Pielgrzymki, czasem spektakularne wydarzenia, naoczne cuda. O sile tego sanktuarium świadczy to, czego nie widać
Rok 1917, mała wioska zagubiona w środkowej Portugalii. Troje dzieci 13 maja, a potem przez kolejne 5 miesięcy rozmawia z Matką Bożą, która przekazuje za ich pośrednictwem swoje orędzie. – Będziecie więc musieli wiele cierpieć, ale łaska Boża będzie waszą siłą! – mówi Maryja. Zachęca, by codziennie odmawiać Różaniec, by wynagradzać Niepokalanemu Sercu Maryi, przyjmować Komunię św. w pierwsze soboty, czynić pokutę i modlić się o nawrócenie grzeszników. Przekazuje też dzieciom tajemnice fatimskie: wizję piekła, konieczność nawrócenia Rosji, która ma stać się miejscem rozpowszechnienia prześladowań Kościoła, wreszcie wizję katastrofy, zagłady (śmierć papieża), po której ludzkość wróci do Boga. – Bardzo boleję, widząc tak wielką dezorientację wśród ludzi – pisała później s. Łucja. Słowa miały dotyczyć zarówno tego, co dzieje się na świecie, jak i w Kościele. Rok 1942 – papież Pius XII ofiarowuje świat Niepokalanemu Sercu Maryi.
Wizja ks. Jana
Kończy się II wojna światowa. Z obozu koncentracyjnego w Dachau wychodzi ks. Jan Marszałek. W 1947 roku wraca do Polski. W roku 1951 zostaje pierwszym proboszczem parafii pw. św. Józefa w Tarnowie. Obejmuje mały kościółek wybudowany przy ul. Dwernickiego. Zaprowadza w nim kult Matki Bożej Fatimskiej. – Przypuszczalnie wpłynęły na to jego doświadczenia i pobyt na Zachodzie. W Polsce kult ten nie był wówczas znany – mówi ks. dr Stanisław Bilski, kustosz sanktuarium fatimskiego w Tarnowie. Rozpoczyna się budowa nowej świątyni. Niektórzy ludzie ponoć nawet krzywią się na tę MB Fatimską, która ma zostać patronką kościoła, pytając, czy nie mamy jakichś naszych, solidnych, polskich świętych. Ksiądz Marszałek wie, co robi, jest niewzruszony. „Przeżycia ostatniej wojny przepowiedziane w Fatimie; prześladowanie Kościoła w okresie stalinowskim, pierwsze niebezpieczne oznaki w życiu społecznym, coraz częstszy rozpad małżeństw, odejścia od wiary i chrześcijańskich obyczajów” – tłumaczył ks. Marszałek w tekście o sanktuarium realizowany plan powierzenia parafii Fatimskiej Pani. Dziś spoczywa w krypcie kościoła, którego budową kierował.
Fatima wciąż trwa
Adam Dyląg 30 lat temu odwiedził i Lourdes, i Fatimę. – Fatima mi się nie podobała. Było pustawo, a Lourdes pełne było modlących się ludzi – wspomina. Znów w Fatimie był w zeszłym roku. Z konkretną intencją. – Tym razem ludzi było dużo, ale widać tam też wielkie skupienie i modlitwę, coś bardzo autentycznego – mówi. Skąd to się bierze, skoro – jak mówią niektórzy, odwołując się do objawień fatimskich – wszystko co najgorsze już za nami. – Jan Paweł II mówił, że Fatima wciąż trwa, a mój poprzednik ks. Edwin Rzeszuto podkreślał, że aktualność Fatimy w czasach współczesnych jest większa niż kiedyś – mówi ks. Bilski. Tę współczesną Fatimę na nowo się odkrywa. Czasy dla ludzi wierzących w Boga są trudne, religia nazywana bywa dziś ekstremizmem, naturalny porządek dawno został zakwestionowany, a Kościół ewidentnie przez wielu uważany jest za strażnika obskurantyzmu. Świat idzie ostro do przodu, tyle że nie wiemy, czy przypadkiem nie w stronę przepaści. – Orędzie fatimskie przypomina o potrzebie pokuty, modlitwy, zwłaszcza różańcowej. To przesłanie fatimskie ciągle się dokonuje. Na naszych oczach. Są ludzie, którzy mówią, że trzecia tajemnica fatimska też nie została do końca wyjaśniona… – zauważa ks. kustosz Bilski.
