Polscy turyści mogą już bez przeszkód podróżować po niemal całej Europie - na wakacje można polecieć m.in. do Włoch, Hiszpanii, Chorwacji, Bułgarii, Czarnogóry, Albanii, Grecji czy na Cypr. Urlop można też spędzić w Portugalii, Turcji czy Egipcie, ale nie latają tam samoloty z Polski.
Przekraczanie granic krajów europejskich będących członkami strefy Schengen w większości przypadków nie łączy się już z żadnymi obostrzeniami dla obywateli zrzeszonych w niej państw. Ostatecznie decyzje o ich wprowadzeniu podejmują jednak poszczególne kraje, tak że i Polacy wciąż muszą się liczyć z kilkoma ograniczeniami.
Przy wjeździe do Słowenii polskich obywateli nadal obowiązuje 14-dniowa kwarantanna, chyba, że chcemy tylko przejechać przez to państwo i przebywamy na jego terenie krócej niż 12 godzin. Polacy w celach turystycznych nie mogą się też na razie udać do Finlandii.
Przy przekraczaniu granicy m.in. Grecji, Cypru i Hiszpanii, trzeba wcześniej obowiązkowo wypełnić dostępny online formularz na temat stanu zdrowia i planowanego miejsca pobytu w tych krajach.
Podobny dokument trzeba złożyć przybywając na Maltę, ale jest on dostępny w papierowej formie w samolotach i na lotniskach. Władze Chorwacji wymagają od turystów podania przy wjeździe swoich danych kontaktowych, które mają być wykorzystywane tylko w celach epidemiologicznych i zalecają, by dla usprawnienia procedury, również skorzystać z internetowego formularza, który jest dostępny także w języku polskim.
Niezależnie od zaleceń i przepisów związanych z przekraczaniem granicy przez obywateli poszczególnych państw funkcjonują ograniczenia w podróżach lotniczych. Samoloty z Polski mogą obecnie latać do wszystkich krajów Unii Europejskiej (z wyjątkiem Portugalii i Szwecji), oraz do Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Norwegii i Islandii, a także Albanii, Czarnogóry, Ukrainy, Gruzji, Kanady, Japonii, RPA i Korei Płd. Zakaz lotów do innych miejsc obowiązuje do 28 lipca.
Oznacza to, że turyści z Polski mogą wybrać się do Portugalii, ale żeby się tam dostać muszą wylecieć z innego kraju, albo przekroczyć granicę lądową z Hiszpanią. Chociaż wjazd na teren samej Portugalii, tak jak i większość terenów Unii, nie wiąże się już z żadnymi dodatkowymi wymogami, osoby udające się na dwa leżące na Atlantyku archipelagi - Azory i Maderę - muszą przedstawić ważne, negatywne badanie na obecność koronawirusa, albo poddać się testowi na miejscu.
Nienależące do Unii, ale utrzymujące połączenia lotnicze z Polską, Ukraina, Albania i Czarnogóra również nie wymagają od Polaków przechodzenia kwarantanny, albo przedstawiania wyników testów przy wjeździe.
Od czwartku (16 lipca) możliwe są podróże turystyczne obywateli państw UE do Bośni i Hercegowiny, ale przy przekraczaniu granicy tego państwa należy okazać aktualny negatywny test na koronawirusa. Jak informuje strona polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, bez przeszkód można podróżować do Serbii i Macedonii Północnej. Należy jednak pamiętać, że na Bałkanach obserwuje się ostatnio wzrost infekcji SARS-CoV-2.
Turyści z Polski mogą również wybrać się do Turcji, wprawdzie przy wjeździe nie będą musieli poddać się kwarantannie, albo przedstawiać wyniku testu, ale nie dolecą tam bezpośrednio ze swojego kraju.
Granice dla urlopowiczów z Europy otworzył także Egipt. Ruch turystyczny jest jednak ograniczony do trzech nadmorskich regionów, w których znajdują się najbardziej popularne resorty np. Szarm el-Szejk, Hurghada i Marsa Alam, działają lotniska, ale na razie nie dolecimy na nie z Polski.
Od końca czerwca turyści mogą też przyjeżdżać do Tunezji. Polacy przy wjeździe muszą jednak przedstawić aktualny, negatywny test na obecność koronawirusa. Również i z tym krajem nie są obecnie utrzymywane połączenia lotnicze z Polski.
Dla turystów zamknięte pozostają także Maroko i Izrael.
Polscy obywatele od 10 lipca nie muszą przechodzić kwarantanny po przyjeździe do Wielkiej Brytanii, a od 15 lipca - do Norwegii.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).