Bractwo powstało, aby wiernym, którzy są przywiązani do dawnego rytu umożliwić trwanie w pełniej jedności z Kościołem.
Bractwo Kapłańskie św. Piotra ustosunkowało się do nowych regulacji ograniczających możliwość korzystania z przedsoborowej liturgii. Bractwo powstało w 1988 r. z woli św. Jana Pawła II, aby wiernym, którzy są przywiązani do dawnego rytu umożliwić trwanie w pełniej jedności z Kościołem.
Również i dziś, podobnie jak przed ponad 30 laty, Bractwo zapewnia o swej niezachwianej wierności względem Następcy Piotra. Potwierdza też wolę zachowania wierności własnym konstytucjom i charyzmatowi, dalej służąc wiernym.
„Mamy nadzieję, że będziemy mogli liczyć na zrozumienie ze strony biskupów, których władzę zawsze respektowaliśmy i względem których zawsze byliśmy lojalni” – piszą zwierzchnicy Bractwa. W pierwszych słowach swego komunikatu przyznają, że list apostolski Traditionis Custodes było dla nich zaskoczeniem. Przypominają bowiem, że Bractwo zawsze potwierdzało swe przywiązanie do nauczania Kościoła i wierność Papieżowi oraz następcom apostołów. Do nauczania soborowego odwołują się jego konstytucje, a cała jego działalność wpisuje się w to, co Benedykt XVI określił mianem hermeneutyki reformy w ciągłości Kościoła.
Przełożeni Bractwa nie ukrywają, że z głębokim smutkiem przyjęli zarzuty, które stawia się środowiskom sprawującym przedsoborową liturgię. Zapewniają, że ich to nie dotyczy. Są też zdumieni, że nie mówi się o owocach ich apostolatu, o tym, że wielu ludzi powróciło do wiary dzięki dawnej liturgii, a ich wspólnoty często są młode i dynamiczne, i wyszło z nich wiele małżeństw, a także powołań kapłańskich i zakonnych.
Przypomnijmy, że w podobnym duchu wypowiedziały się również niektóre episkopaty. Bp Olivier Leborgne, wiceprzewodniczący episkopatu Francji potwierdził w rozmowie z Radiem Watykańskim, że w jego kraju większość wspólnot tradycjonalistów nie stwarza problemów, o których jest mowa w liście apostolskim. To samo potwierdził również rzecznik prasowy episkopatu Belgii. Odpowiadając na pytanie dziennika La Libre Belgique ks. Tommy Scholtès SJ, powiedział, że nieliczne parafie tradycjonalistów w Belgii nadal będą mogły sprawować swoją liturgię, „bo nie występują u nich problemy, o których mówi Papież Franciszek”.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.