„Wreszcie możemy osiągnąć pojednanie, aby wprowadzać w życie to, o co prosi nas Pan: miłować się nawzajem i przebaczać winy innym ludziom” – powiedział kard. John Tong, administrator apostolski Hongkongu.
Jego słowa były reakcją na pokojowy przebieg wyborów do rad dzielnic. Zdecydowaną przewagę głosów zdobył obóz prodemokratyczny.
Partie związane z ostatnimi akcjami protestacyjnymi zajmą w radach okręgów prawie 90 proc. miejsc. Głosowanie uważa się za wyraz poparcia dla trwających w regionie od czerwca prodemokratycznych demonstracji. Stąd tak duża frekwencja – udział wzięło blisko 70 proc. uprawnionych (prawie 3 mln ludzi). W normalnych warunkach te lokalne wybory nie budziły większego zainteresowania. Zdaniem obserwatorów taka frekwencja oznacza, że manifestacje wciąż cieszą się znacznym poparciem mieszkańców Hongkongu. Radnymi zostali także niektórzy liderzy akcji protestacyjnych.
Wybory udało się przeprowadzić bez większych zakłóceń. Jak donosi agencja Reuters, zwycięstwo ma znaczenie raczej symboliczne, prace rad okręgów koncentrują się bowiem na drobnych kwestiach sąsiedzkich, dotyczą lokalnego transportu i spraw komunalnych.
Protestujący domagają się między innymi demokratycznych wyborów szefa administracji Hongkongu oraz posłów do lokalnego parlamentu. Żądają także niezależnego śledztwa w sprawie używania przez policję przemocy w stosunku do demonstrantów. Władze regionu nie są jednak skłonne do ustępstw.
Kard. John Tong, były arcybiskup Hongkongu, w 2017 r. przeszedł na emeryturę, ale po nagłej śmierci swojego następcy został mianowany przez Papieża Franciszka administratorem diecezji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.