Umacniają wiarę wierzących, niewierzących dezorientują – tak jest z cudami eucharystycznymi.
Gdy naukowcy badający w 2009 roku cud eucharystyczny w Sokółce orzekli, że pobrana próbka to fragment ludzkiego mięśnia sercowego, ateiści ze Stowarzyszenia Racjonalistów zgłosili do prokuratury podejrzenie przestępstwa „znieważenia zwłok ludzkich i zabójstwa nieustalonej osoby”. Nie mogli zrozumieć, że są sprawy, wobec których rozum bez pomocy wiary jest bezradny.
Plama na Księżycu
Julianna miała 16 lat, gdy ujrzała Księżyc w pełnym blasku, naznaczony jednak wzdłuż średnicy ciemną plamą. Widzenie powtarzało się wiele razy, zawsze podczas adoracji Jezusa Eucharystycznego. Pewnego dnia otrzymała wyjaśnienie: Księżyc to Kościół na ziemi, a ciemna linia oznacza brak w nim święta liturgicznego, poświęconego czci Najświętszego Sakramentu.
Kończyła się pierwsza dekada XIII wieku. Od chwili, gdy ludzie usłyszeli słowa Zbawiciela: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem”, minęło wiele stuleci, ale wielu słuchaczy wciąż reagowało jak tamci z Ewangelii – wycofywali się ze słowami: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?”.
„Eucharystia i Krzyż są kamieniem obrazy. Chodzi o to samo misterium, które nie przestaje być przyczyną podziału. »Czyż i wy chcecie odejść?« (J 6,67). To pytanie Pana rozbrzmiewa przez wieki jako zaproszenie Jego miłości, by odkryć, że tylko On ma »słowa życia wiecznego« (J 6,68) i że przyjęcie w wierze daru Eucharystii jest przyjęciem Jego samego” – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego.
Rzeczywiście, pytanie Jezusa wciąż rozbrzmiewa i wciąż ktoś wycofuje się z wiary w realną obecność Jezusa w Eucharystii, próbując ograniczyć tę tajemnicę tak, aby odpowiadała pojemności jego czaszki. Na początku drugiego tysiąclecia do takich ludzi należał Berengariusz, duchowny z Tours, który głosił, że obecność Jezusa w znaku chleba i wina jest tylko symboliczna. Rozgłos i zamieszanie wokół tych tez wywołały silną reakcję w Kościele. To wtedy m.in. rozpowszechniła się praktyka adoracji Najświętszego Sakramentu. W takiej atmosferze rozwijała się duchowość bł. Julianny z Cornillon. Objawienia, jakich doznała ta mniszka augustiańska właśnie podczas adoracji, doprowadziły do wzbogacenia Kościoła o jedną z najważniejszych uroczystości liturgicznych. W roku 1264 papież Urban IV bullą Transiturus ustanowił dla całego Kościoła święto Bożego Ciała. Bulla wymieniała następujące racje za wprowadzeniem święta: zadośćuczynienie za znieważanie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, błędy doktrynalne dotyczące Eucharystii i potrzeba uczczenia pamiątki ustanowienia Najświętszego Sakramentu.
Krew płynie
Oprócz objawień, które miała św. Julianna, na decyzję Urbana IV wpłynął cud eucharystyczny, który wydarzył się w 1263 roku. Papież rezydował wtedy w Orvieto. W nieodległej miejscowości Bolsena odprawiał Mszę św. Piotr, kapłan z Pragi. W pewnym momencie trzymana przez niego Hostia zaczęła obficie krwawić. Krew spłynęła na korporał i na posadzkę. Wybuchła sensacja, ale papież działał ostrożnie. Kazał sprawdzić fakty, przesłuchać świadków i ocenić wiarygodność kapłana – bezpośredniego uczestnika wydarzenia. Na tej podstawie upewnił się co do prawdziwości cudu. Następnego roku wydał bullę Transiturus. W konsekwencji tych wydarzeń to właśnie Orvieto stało się świadkiem pierwszej oficjalnej procesji Bożego Ciała.
Cud w Bolsenie k. Orvieto nie był pierwszym tego rodzaju zdarzeniem. Najstarszy znany cud eucharystyczny miał miejsce w VIII wieku w Lanciano we włoskiej Abruzji. To tam pewien mnich bazyliański miał podczas odprawiania Mszy zwątpić w prawdziwą obecność Jezusa w Eucharystii. Jak mówi tradycja, podczas Przeistoczenia zobaczył to, co naprawdę się wówczas dzieje: w jego rękach chleb stał się kawałkiem ciała, a wino w kielichu stało się krwią.
Nie znamy żadnych szczegółów tego wydarzenia. Nie zachowały się dokumenty wcześniejsze niż z XIV wieku. Napis na kamiennej tablicy w kościele w Lanciano informuje, że cud został pokazany uczestnikom Mszy, a potem całemu ludowi. „Ciało zachowało się w całości, a Krew podzieliła się na 5 nierównych części i tak dziś to widać…” – głosi fragment tekstu z XVII wieku.
Istotnie, widać. Ciało i Krew Chrystusa przechowywane są w relikwiarzu, który pozwala je zobaczyć. Ciało Pańskie zachowało kształt okrągłej hostii dzięki temu, że zostało w tej formie przybite gwoździkami do drewnianej tabliczki. Z czasem Ciało skurczyło się ku krawędziom, pozostawiając w środku łączącą całość cieniutką błonę.
Niezwykła relikwia była kilkakrotnie poddawana badaniom. Po raz pierwszy w 1574 roku, a potem w latach 1637, 1770 i 1886, ale dopiero badania w roku 1970 pozwoliły stwierdzić, z jak niesłychanym cudem mamy do czynienia. 18 listopada tegoż roku prof. Odoardo Linoli, ekspert w dziedzinie anatomii, histopatologii, chemii i diagnostyki laboratoryjnej Uniwersytetu z Arezzo, pobrał próbki z Ciała i Krwi i poddał je drobiazgowym badaniom. 11 grudnia do czekających w napięciu franciszkanów z Lanciano dotarł telegram od profesora. Zawierał łacińskie zdanie o treści: „Na początku było Słowo, a Słowo Ciałem się stało”.
4 marca 1971 roku prof. Linoli ogłosił, że „cudowne ciało z Lanciano jest cząstką ludzkiego ciała. Cudowna krew jest ludzką krwią”.
Badania wykazały m.in., że Ciało składa się z tkanki mięśnia sercowego, a Krew i Ciało mają tę samą grupę AB. We krwi odkryto frakcję białek podobną do tej, jaką spotyka się w świeżej krwi ludzkiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.