Organizacje broniące praw człowieka ostro skrytykowały decyzję sułtana Brunei Hanssanala Bolkiaha zakazującą muzułmanom w tym azjatyckim kraju wszelkich obchodów świąt Bożego Narodzenia.
W ten sposób państwo to dołączyło do listy krajów islamskich, w których święta te są zakazane. Za nieprzestrzeganie rozporządzenia grozi kara do 5 lat więzienia i 20 tys. dol. grzywny. Po raz pierwszy ograniczenie to wprowadzono tam już w ubiegłym roku po zaostrzeniu w tym państwie zasad koranicznych i prawa szariatu.
Jak podało w oficjalnym komunikacie ministerstwo wyznań Brunei, „środki te mają na celu kontrolę nadmiernie eksponowanych i otwartych uroczystości Bożego Narodzenia, które mogą wyrządzić szkody wierzącym ze społeczności muzułmańskiej”. Zakaz zabrania m.in. publicznego posługiwanie się symbolami chrześcijańskimi, umieszczania ozdób i świec, stawiania choinek, śpiewania kolędm a nawet wysyłania świątecznych życzeń. Chrześcijanie, którzy stanowią w tym kraju ok. 9 proc. ludności, oficjalnie będą mogli obchodzić narodzenie Jezusa pod warunkiem, że zrobią to wyłącznie w zakresie prywatnym.
Zawiera wyraźne stwierdzenie, że istnieją tylko dwie płcie: męska i żeńska.
Na chwilę obecną nie wiadomo, czy dokonano również aresztowań.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich zwraca uwagę na faworyzowanie tzw edukacji zdrowotnej.