiego Towarzystwa Biblijnego Ameryki (Catholic Biblical Association of America), a także redaktora „The Catholic Biblical Quarterly”. Obecnie pracuje jako profesor teologii na St. Mary’s University w San Antonio w Teksasie. Jest cenionym wykładowcą; głosił konferencje na całym świecie. Napisał ponad trzydzieści książek, zarówno naukowych, jak i popularnych, na temat duchowości, Starego i Nowego Testamentu, teologii Ducha Świętego. W 1995 roku założył (wraz z o. Bobem Hoganem) nową wspólnotę zakonną, należącą do rodziny marianistów: Braci Umiłowanego Ucznia (Brothers of the Beloved Disciple), którą kieruje do dzisiaj.
O serii:
Przystępna, praktyczna, rzetelna seria Katolicki Komentarz do Pisma Świętego obejmuje 17 tomów komentarzy do każdego zdania Nowego Testamentu. Jej adresatami są zarówno duszpasterze, jak również osoby szukające pomocy w osobistej lekturze Słowa.
O unikalności serii stanowi po pierwsze fakt przytaczania przez autorów osiągnięć biblistów. Nie zagłębiają się oni w dyskusję, ale prezentują wnioski, które są najbardziej uzasadnione i dość powszechnie akceptowane przez biblistów. Po drugie, wskazują na użycie tekstu w tradycji Kościoła. Obficie odwołują się do Ojców Kościoła, Katechizmu i dogmatów. Po trzecie, wyjaśniają tekst tak, by łatwo można było przełożyć go na praktykę życia i modlitwy. Dzięki temu czytelnik nie musi być studentem biblistyki ani teologiem, księdzem czy katechetą, żeby oprzeć się na przystępnej i rzetelnej interpretacji Biblii przeprowadzonej zgodnie z wytycznymi Soboru Watykańskiego II.
Oprócz bogactwa merytorycznego poszczególne tomy serii to także przyjazny format, oprawa, skład oraz dwukolorowe wnętrze, pozwalające wyróżnić wybrane elementy dzieła.
Więcej informacji o serii Katolicki Komentarz do Pisma Świętego na stronie: wdrodze.pl/KKPS.
Fragment książki
Pierwszy List do Koryntian 1,1–31
(…) Paweł, pozdrowiwszy swych czytelników, po zwyczajowej modlitwie dziękczynnej za otrzymane dobrodziejstwa od razu zanurza się w pierwszy poważny problem, z którym musi się zmierzyć: mianowicie zajmuje się kwestią podziałów we wspólnocie. Rozważania nad nią prowadzą go do wygłoszenia pełnego liryki nauczania o krzyżu (1,17–2,25), stanowiącego jeden z najbardziej przejmujących fragmentów w całym Nowym Testamencie.
Adres i pozdrowienie
(1,1–3)
1Paweł, z woli Bożej powołany na apostoła Jezusa Chrystusa, i Sostenes, brat,
2do Kościoła Bożego w Koryncie, do tych, którzy zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości wespół ze wszystkimi, co na każdym miejscu wzywają imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, ich i naszego [Pana]. 3Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i Pana Jezusa Chrystusa!
ST: Ps 99,6; Jl 3,5
NT: Dz 2,21; 9,14; 18,1–21; Rz 1,1; 1 Kor 10,32
KKK: powszechne powołanie do świętości, 542–543; świętość Kościoła, 825; zjednoczenie z Chrystusem, 1694
Lekcjonarz: Msza wotywna o Najświętszym Imieniu Jezus; 1,3–9: pierwsza niedziela adwentu (rok B); Msza dziękczynna za otrzymane łaski
Paweł dostosowuje się do greckiego sposobu pisania listów, rozpoczynając swój list od adresu, pozdrowienia i dziękczynienia. Zręcznie wykorzystuje każdy z elementów tego schematu, by wskazać na trzy główne zagadnienia podejmowane w tekście: na kwestię świętości, jedności i †charyzmatów. Najpierw jednak określa siebie samego mianem apostoła Jezusa Chrystusa, podkreślając w ten sposób władzę, do której odwołuje się, pisząc. (Porównaj Pierwszy i Drugi List do Tesaloniczan, w których nie podaje żadnego tytułu, oraz List do Filipian [1,1], w którym nazywa siebie „sługą”). Choć Paweł będzie się na tę władzę powoływał wtedy, gdy to konieczne (na przykład odnosząc się w 1 Kor 5,13 do sprawy dopuszczającego się kazirodztwa mężczyzny), woli on nie odwoływać się do niej bezpośrednio, napominając swych czytelników poprzez wskazywanie na wielką łaskę ich powołania. Zresztą również on sam jest apostołem tylko dlatego, że został powołany przez Chrystusa, a zatem jego posłanie wynika nie z osobistej gorliwości czy wyboru, lecz z woli Bożej. Słowo „apostoł” oznacza tego, który jest posłany, podobnie do ambasadora mającego prawo przemawiać w imieniu osoby go posyłającej. Choć