Gdy sól zgłupieje

Sól bez smaku jest absurdem. Dlatego Jezus mówi, że sól może „zgłupieć”. A wtedy zasługuje tylko na „wyrzucenie i podeptanie przez ludzi”. Sól to biblijny obraz chrześcijańskiej tożsamości w relacji do świata.

Reklama

Sól kojarzy się nam dziś głównie z przyprawianiem potraw. Tymczasem znaczenie soli dawniej było o wiele większe. Zarówno to symboliczne, jak i to praktyczne. Do czasów wynalezienia lodówki sól służyła jako główny środek konserwujący, zwłaszcza mięso i ryby. Przypisywano jej także znaczenie lecznicze, dlatego w starożytności znany był zwyczaj nacierania solą noworodków. Sól była tak cenna, że niekiedy nazywano ją białym złotem, traktowano jako środek płatniczy. Stąd do dziś mówimy o słonym rachunku albo że coś słono kosztuje.

Sól przymierza

Symbolika soli jest bardzo bogata. Uważano ją za rzecz niezbędną do życia. Pojawiała się w wielu różnych kontekstach. Była symbolem wierności i trwałości, dlatego dawano ją do spróbowania młodej parze. Wspólnym spożywaniem chleba i soli potwierdzano sojusze, pieczętowano przyjaźń. Składano przysięgę „na sól”. Salem apponite (Podajcie sól) – mówili Rzymianie, gdy chcieli okazać komuś gościnność w swoim domu. Soli dodawano także do ofiar składanych dla bogów. Uchodziła za symbol mądrości.

W Starym Testamencie sól pojawia się wielokrotnie. Prawo Mojżeszowe nakazywało solić pokarmowe dary ofiarne: „Każdy dar posypiesz solą”. W tym przypadku chodziło o symbolikę przymierza – „sól przymierza z Bogiem”. „Przymierze soli” – to wyrażenie pojawia się na kartach Starego Testamentu. Uważano je za nierozerwalne. Sól zwią­zała się ściśle z pojęciem honoru, godności, czci, szacunku i dobroci. U proroka Ezechiela pojawia się wzmianka o nacieraniu solą niemowląt, co mogło mieć znaczenie symboliczne – było formą ochrony przed wpływem złych mocy. W Ziemi Świętej sól kojarzono z pustynnymi okolicami Morza Martwego. Pozyskiwano ją tam przez odparowanie wody z morza w specjalnych dołach solnych, wydobywano ze Wzgórza Sodomskiego (góra geologicznie zbudowana z soli kamiennej). Pustynne, pozbawione życia, zasolone brzegi Morza Martwego przypominały o karze, jaka spotkała Sodomę i Gomorę. Żona Lota została tam zamieniona w słup soli. Sól była w tym przypadku narzędziem i symbolem Bożej kary. Do rytuału wojennego należał akt posypywania solą zdoby­tych miast, w których już nikt nie miał zamieszkać.

Sól pojawia się od początku w liturgii Kościoła. Używana była w obrzędach katechumenatu podczas modlitwy egzorcyzmu. Była więc symbolem oczyszczenia, ochrony przed demonami. Gdy obrzędy katechumenatu zanikły, zwyczaj podawania soli przeszedł do chrztu. Niemowlętom wkładano do ust szczyptę soli. Ten ryt przetrwał do czasów reformy Soboru Watykańskiego II. Dzisiaj sól może być nadal używana podczas błogosławienia wody, choć księża rzadko korzystają z tej możliwości. Sól bywa nadal używana podczas egzorcyzmów.

Solenie ziemi

„Wy jesteście solą ziemi”. To najważniejsze zdanie Pana Jezusa, które odwołuje się do symboliki tego minerału. U Mateusza pada w Kazaniu na Górze zaraz po ośmiu błogosławieństwach (Mt 5,13). Kontekst jest ważny. Osiem błogosławieństw to osiem drogowskazów, które mają w sobie coś paradoksalnego. „Błogosławieni”, czyli dosłownie „szczęśliwi”, mają być ludzie ubodzy, smutni, prześladowani, cisi, czyli doświadczający jakichś ograniczeń czy cierpień. Błogosławieństwa pokazują paschalną drogę ucznia Chrystusa, który nawet w ludzkiej niedoli odnajduje szczęście w Bogu. Zdanie o soli dopowiada, że człowiek jest błogosławiony i szczęśliwy nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Kiedy próbujesz żyć jak Jezus, stajesz się błogosławieństwem dla świata. Moja świętość jest świętością, która z natury rzeczy promieniuje na innych. Nie może być inaczej. Sól błogosławionych „soli”, czyli wpływa na otoczenie, na świat.

Jezus nie mówi „macie być solą”, ale „jesteście solą”. To kwestia tożsamości. Ewangelizacja nie jest sprawą robienia czegoś, nie jest jakąś misją specjalną. Ewangelizacyjne oddziaływanie na świat wynika z istoty bycia chrześcijaninem. Jeśli idę drogą błogosławieństw, jestem w naturalny sposób solą dla innych. Elementem chrześcijańskiej tożsamości jest relacja do świata. Sól sama dla siebie, zamknięta w solniczce z zatkanymi dziurkami, niczemu nie służy. Sól służy do solenia. Chrześcijanie mają się „rozpuścić” w świecie jak sól, jednak w taki sposób, że nadadzą mu posmak Chrystusowy, zmienią go, uświęcą, zbudują przymierze między ziemią a niebem. Każdy z nas stąpa po konkretnym kawałku ziemi. I ten mój „kawałek” mam posolić. Ziemię, na której żyję – mój dom, rodzinę, środowisko, pracę zawodową, małą i dużą ojczyznę itd.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama