Nie ma chyba lepszego sposobu na przyciągnięcie krakowskich studentów niż… darmowe jedzenie. Być może dlatego Duszpasterstwo Akademickie św. Anny nie narzeka na brak nowych twarzy.
Nie tylko intelekt
Historia DA św. Anny formalnie zaczyna się w 1927 r. (stąd jubileuszowe obchody trwające od 15 do 22 października tego roku) od powołania przez abp. Adama Stefana Sapiehę kapelana uniwersyteckiego. Został nim ks. Stanisław Sapiński, doktor filozofii i duszpasterz kościoła Mariackiego. Jak pisał metropolita krakowski, miał on „otoczyć garnącą się dziś do religii i Kościoła młodzież uniwersytecką należytą opieką duchową, której dotychczas nie miała”. Początkowo ks. Sapiński pełnił jedynie funkcję spowiednika przy kościele św. Anny, jednak w liście z 15 września 1927 r. sam pisał, że „zaszczytna ta praca nie może być połowiczna, wymaga ciągłego studium, śledzenia życia intelektualnego młodzieży, jej zainteresowań teozofią, okultyzmem, mistyką”.
Jak jednak przypomina obecny proboszcz kolegiaty ks. prof. Tadeusz Panuś, opieka parafii św. Anny nad środowiskiem akademickim Krakowa trwa już od prawie 600 lat – kościół został oddany pod opiekę Akademii Krakowskiej w 1418 roku. Za prekursora duszpasterstwa akademickiego można zaś uznać żyjącego na przełomie XIV i XV wieku św. Jana Kantego, którego grób znajduje się w krakowskiej kolegiacie. – Był nie tylko wykładowcą, filozofem, teologiem, profesorem, ale i duszpasterzem. Zależało mu na tych relacjach – przypomina ks. Panuś.
– To jest troska Kościoła o to, żeby człowiek rozwijał się holistycznie – nie sam intelekt, ale cały człowiek – dodaje i podkreśla, że św. Jan dbał również o potrzeby materialne studentów, wspierając najbiedniejszych. Podobnie widział swoją pracę ks. Sapiński, który m.in. tworzył bursy dla studentów mających problemy ze znalezieniem mieszkania. Swoje rozdziały w historii DA św. Anny (sporo o niej można przeczytać na jubileuszowej stronie internetowej anno27.pl) mają także najpierw ksiądz, potem biskup, a obecnie sługa Boży Jan Pietraszko oraz Karol Wojtyła, który jako biskup i kardynał spotykał się ze studentami.
Białe róże
Pytane o wspomnienie z ostatnich lat, które najwięcej mówi o duszpasterstwie, Magdalena, Judyta i Karolina nie wymieniają wspólnego wyjazdu w góry, rekolekcji, Mszy św. czy adoracji. Wiosną 2016 roku tragicznie zginął jeden z członków duszpasterstwa – Bartłomiej Rusin. Studentki opowiadają o dniu, w którym dotarła do nich wiadomość o jego śmierci. – Ludzie spontanicznie przychodzili do Kany, modlili się wspólnie. Wieczorem był Różaniec, potem Msza św. Przyjechały też osoby, które już były absolwentami, ale kiedyś spotkały Bartka. Te chwile pokazały, jak jesteśmy dla siebie ważni – mówi Magda.
Karolina przypomina pogrzeb przyjaciela, na który studenci zabrali białe róże. – Było bardzo dużo młodych ludzi i z duszpasterstwa, i z uczelni Bartka – mówi. Judyta dodaje, że cały ten czas był „manifestacją żywej wiary”.
– Ciągle czujemy jego obecność. Bartek jest takim symbolem duszpasterstwa, tego, na czym budujemy i jak chcemy przeżywać relacje między sobą – zapewnia Karolina. – Dla mnie ważne jest to, że nie zamknęliśmy się na żałobie. Jest w nas nadzieja, że Bartek przebywa tam, dokąd wszyscy zmierzamy. My go nie żegnamy, bo wiemy, że on nas po prostu trochę wyprzedził – dopowiada Magdalena.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.