tytuł ten jest niekiedy używany w odniesieniu do innych głosicieli (Dz 14,14; Rz 16,7), Paweł, stosując go do samego siebie, zrównuje swą władzę z tą przynależną Dwunastu, którzy nie tylko zostali wybrani przez Chrystusa, lecz także widzieli zmartwychwstałego Pana, a zatem byli dwojako predysponowani do bycia Jego świadkami („Czy nie jestem apostołem? Czyż nie widziałem Jezusa, Pana naszego?” – 1 Kor 9,1). Paweł nazywa Sostenesa, współnadawcę listu, bratem, którego to terminu starożytni chrześcijanie używali w odniesieniu do siebie nawzajem i którym Paweł określa swych współpracowników (2 Kor 2,13). Starożytni chrześcijanie postrzegali siebie jako poszerzoną rodzinę, na wzór Jezusa, który nazywał uczniów swymi braćmi, siostrami, a nawet matką (Mt 12,49–50). Sostenes jest prawdopodobnie tym samym człowiekiem, który według Dziejów Apostolskich (18,17) był przełożonym synagogi w Koryncie i którego inni Żydzi poturbowali na oczach namiestnika Galliona. Nie jest jasne, dlaczego pobito wówczas Sostenesa, nie zaś Pawła. Być może rozzłościł on innych, przyjmując nową wiarę głoszoną przez tego ostatniego lub nawet przez samo okazywanie mu sympatii. Miejscowi zwolennicy jakiejś niecieszącej się popularnością osoby, która pochodzi z zewnątrz, często bardziej się narażają innym niż ona sama, stanowią bowiem Adresatem listu nie jest jakaś jednostka, lecz wspólnota: Kościół Boży w Koryncie. Choć list został najwyraźniej dostarczony przez Tymoteusza (1 Kor 4,17) – który prawdopodobnie odczytał go wspólnocie, dodając od siebie uwagi wyjaśniające tam, gdzie było to konieczne – brak wzmianki w adresie listu o przełożonym zgromadzenia wskazuje, że Paweł wciąż czuje się na tyle blisko związany z założoną przez siebie wspólnotą, iż zwraca się do niej bezpośrednio, choć możemy przypuszczać, że wspólnota ta miała miejscowych przełożonych (1 Kor 15–16; 1 Tes 5,12–13). Sam Paweł jest kimś o niezwykłym autorytecie, lecz zarazem żywi niezrównane uczucie do swych duchowych dzieci (1 Kor 4,15). Do tego czasu, jeśli – co prawdopodobne – liczba nawróconych przerosła pojemność jednego domu, w Koryncie musiał powstać już więcej niż jeden Kościół domowy (1,11), a każdy bez wątpienia miał pewnego rodzaju „koordynatora”. Znaczące jednak, że Paweł nie mówi tu o kościołach w liczbie mnogiej, lecz o jednym Kościele w Koryncie – co stanowi zapowiedź powstania diecezji o licznych parafiach. Jeśli słowo „Kościół” odnosi się tu do sumy Kościołów domowych, nietrudno zrozumieć, że mogło być ono stosowane też na określenie jednego, powszechnego Kościoła, tak jak wyraźnie dzieje się to w Liście do Efezjan. Podobnie w Starym Testamencie, w narracji opowiadającej o pobycie Izraelitów na pustyni, zwrot „zgromadzenie Pana” obejmował wszystkie pokolenia zebrane jako jedno. Tam to Izraelici byli ludem Pana, wezwanym z Egiptu, by być Jego własnością. Bóg wezwał więc chrześcijan ze świata do zbawczego zjednoczenia z Chrystusem (1 Kor 1,9). Określenie wspólnoty mianem „Kościoła Bożego” wiąże Kościół koryncki z wywodzącymi się z judaizmu chrześcijańskimi Kościołami Bożymi w Judei (1 Tes 2,14), a także tymi z Galacji, Azji i Macedonii. Już poprzez zastosowanie tytułu „Kościół” Paweł zachęca adresatów listu do porzucenia myślenia wyłącznie w kategoriach osobistych interesów. Następnie Paweł uderza w bardzo istotną strunę, stwierdzając, że adresaci zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości. Bycie uświęconym to bycie konsekrowanym: wyłączonym dla boskich celów ze zwykłego użytku, podobnie jak dziś konsekruje się kielich czy kościół. Chrześcijanie, choć pozostają w świecie, do tego świata już nie należą (J 15,19; 17,14). Jesteśmy święci – nie w znaczeniu osiągnięcia kompletnej świętości, jak dzieje się to w przypadku tych herosów, którzy są dziś kanonizowani. Nasza radykalna konsekracja dokonała się w chrzcie. Należymy do Jezusa Chrystusa. Właśnie związek z Jezusem nas uświęca, a ma on swe źródła w fakcie niebezpieczną wyrwę w wewnętrznym systemie obronnym danej społeczności, mającym ją chronić przed obcą inwazją. Wspominając o współnadawcy, Paweł stosuje praktykę znaną też z innych swoich listów. Nie jest on samotnym strzelcem, lecz graczem zespołowym.
Adresatem listu nie jest jakaś jednostka, lecz wspólnota: Kościół Boży w Koryncie. Choć list został najwyraźniej dostarczony przez Tymoteusza (1 Kor 4,17) – który prawdopodobnie odczytał go wspólnocie, dodając od siebie uwagi wyjaśniające tam, gdzie było to konieczne – brak wzmianki w adresie listu o przełożonym zgromadzenia wskazuje, że Paweł wciąż czuje się na tyle blisko związany z założoną przez siebie wspólnotą, iż zwraca się do niej bezpośrednio, choć możemy przypuszczać, że wspólnota ta miała miejscowych przełożonych (1 Kor 15–16; 1 Tes 5,12–13). Sam Paweł jest kimś o niezwykłym autorytecie, lecz zarazem żywi niezrównane uczucie do swych duchowych dzieci (1 Kor 4,15). Do tego czasu, jeśli – co prawdopodobne – liczba nawróconych przerosła pojemność jednego domu, w Koryncie musiał powstać już więcej niż jeden Kościół domowy (1,11), a każdy bez wątpienia miał pewnego rodzaju „koordynatora”. Znaczące jednak, że Paweł nie mówi tu o kościołach w liczbie mnogiej, lecz o jednym Kościele w Koryncie – co stanowi zapowiedź powstania diecezji o licznych parafiach. Jeśli słowo „Kościół” odnosi się tu do sumy Kościołów domowych, nietrudno zrozumieć, że mogło być ono stosowane też na określenie jednego, powszechnego Kościoła, tak jak wyraźnie dzieje się to w Liście do Efezjan. Podobnie w Starym Testamencie, w narracji opowiadającej o pobycie Izraelitów na pustyni, zwrot „zgromadzenie Pana” obejmował wszystkie pokolenia zebrane jako jedno. Tam to Izraelici byli ludem Pana, wezwanym z Egiptu, by być Jego własnością. Bóg wezwał więc chrześcijan ze świata do zbawczego zjednoczenia z Chrystusem (1 Kor 1,9). Określenie wspólnoty mianem „Kościoła Bożego” wiąże Kościół koryncki z wywodzącymi się z judaizmu chrześcijańskimi Kościołami Bożymi w Judei (1 Tes 2,14), a także tymi z Galacji, Azji i Macedonii. Już poprzez zastosowanie tytułu „Kościół” Paweł zachęca adresatów listu do porzucenia myślenia wyłącznie w kategoriach osobistych interesów. Następnie Paweł uderza w bardzo istotną strunę, stwierdzając, że adresaci zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości. Bycie uświęconym to bycie konsekrowanym: wyłączonym dla boskich celów ze zwykłego użytku, podobnie jak dziś konsekruje się kielich czy kościół. Chrześcijanie, choć pozostają w świecie, do tego świata już nie należą (J 15,19; 17,14). Jesteśmy święci – nie w znaczeniu osiągnięcia kompletnej świętości, jak dzieje się to w przypadku tych herosów, którzy są dziś kanonizowani. Nasza radykalna konsekracja dokonała się w chrzcie. Należymy do Jezusa Chrystusa. Właśnie związek z Jezusem nas uświęca, a ma on swe źródła w fakcie powołania nas przez Boga – w darmowym, niezasłużonym przez nas akcie Bożej miłości. Grecki zwrot przetłumaczony jako „uświęceni (...) i powołani do świętości” może też oznaczać „święci, gdyż powołani” przez Pana. Z punktu widzenia Pawła radykalna konsekracja – którą uznaje on za rzeczywistą przemianę danego bytu – musi pociągnąć za sobą odpowiednie do niej postępowanie. „Działanie wypływa z bytu”, jak powiedzieliby filozofowie. W tym momencie Paweł podkreśla, jak wielkim darem jest bycie chrześcijaninem i jak wielką godność ono ze sobą niesie, mając nadzieję, że wzbudzi to w Koryntianach wdzięczność i będzie stanowić podstawę dla wysuniętych później przez apostoła konkretnych wymogów etycznych. Jan Chryzostom wskazuje, że główną rolę w tym adresie odgrywa koncepcja wezwania, sygnalizująca, iż Dobra Nowina nie była wymysłem Pawła, lecz czymś pochodzącym od Boga – tak jak przez Boga zostali wezwani Koryntianie, którzy z kolei sami „wzywają” Pana (…).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.