Postać św. Katarzyny z Bolonii – kobiety wielkiej kultury, a przy tym bardzo pokornej, oddanej modlitwie a zarazem zawsze gotowej służyć – przypomniał Benedykt XVI w katechezie podczas audiencji ogólnej 29 grudnia.
Tradycyjne środowe spotkanie wiernych i pielgrzymów z papieżem było ostatnim w tym roku i – podobnie jak to się dzieje od 1 września – poświęcone było wybitnej kobiecie okresu średniowieczu, zasłużonej dla Kościoła.
Oto polski tekst nauczania Ojca Świętego:
Drodzy bracia i siostry,
W ostatniej katechezie mówiłem o św. Katarzynie Sieneńskiej. Dziś chciałbym przedstawić wam inną świętą, mniej znaną, noszącą to samo imię: świętą Katarzynę z Bolonii, kobietę wielkiej kultury, ale bardzo pokorną; oddaną modlitwie, ale zawsze gotową do służby; szlachetną w ofierze, ale gotową z radością przyjąć wraz z Chrystusem krzyż.
Urodziła się w Bolonii 8 września 1413 r. jako pierwsza córka Benvenuty Mammolini i Giovanniego de’ Vigri – bogatego i wykształconego patrycjusza z Ferrary, doktora prawa i lektora publicznego w Padwie, gdzie prowadził działalność dyplomatyczną w służbie Mikołaja III z rodu Este, markiza Ferrary. Wiadomości o dzieciństwie i okresie dojrzewania Katarzyny są skąpe i nie do końca pewne. Jako dziecko mieszka w Bolonii, w domu wujostwa: tu wychowują ją rodzice, zwłaszcza matka, kobieta wielkiej wiary. Wraz z nią przenosi się następnie do Ferrary, gdy miała około dziesięciu lat i tam wstępuje na dwór Mikołaja III d’Este jako dwórka i druhna Małgorzaty, jego naturalnej córki. Markiz przekształcił Ferrarę we wspaniałe miasto, zapraszając artystów i pisarzy z różnych krajów. Wspierał kulturę i – chociaż sam wiódł życie niezbyt przykładne – troszczył się bardzo o dobro duchowe, o postawę moralną i wychowanie swych poddanych.
W Ferrarze Katarzyna nie odczuwa aspektów negatywnych, jakie cechowały często życie na dworze: cieszy się przyjaźnią Małgorzaty i staje się jej powiernicą; wzbogaca swą kulturę: studiuje muzykę, malarstwo, taniec; uczy się poezji, pisania utworów literackich, grania na wioli; staje się znawczynią sztuki miniatury i przepisywania; doskonali znajomość łaciny. W przyszłym życiu monastycznym będzie bardzo ceniła dziedzictwo kulturalne i artystyczne, które poznała w tych latach. Uczy się łatwo, namiętnie i wytrwale; wykazuje wielką roztropność, szczególną skromność, grzeczność i uprzejmość w zachowaniu. Jedna cecha wyróżnia ją jednak w sposób bezwzględnie wyraźny: jej duch stale zwrócony ku sprawom Nieba.
W wieku zaledwie czternastu lat, jak również w następstwie pewnych wydarzeń rodzinnych, Katarzyna postanawia opuścić dwór, aby przyłączyć się do grupy młodych kobiet pochodzenia szlacheckiego, które prowadziły życie wspólnotowe, poświęcając się Bogu. Matka, kierując się wiarą, zgadza się na to, choć miała inne plany względem niej.
