W Sanktuarium Nowych Męczenników przechowywane są pamiątki po chrześcijanach, którzy oddali życie za wiarę w XX i XXI w.
Męczennicy niekanonizowaniW sześciu kaplicach bazyliki św. Bartłomieja zebrano przedmioty przypominające o falach prześladowań chrześcijan, które zamieniły ubiegłe stulecie w wiek męczenników. Kaplice męczenników z Afryki, Meksyku i Hiszpanii, Ameryki Południowej, Azji i Oceanii oraz poświęcone ofiarom nazizmu i komunizmu. W kaplicy męczenników komunizmu nie ma ani jednej pamiątki z Polski. Jak to możliwe?
– Chcielibyśmy mieć jakiś przedmiot, który przypominałby na przykład historię ks. Jerzego Popiełuszki – mówi kustosz sanktuarium, ks. Angelo Romano. – I nie muszą to być relikwie – dodaje. W sanktuarium gromadzi się pamiątki, które mają pomóc odwiedzającym zrozumieć tajemnicę chrześcijańskiego życia i śmierci za wiarę. Wielu wspominanych tu męczenników nie zostało wyniesionych na ołtarze. Jak pochodzący z Konga członek Wspólnoty św. Idziego, Floribert Bwana-Chui. – Biblia, która po nim została, jest mi szczególnie droga – mówi ks. A. Romano. – Ten młody człowiek pracował w urzędzie celnym w Goma – opowiada. – Pewnego dnia przyjechał transport zepsutego ryżu. Kilka ton niebezpiecznego dla ludności produktu. Floribert powiedział zdecydowanie: „Ten ryż nie może wjechać do Konga, bo jest zepsuty”. Proponowano mu pieniądze. Potem grożono. Grozili politycy, gubernator. Kiedy nie ulegał, został porwany. Po kilku dniach znaleziono go martwego ze śladami tortur.
Przykład tego młodego Afrykańczyka pokazuje jak różne oblicza ma współczesne męczeństwo. Obok męczenników zabitych za wiarę, są tacy, którzy zostali pozbawieni życia w imię nienawiści wobec świadectwa ich chrześcijańskiego życia. Zabici, bo nie dali się skorumpować i zrezygnowali z zysku, żeby uratować czyjeś życie.
Skąd w rzymskiej bazylice wzięły się pamiątki po męczennikach z całego świata? W 1993 r. bazylika św. Bartłomieja została oddana w opiekę Wspólnocie św. Idziego. Od 1999 r. pracowała tu, ustanowiona przez Jana Pawła II, Komisja ds. Nowych Męczenników. Przez rok zebrała ponad 13 tys. świadectw męczeństwa chrześcijan. Niektóre z nich zostały wykorzystane podczas ekumenicznej modlitwy, której 7 maja 2000 r. w Koloseum przewodniczył Jan Paweł II. „Jest ich bardzo wielu! – mówił o nowych męczennikach Papież. – Pamięć o nich nie może zaginąć, przeciwnie, należy ją odtworzyć na podstawie dokumentów. Nazwiska wielu z nich są nieznane; imiona niektórych zostały zszargane przez prześladowców, którzy próbowali do męczeństwa dodać niesławę; imiona innych jeszcze zostały wymazane przez zabójców. Chrześcijanie zachowują jednak pamięć o większości z nich”.
Męczennicy jednoczą chrześcijanApel Papieża został przyjęty i w 2002 r. bazylika św. Bartłomieja na Isola Tiberina stała się Sanktuarium Męczenników XX w. Miejsce jest szczególne z kilku względów. Kościół zbudowany jest na wyspie, która mostami łączy dzielnicę żydowską z Zatybrzem, uważanym za miejsce powstania pierwszej chrześcijańskiej gminy w Rzymie. Z czasami apostolskimi łączy także ciało św. Bartłomieja, pochowane w głównym ołtarzu. Jest to też bardzo ważne miejsce dla Polaków, gdyż przechowywane są tu relikwie św. Wojciecha, przywiezione do Rzymu przez Ottona III. Dlatego przez wieki polskie pielgrzymki przychodziły właśnie tu, do bazyliki św. Bartłomieja, i stąd dopiero maszerowały w stronę grobu św. Piotra. Dzisiaj na Isola Tiberina przychodzą nie tylko Polacy i nie tylko katolicy.
– Mamy tu paraman (rodzaj szkaplerza) rumuńskiego mnicha prawosławnego Sofiana Boghiu, zrobiony przez niego ręcznie w więzieniu, w którym spędził prawie 15 lat. Wielokrotnie widziałem prawosławnych Rumunów, którzy przychodzili zobaczyć tę pamiątkę – opowiada ks. A. Romano. – O. Boghiu to postać bardzo znana w Rumunii. Można powiedzieć święty… Tak samo ewangelicy. W kaplicy ofiar nazizmu mamy list pastora Paula Schneidera. Bardzo często zdarzają się grupy pielgrzymów, które przychodzą tu ze względu na niego. Przekazanie tego listu było też okazją dla Kościoła ewangelickiego, żeby odkryć na nowo tę postać.