Szkoła modlitwy
Dlatego trudno się dziwić, że życie sanktuarium MB Fatimskiej w Tarnowie (pierwszy raz tak o kościele mówił już bp Stepa w Roku Maryjnym 1954 roku, zatem ledwie 3 lata po objęciu przez ks. Marszałka parafii, czyniąc z kościoła świątynię jubileuszową) koncentruje się wewnątrz świątyni i na sprawach stricte wewnętrznych. – Tu nie ma jakichś spektakularnych wydarzeń, obchodów. Po ludzku w naszym kościele nie dzieją się rzeczy efektowne, począwszy od tego, że i sam kościół jak był, tak i pozostał skromny, ale tu czuć stałą obecność Matki Bożej – przyznaje parafianka Anna Florek. Adam Dyląg urodził się tu i w parafii mieszka od ponad 60 lat. – Kiedy człowiek był młodszy, to różnie patrzył na to, co tu się działo: kazania, ciągłe zachęty, objaśnianie objawień, podejmowane w parafii coraz to nowe formy pobożności fatimskiej. Z perspektywy czasu i doświadczenia widać wyraźnie, że to wszystko nie tylko ma sens, ale że jest czymś koniecznym, że modlitwa jest fundamentem – przyznaje. I to jest rzecz, której tu można się nauczyć i której nigdy w tarnowskim sanktuarium nie brakowało.
Różaniec bez końca
Kult nabierał rozpędu najpierw dzięki ks. Marszałkowi, a później ks. Edwinowi Rzeszucie, który rozwinął dzieło swego poprzednika. Ksiądz Edwin tylko w ciągu kilkunastu lat przeprowadził ponad 120 serii rekolekcji fatimskich w diecezji i poza nią. Jeździł zawsze z figurą MB Fatimskiej, rozdawał obrazki Maryi, wprowadzał w parafiach procesje z lampionami i odmawianiem Różańca. Popularne dziś w diecezji nabożeństwa są w znacznej części owocem jego pracy. – Dziś obchodzimy dwa odpusty, 13 maja i 13 października, które poprzedzone są nocnym czuwaniem wiernych z parafii Tarnowa. Co sobotę mamy nowennę do MB Fatimskiej. Na każdej jest po kilkaset osób. W pierwsze soboty miesiąca nawet 700 osób. Co ciekawe, więcej niż w pierwsze piątki. Każdego 13. dnia miesiąca oczywiście nabożeństwa fatimskie – opowiada ks. Bilski. Niezależnie od tego nieustanna modlitwa. – Założyliśmy wspólnotę Odnowy w Duchu Świętym, a przy okazji zapytaliśmy ks. Edwina wtedy, czy można by odmawiać Różaniec w kościele. Ta nieustanna, codzienna modlitwa trwa już u nas wiele lat, przed wieczorną Mszą św. – opowiada Stanisława Król.
Cuda i łaski
Owszem, cuda i łaski, zbierane pieczołowicie, także są. W kancelarii parafialnej jest z tego kilka grubych ksiąg. Między wieloma innymi Bronisław Baran w 1975 roku składa świadectwo uzdrowienia. Choroba przewodu pokarmowego sprawiała, że przez wiele miesięcy prawie nie mógł jeść. Choroba minęła natychmiastowo i bez śladu po tym, jak modlił się w sanktuarium. Są przy świadectwie dołączone zaświadczenia lekarskie. Jacka i Monikę, jak jest przekonana ich mama, Matka Boża ratowała na stole operacyjnym. Stanisława Król wspomina, jak ze 30 lat temu jej ojciec wylądował nagle na kardiologii z poważnymi kłopotami. – Przyszłyśmy z moją trzyletnią córką tu, do sanktuarium, i wspólnie modliłyśmy się o jego zdrowie. Do końca życia nie miał kłopotów z sercem – przyznaje. Adam Dyląg twierdzi jednak, że dla niego i wielu ludzi najważniejsze jest to, że mają tu kogoś, Maryję, kto otacza ich opieką i mają tego silne poczucie, niezależnie od cudów i łask, które się dzieją.
Za rok koronacja
W czerwcu 2017 roku na skronie figury Matki Bożej Fatimskiej zostaną nałożone korony. Będzie to w stulecie objawień. Od 13 maja do 13 października tego roku nabożeństwa fatimskie są czasem przygotowania parafian i pielgrzymów do tego wydarzenia. – Nie brakuje globalnych, ale i egzystencjalnych zagrożeń, kłopotów, problemów, z którymi wszyscy ludzie muszą się zmierzyć. Ufna i głęboka modlitwa jest umocnieniem w tym trudnym czasie. A to sanktuarium jest miejscem modlitwy. Ludzie mają poczucie, że prosząc o lepszy świat, trzeba go zmieniać swoimi siłami, trzeba coś dać od siebie, swój czas, swoją modlitwę. Temu przypisywałbym fakt, że kult MB Fatimskiej jest tak żywy i aktualny, że ludzie przychodzą tu chować się pod płaszczem Matki – mówi ks. dr Stanisław Bilski, obecny proboszcz parafii i kustosz sanktuarium.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.