„Wszyscy wyrzekają się tu wódki i przyrzekają zawsze modlić się na różańcu” – pisał proboszcz gietrzwałdzki. „Jakaś tajemnicza siła ciągnie pielgrzymów”. Jedyne uznane maryjne objawienia w Polsce wciąż czekają na odkrycie.
We wszystkich trzech przypadkach po badaniach autentyczność objawień została uznana przez miejscowego biskupa. W Lourdes stało się to zaledwie 4 lata, a w Fatimie 14 lat po objawieniach. W Gietrzwałdzie uznanie wiarygodności objawień okazało się bardziej skomplikowane. Głównie dlatego, że na kwestię religijną nałożyła się tutaj sprawa narodowa. Wzrost religijności Polaków nie był na rękę zaborcom, bo umocnienie katolicyzmu wiązało się ze wzmocnieniem świadomości narodowej. Objawienia miały miejsce podczas apogeum kulturkampfu, czyli walki władz pruskich z Kościołem katolickim. Wizjonerki były Polkami z Warmii i rozmawiały z Maryją po polsku. Podczas jednego z widzeń zapytały wprost Matkę Najświętszą: „Czy Kościół w Polsce będzie wyswobodzony?”. Otrzymały odpowiedź: „Tak”.
Komisja powołana przez biskupa warmińskiego Filipa Krementza działała już w trakcie trwania objawień. W swoim raporcie stwierdziła, że „muszą mieć realną podstawę”, odnotowała także, że „wpływ na lud wierzący jest dobry”. Biskup z obawy przed reakcją władz pruskich nie wydał dekretu zatwierdzającego. Oficjalne uznanie autentyczności miało miejsce dopiero 100 lat później. Biskup warmiński Józef Drzazga wydał 11 września 1977 r. dekret, w którym orzekł: „Zatwierdzam kult objawień Matki Boskiej w Gietrzwałdzie jako nie sprzeciwiający się wierze i moralności chrześcijańskiej, oparty na faktach wiarygodnych, których charakter nadprzyrodzony i Boży nie da się wykluczyć”.
Być może właśnie ten czasowy „poślizg” w uznaniu autentyczności objawień sprawił, że w czasie, gdy Lourdes i Fatima wyrosły na sanktuaria o skali światowej, Gietrzwałd pozostał sanktuarium o charakterze kameralnym, nawet w Polsce. Ale na tym między innymi polega jego niezwykła uroda.
„Ja będę zawsze przy was”
Cechą objawień gietrzwałdzkich jest to, że Maryja odpowiada na pytania dzieci. Te pytania miały czasem charakter bardziej ogólny, ale często dotyczyły konkretnych osób i spraw. Nie przytoczę w tym miejscu wszystkich dialogów dzieci z Maryją. Wybieram te najistotniejsze.
Maryja: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali Różaniec”; „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta”. Kiedy dzieci pytały, co chorzy mają czynić, aby byli uzdrowieni, Matka Boża odpowiedziała: „Powinni modlić się na różańcu”. Kiedy na polecenia proboszcza dzieci zapytały, dlaczego tak wielu ludzi przysięga fałszywie, otrzymały odpowiedź: „Teraz przed końcem świata szatan obchodzi ziemię jak zgłodniały pies, aby pożreć ludzi”. Czy osierocone parafie otrzymają wkrótce kapłanów? „Jeśli ludzie gorliwie będą się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów”. Kiedy dzieci prosiły Matkę Bożą o błogosławieństwo, odpowiedziała: „Ja zawsze błogosławię”. Dzieci pytały, która modlitwa wcześniej będzie wysłuchana, do Boga czy do Matki Boskiej. W odpowiedzi usłyszały: „Tak nie należy pytać, ale modlić się”. Czego Maryja oczekuje od duchowieństwa warmińskiego? „Kapłani powinni gorliwie modlić się do Najświętszej Panny, wtedy Ona zawsze będzie przy nich”.
Dwa ostatnie zdania Maryi brzmiały: „Nie smućcie się, bo Ja będę zawsze przy was” oraz „Odmawiajcie gorliwie Różaniec”. Być może te właśnie słowa najlepiej oddają ducha gietrzwałdzkich objawień. Maryja obiecuje pociechę i obecność oraz wzywa do Różańca. Polska bardzo potrzebowała pociechy 140 lat temu. Słowa Maryi wypowiedziane po polsku, w czasach gdy Polski na mapie nie było, stały się źródłem otuchy i nadziei dla narodu i Kościoła. Były też wezwaniem do moralnej odnowy. Czy dziś przestały być aktualne?
17 lat temu św. Jan Paweł II w liście z okazji 125. rocznicy objawień odpowiadał tak: „W dobie otwarcia na świat, które tak wiele znaczy dla ludzkiej wolności, słowa Maryi nadal są wezwaniem do troski o zachowanie polskiego ducha w myśleniu i działaniu, polskiej kultury i polskiej tożsamości narodowej, budowanej przez wieki na fundamencie umiłowania Boga i Ojczyzny. W obliczu przemian społecznych i gospodarczych, które choć mają na celu budowanie pomyślności Kraju, wielokrotnie przynoszą doświadczenie ubóstwa, osamotnienia, cierpienia i smutku, słowa Maryi nie przestają podnosić na duchu: »Nie smućcie się…«. Nie przestają również przyzywać do wiary. Tylko ten bowiem, kto zawierzy Maryi i Jej Synowi, kto powierzy siebie i swoje sprawy Jej matczynej miłości, kto codziennie będzie uciekał się pod Jej obronę, dozna pocieszenia”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).