Nie znamy drogi duchowej Katarzyny przed tym wyborem. Używając trzeciej osoby stwierdza ona, że wstąpiła na służbę Bogu „oświecona łaską Bożą (...), z prawidłową świadomością i wielkim zapałem”, spędza noc i dzień na świętej modlitwie, zobowiązując się do zdobywania wszystkich cnót, które widziała u innych, „nie z zazdrości, ale aby bardziej podobać się Bogu, w którym złożyła całe swoje serce” (Siedem broni duchowych, VII, 8; Bolonia 1998, str. 12). Na tym nowym etapie jej życia dokonuje się w niej znaczący rozwój duchowy, ale przechodzi ona też przez wielkie i straszne próby, cierpienia wewnętrzne, zwłaszcza kuszenia przez diabła. Przeżywa głęboki kryzys duchowy aż do granic rozpaczy (por. tamże, VII, str. 12-29). Żyje w nocy duchowej, doświadczając nawet pokusy niewiary w Eucharystię. Po wielu cierpieniach Pan ją pocieszył: w widzeniu daje jej jasne poznanie prawdziwej obecności eucharystycznej, poznanie tak jaśniejące, że Katarzyna nie potrafi wyrazić tego słowami (por. tamże, VIII, 2, str. 42-46).
W tym samym okresie we wspólnotę uderza bolesna próba: pojawiają się napięcia między tymi, które chcą iść drogą duchowości augustiańskiej, a tymi, które są ukierunkowane na duchowość franciszkańską. Między rokiem 1429 a 1430 przełożona grupy Lucia Mascheroni postanawia założyć klasztor augustiański. Katarzyna natomiast z innymi wybiera związanie się z regułą św. Klary z Asyżu. Jest to dar Opatrzności, gdyż wspólnota mieszka w pobliżu kościoła Ducha Świętego przylegającego do klasztoru braci mniejszych, którzy przystąpili do ruchu Obserwancji (posłuszeństwa). Katarzyna i jej towarzyszki mogą w ten sposób uczestniczyć regularnie w obrzędach liturgicznych i otrzymywać odpowiednią pomoc duchową. Z radością słuchały nawet kazań św. Bernardyna ze Sieny (por. tamże, VII, 62, str. 26). Katarzyna wspomina, że w 1429 roku – trzecim roku od jej nawrócenia – idzie do spowiedzi do jednego z braci mniejszych, naznaczonych przez niego, odbywa dobrą spowiedź i modli się gorąco do Pana, aby udzielił jej przebaczenia wszystkich grzechów i wyznaczonej za nie kary. Bóg objawia jej w widzeniu, że wybaczył jej wszystko. Jest to bardzo mocne doświadczenie miłosierdzia Bożego, które naznaczy ją na zawsze, dodając jej nowego zapału, aby wielkodusznie odpowiedzieć na ogromną miłość Boga (por. tamże, IX, 2, str. 46-48).
W 1431 r. ma wizję Sądu Ostatecznego. Straszna scena potępionych pobudza ją do wzmożenia modlitw i pokutowania za zbawienie grzeszników. Demon nadal ją atakuje, ona zaś coraz pełniej zawierza się Panu i Maryi Pannie (por. tamże, X, 3, str. 53-54). W swych pismach Katarzyna pozostawia nam pewne zasadnicze uwagi o tym tajemniczym zmaganiu, z którego wychodzi zwycięsko dzięki łasce Bożej. Czyni to, aby pouczać swe współsiostry i tych, którzy próbują wejść na drogę doskonalenia się: chce ostrzec przed pokusami diabła, który ukrywa się często pod niewinnym wyglądem, aby następnie rozsiewać zwątpienia dotyczące wiary, niepewności co do powołania, zmysłowość. W autobiograficznej i pouczającej rozprawie „Siedem broni duchowych” Katarzyna proponuje w tej sprawie nauczanie o wielkiej mądrości i głębokim rozeznaniu. Mówi w trzeciej osobie, aby przedstawić niezwykłe łaski, jakie daje Pan, a w pierwszej osobie o wyznawaniu własnych grzechów. Z jej pism wypływa czystość jej wiary w Boga, głęboka pokora, prostota serca, zapał misyjny, gorliwość w zakresie zbawienia dusz.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).