Jeszcze Francja nie umarła

O wiarę nad Sekwaną upominał się Jan Paweł II, pytając Francję, co zrobiła ze swoim chrztem. Dziś coraz głośniej upomina się o nią krew współczesnych francuskich męczenników. Najstarsza córa Kościoła, na której wielu postawiło już krzyżyk, nie jest skazana na zbiorową apostazję.

Reklama

Żaden europejski naród w ciągu ostatnich dekad nie doczekał się tylu męczenników co Francuzi. Siedmiu trapistów, zamordowanych w Algierii w 1996 roku. Ksiądz Jacques Hamel zamordowany w 2016 roku w miasteczku w Normandii. I najświeższa historia Arnauda Beltrame’a, podpułkownika żandarmerii, który w marcu oddał życie za zakładniczkę. Dziewięciu męczenników w ciągu zaledwie 22 lat pochodzących z kraju, który – według powszechnej opinii – już dawno dokonał radosnej i nieodwołalnej apostazji. Przypadek?

Pęknięcie

Ppłk Arnaud Beltrame zamordowany w 2018 r.   Richard Gosselin /Panoramic/pap Ppłk Arnaud Beltrame zamordowany w 2018 r.
W maju 2010 roku na festiwalu filmowym w Cannes miał miejsce przedpremierowy pokaz obrazu „Ludzie Boga”. Opowiadał właśnie historię francuskich trapistów. Nikt nie spodziewał się, że ten jednoznacznie chrześcijański w wymowie film otrzyma prestiżowe wyróżnienie jury, po jego projekcji płaczący widzowie zgotują mu kilkuminutową owację na stojąco, a później stanie się jednym z najpopularniejszych filmów we francuskich kinach. Tylko w ciągu pierwszego półrocza obejrzało go ponad 3 mln widzów, a w pierwszych tygodniach wyświetlania znajdował się na pierwszym miejscu wśród najchętniej wybieranych obrazów.

Kiedy w styczniu br. papież Franciszek podpisał dekret, w którym uznał męczeństwo m.in. siedmiu francuskich trapistów, Francja była już w innym miejscu niż 22 lata temu, gdy ich śmierć po raz pierwszy wstrząsnęła opinią publiczną. Francja znajdowała się w nieustannym stanie wyjątkowym wywołanym serią zamachów terrorystycznych. Miała też za sobą doświadczenie poruszenia po zamordowaniu ks. Hamela i – jak się okazało – była w przededniu kolejnej ofiary męczennika, ppłk. Beltrame’a.

Ks. Jacques Hamel zamordowany w 2016 r.   IAN LANGSDON /epa/PAP Ks. Jacques Hamel zamordowany w 2016 r.
Dziś trudno pewnie znaleźć we Francji kogoś, kto nie zna nazwisk obu mężczyzn. Postać kapłana do 26 lipca 2016 roku była znana głównie mieszkańcom Saint-Étienne-du-Rouvray. Nie spodziewał się nigdy, jak przełomowa dla całej Francji może okazać się jego śmierć. Zostaje zabity przez islamistów w czasie odprawiania Mszy św. (pisaliśmy obszernie o całej historii w GN 32/2016).

I postać żandarma, który dobrowolnie oddał życie za zakładniczkę islamskiego terrorysty. Początkowo wydawało się, że wynikało to wyłącznie z jego obowiązków służbowych. W świadomość Francuzów zapadło jednak świadectwo, jakie o wierze Arnauda Beltrame’a złożył jego duszpasterz, który towarzyszył mu w ostatnich chwilach życia. Ks. Jean-Baptiste od dwóch lat przygotowywał go do sakramentu małżeństwa, który miał zawrzeć w tym roku 9 czerwca. Przeżył nawrócenie 10 lat temu, regularnie uczestniczył w Eucharystii. Nie krył się ze swoją wiarą i chętnie opowiadał o swym nawróceniu. Pochodził z rodziny niepraktykującej, a I Komunię św. i bierzmowanie przyjął dopiero w 2010 roku, po dwuletnim katechumenacie. W 2015 roku – jak relacjonowały francuskie media – pojechał na pielgrzymkę do sanktuarium w Sainte-Anne-d’Auray, gdzie modlił się o dobrą żonę. Rok później zaręczył się z Marielle. Ks. Jean-Baptiste jest przekonany, że „tylko wiara może wyjaśnić szaleństwo tej ofiary, za którą wszyscy go dziś podziwiają”. Ten sam ksiądz udzielił mu ostatnich sakramentów. W jednym z wywiadów powiedział: „Arnaud nie będzie miał dzieci. Wierzę jednak, że jego heroizm wzbudzi wielu naśladowców, gotowych poświęcić samych siebie dla Francji i jej chrześcijańskiej radości”.

Dlaczego Francuzi?

Wszystkie te przypadki łączy jedno: dotyczą one ofiar islamskich radykałów. I można by skwitować to tylko komentarzem, że jak ktoś mieszka na tykającej bombie, to i prawdopodobieństwo śmierci jest znacząco wyższe. Tyle tylko, że po pierwsze to nie we Francji mieszka dziś najwięcej rozpoznanych przez służby dżihadystów – według danych UE z września 2017 roku to Wielka Brytania „gości” na swoim terytorium największą grupę islamskich radykałów (35 tys.), podczas gdy we Francji jest ich o połowę mniej. Gdyby więc wytłumaczeniem było wyłącznie statystycznie większe prawdopodobieństwo stania się ofiarą zamachu, najwięcej męczenników powinny mieć Wyspy Brytyjskie. Po drugie zaś to nie sam fakt bycia ofiarą zamachu, a więc nie sama liczba ofiar jest tym, co pozwala mówić o męczeństwie w sensie chrześcijańskim. Każdy z wymienionych wyżej francuskich przypadków, poza motywacją samych zamachowców, łączy również albo oddanie życia za wiarę, za wierność swojemu powołaniu, albo świadome oddanie życia za innych, motywowane właśnie wiarą chrześcijańską. Z natury sceptyczni wobec tzw. znaków czasu, najczęściej bronimy się przed doszukiwaniem się w podobnych zdarzeniach czegoś więcej niż zwykłych, choć tragicznych, przypadków. Trudno jednak, znając historię najnowszą Francji, a zarazem starając się myśleć o rzeczywistości w kategoriach biblijnych i duchowych, jako nieustannej walce o człowieka, nie dostrzec w tych wydarzeniach i reakcji na nie bardzo mocnych sygnałów, które sprawiają wrażenie rozpaczliwego wołania o wiarę oraz wypchnięty ze świadomości i tożsamości Francuzów chrzest. Tym bardziej że nie brak znaków, które zdają się potwierdzać taką interpretację.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7