W sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie trwają centralne uroczystości Roku św. Brata Alberta.
Na Białe Morza przybyli pielgrzymi z parafii noszących imię Świętego, a także bezdomni i podopieczni mieszkający w domach prowadzonych przez braci i siostry św. Brata Alberta.
Brat Bernard, albertyn, w rozmowie z KAI przyznał, że rok św. Brata Alberta jest czasem szczególnym. – Rzeczywiście to jest nasz wielki święty. Cieszymy się, gdy widzimy, jak jest on odbierany. Jest coraz więcej osób, które powołując się na św. Brata Alberta realizują swoje powołanie, często będąc w małżeństwie, na studiach czy w szkole. Bo to postać bardzo inspirująca. Nawet wśród bezdomnych są ludzie, którzy włączają się w różnego rodzaju akcje – powiedział.
Dodał także, że nastrój panujący wokół Sanktuarium św. Jana Pawła II, gdzie odbywają się główne uroczystości, jest wyjątkowy. – Pan Bóg dał nam piękną pogodę, piękną oprawę muzyczną. Ludzie bardzo chętnie tutaj przyszli. Z całej Polski są delegacje z parafii, które noszą imię św. Brata Alberta. Jest ich naprawdę bardzo dużo – zaznaczył.
Odwołując się do zawołania św. Brata Alberta „Być dobrym jak chleb” mówił, że jest ono bardzo głębokie. – Brat Albert stanął przed ogromną tajemnicą. Przeszedł też trzy rozstania w swoim życiu: z walką zbrojną, ze sztuką oraz z własnymi wyobrażeniami na swój temat – mówił albertyn.
– W nim nie było żadnej tajemnicy, nie chował się za żadnymi maskami – mówił br. Bernard. – On spędzał dużo czasu na modlitwie i na pustelni. To spotkanie z biednymi zaowocowało tym, że on w nich spotkał Chrystusa. Na dodatek nie robił żadnej różnicy między braćmi a biedakami. Był na tym samym poziomie. Na tej płaszczyźnie znalazł swoje miejsce, tam spotkał Chrystusa. Także i my, służąc potrzebującym, idziemy drogą najprostszej posługi. Przyjmujemy ubogiego, opatrujemy rany, wyciągamy robactwo z jego ciała, dajemy odzież i posiłek – dodał.
Paweł Bozowski do Krakowa przyjechał z Gdańska. Na co dzień pracuje w z bezdomnymi. – Przygotowuję im posiłki, pomagam przy różnego rodzaju zabiegach, przy kąpielach. Tutaj przyjechaliśmy w 47 osób. To okazja do wycieczki śladami św. Brata Alberta – powiedział. W rozmowie z KAI przyznał, że św. Brat Albert jest dla niego postacią szczególną. – Jestem wzruszony. Patrzę na tych wszystkich ludzi i widzę, że każdy z nas ma jakiś wkład w to, co zapoczątkował Brat Albert. Dla mnie on jest przykładem do naśladowania, tak jak Jezus Chrystus i Matka Maryja – dodał ze wzruszeniem.
Do Krakowa przyjechali także mieszkańcy domu prowadzonego przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta w Gliwicach. – Mieszkamy w Gliwicach u Brata Alberta – mówili. – Mnie się tam tak dobrze mieszka, że przez dwa lata nie chciałem przejść do mieszkania, które mi miasto chciało dać – przyznał jeden z nich. Podopieczni Towarzystwa przyznali także, że dla nich ważna jest abstynencja od alkoholu. – Gdyby nie to, że w domu nie wolno pić, to już dawno byśmy wszyscy poszli na dno – mówili.
Centralne uroczystości obchodów Roku św. Brata Alberta odbywają się w sanktuarium św. Jana Pawła II, znajdującym się na tzw. Białych Morzach w Krakowie. Mszy świętej przewodniczy abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. W uroczystościach biorą udział biskupi, a także przedstawiciele władz świeckich. Do udziału w obchodach zaproszone zostały także wszystkie środowiska pracujące z ubogimi, jak również parafie, organizacje i fundacje, którym patronuje św. Brat Albert.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.