Świeca Niepodległości jest ważnym symbolem odzyskania przez nasz kraj suwerenności. Jaka jest jej historia?
Prezydent Andrzej Duda zapalił ją 11 listopada 2018 r. w Świątyni Opatrzności Bożej. Wówczas w domach tysięcy Polaków po raz pierwszy zapłonęły jej wierne repliki. – W tym roku po raz kolejny zgromadźmy się wokół tej świecy, dziękując Bogu za suwerenność i prosząc o opiekę nad naszą ojczyzną. Zapalmy ją dokładnie o 19.18, wspominając przełomowy dla naszego kraju rok odzyskania niepodległości – apeluje w rozmowie z „Gościem” Mieczysław Remuszko z Biura Prasowego Centrum Opatrzności Bożej.
Prezent od papieża
Historia Świecy Niepodległości sięga 1867 roku. Wówczas w bazylice św. Piotra w Rzymie wyniesiono na ołtarze św. Jozafata Kuncewicza. W czasach I Rzeczypospolitej arcybiskup z diecezji połockiej gorliwie bronił Polaków przed rusyfikacją. Za swoją postawę zapłacił najwyższą cenę: został zamordowany przez tłum prawosławnych mieszczan.
Duchowny został pierwszym w historii katolickim świętym wywodzącym się z Kościoła unickiego. Jego kanonizacja odbyła się trzy lata po upadku powstania styczniowego. Tamtej uroczystości przewodniczył papież Pius IX, który był wielkim przyjacielem Polski. Po zakończeniu Mszy św. polecił, aby stojąca przy ołtarzu świeca została przechowana w Rzymie aż do momentu odzyskania przez nasz kraj niepodległości. – Zanieście tę świecę do Kolegium Polskiego. Niech tam tak długo pozostanie, aż ją ze sobą do wolnej Polski zabiorą – powiedział papież.
Wielki dzień
W 1918 r. Polska odzyskała niepodległość. Dwa lata później do Rzymu przybyli prymas Polski kard. Edmund Dalbor oraz arcybiskup metropolita warszawski kard. Aleksander Kakowski. Duchowni zabrali ze sobą podarowaną przez papieża świecę i umieścili w warszawskiej archikatedrze Świętego Jana Chrzciciela. Podczas uroczystej Mszy św. po raz pierwszy zapalił ją marszałek Sejmu ustawodawczego Wojciech Trąmpczyński. Kazanie wygłosił wtedy bp Józef Pelczar. – Nadszedł wielki dzień! Radujmy się i weselmy! Ta świeca jest dla nas jakby drogim posłem z Watykanu. Radujmy się ze wskrzeszenia ojczyzny, lecz trwóżmy o jej przyszłe losy. Błagać trzeba Pana, aby nie opuszczał Polski, aż do końca wieków. Ta świeca jest jakby drogowskazem posłannictwa naszego narodu – mówił biskup przemyski.
W okresie niemieckiej okupacji archikatedrę zbombardowano, świeca nie została jednak zniszczona. Po wojnie trafiła do kaplicy Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego, a później do kościoła seminaryjnego. – W 2018 r. decyzją metropolity kard. Kazimierza Nycza została przeniesiona do Świątyni Opatrzności Bożej. Obecnie jest przechowywana w gablocie przy ołtarzu – tłumaczy Mieczysław Remuszko.
Podczas XI Święta Dziękczynienia 3 czerwca 2018 r. po raz pierwszy od 98 lat prezydent zapalił Świecę Niepodległości. – Dziś spotkał mnie zaszczyt, że mogłem ją zapalić po raz drugi. Znów w wolnej, niepodległej, suwerennej Polsce – mówił Andrzej Duda. Ten gest został powtórzony w setną rocznicę odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Wówczas do rąk Polaków trafiły repliki świecy.
Ponad podziałami
Miniatura Świecy Niepodległości jest wierną kopią historycznego oryginału.
W ubiegłym roku świece były dystrybuowane głównie na terenie archidiecezji warszawskiej. Obecnie twórcy akcji starają się rozszerzyć ją na cały kraj. Ich działania przynoszą rezultaty: szacuje się, że replika Świecy Niepodległości trafiła już do rąk dziesiątek tysięcy Polaków. – Każdy, kto złoży dowolną ofiarę na rzecz kontynuacji budowy Świątyni Opatrzności Bożej, otrzyma przesyłkę ze świecą prosto do swojego domu – mówi Mieczysław Remuszko. Wpłaty można dokonać poprzez formularz dostępny na stronie internetowej www.centrumopatrznosci.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).