W czytanym dzisiaj fragmencie Ewangelii Jezus przypomina nam, że prawdziwe znaczenie naszego istnienia ziemskiego kryje się w wieczności, dlatego zachęca do wzmacniania wiary w Niego. Zwrócił na to uwagę Franciszek w rozważaniach przed modlitwą Anioła Pański, którą odmówił z wiernymi zgromadzonymi na Placu św. Piotra w Watykanie 2 sierpnia.
Po odmówieniu modlitwy i udzieleniu wszystkim błogosławieństwa apostolskiego pozdrowił pielgrzymów z Rzymu, Włoch i zagranicy.
Nawiązując do czytanego w dzisiejszą niedzielę fragmentu Ewangelii św. Jana, w którym Jezus mówi o potrzebie szukania nie chleba codziennego, ale pokarmu wiecznego, którym jest On sam, papież zauważył, że słowa te są wezwaniem do wychodzenia poza siebie, do otwierania się na inną, znacznie szerszą perspektywę. Pan Jezus nie lekceważy konieczności bynajmniej codziennych potrzeb ludzkich, podkreśla jednak, że są sprawy ważniejsze, wieczne, a pokarm, który On daje, nie ulega zepsuciu, ale trwa na wieki.
Ojciec Święty wyjaśnił, że chodzi o "głód życia, wieczności, który tylko Jezus może zaspokoić, ponieważ jest «chlebem życia»", a prawdziwa istota naszego ziemskiego istnienia, które przemija, tkwi w wieczności i w takiej perspektywie - wieczności - należy postrzegać dzieje ludzi z ich cierpieniami i radościami. Słowa Jezusa, iż jest On "chlebem życia", nadają sens i nadzieję na często krętej drodze naszego życia oraz podkreślają szczególne znaczenie Eucharystii w naszym istnieniu - powiedział papież.
Oto polski tekst przemówienia papieskiego:
Drodzy braci i siostry, dzień dobry,
W dzisiejszą niedzielę nadal czytamy szósty rozdział Ewangelii św. Jana. Po rozmnożeniu chlebów ludzie zaczęli szukać Jezusa i w końcu odnaleźli Go w pobliżu Kafarnaum. Rozumie On powody takiego entuzjazmu w pójściu za Nim i wyraźnie to ujawnia: "Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości” (J 6, 26). W istocie ludzie ci idą za Nim ze względu na chleb materialny, który poprzedniego dnia zaspokoił ich głód, gdy Jezus rozmnożył chleb; nie rozumieli, że ten chleb, łamany dla wielu, był wyrazem miłości samego Jezusa. Przywiązywali większą wartość do tego chleba niż do jego dawcy. W obliczu tej ślepoty duchowej Jezus podkreśla potrzebę wyjścia poza ten dar i odkrycia, poznania dawcy. To sam Bóg jest darem i dawcą. I tak oto w postaci tego chleba i tego gestu ludzie mogą znaleźć Tego, który to daje, którym jest Bóg. Wzywa On do otwarcia się na perspektywę, która dotyczy nie tylko codziennych trosk o jedzenie, ubieranie się, o powodzenie czy karierę. Jezus mówi o innym pokarmie, który nie ulega zniszczeniu i którego warto szukać i przyjmować. Zachęca On: "Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy” (w. 27). To znaczy szukajcie zbawienia, spotkania z Bogiem.
Tymi słowami chce dać nam do zrozumienia, że oprócz głodu fizycznego człowiek nosi w sobie inny - wszyscy odczuwamy ten głód - ważniejszy, którego nie można zaspokoić za pomocą zwykłego pokarmu. Chodzi o głód życia, głód wieczności, który tylko On może zaspokoić, ponieważ jest On "chlebem życia" (w. 35). Jezus nie usuwa troski i poszukiwania chleba powszedniego, nie, nie usuwa troski o to wszystko, co może uczynić życie bogatszym. Ale Jezus przypomina nam, że prawdziwe znaczenie naszego ziemskiego istnienia zmierza do celu w wieczności, polega na spotkaniu z Nim, który jest darem i dawcą oraz przypomina nam, że ludzkie dzieje z ich cierpieniami i radościami należy postrzegać w perspektywie wieczności, to znaczy w tej perspektywie ostatecznego spotkania z Nim. A to spotkanie rozświetla wszystkie dni naszego życia. Jeśli myślimy o tym spotkaniu, o tym wielkim darze, o małych darach życia, także o cierpieniach, troski te zostaną rozświetlone nadzieją tego spotkania. „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (w. 35). I jest to odniesienie do Eucharystii, największego daru, jaki zaspokaja duszę i ciało. Spotkanie i przyjęcie w nas Jezusa - "chleba życia" - nadaje sens i nadzieję na często krętej drodze życie. Ale ten "chleb życia" jest nam dany w pewnym celu, to znaczy abyśmy mogli z kolei zaspokoić głód duchowy i materialny braci, głosząc wszędzie Ewangelię. Świadectwem swej braterskiej i solidarnej postawy wobec innych uobecniamy Chrystusa i Jego miłość wśród ludzi.
Niech Najświętsza Panna wspiera nas w poszukiwaniu i naśladowaniu Jej Syna Jezusa, "prawdziwego chleba", który nie ulega zniszczeniu i trwa przez życie wieczne.
Po odmówieniu modlitwy maryjnej i udzieleniu wszystkim błogosławieństwa apostolskiego Ojciec Święty pozdrowił obecnych na Placu pielgrzymów z całego świata i życzył wszystkim dobrej niedzieli:
Drodzy bracia i siostry,
kieruję swe pozdrowienia do was wszystkich, wiernych z Rzymu i pielgrzymów z różnych krajów.
Pozdrawiam młodych Hiszpanów z Zizur Mayor, Elizondo i Pampeluny, jak również Włochów Badia, San Matteo della Decima, Zugliano i Grumolo Pedemonte. Oraz pozdrawiam pielgrzymkę konną archikonfraterni “Parte Guelfa” z Florencji.
Dziś przypada wspomnienie "Przebaczenia z Asyżu". Jest to potężne wezwanie do zbliżenia się do Pana w sakramencie miłosierdzia i przyjęcia Komunii św. Są ludzie, którzy boją się zbliżyć do spowiedzi, zapominając, że spotykamy tam nie surowego sędziego, ale Ojca nieskończenie miłosiernego. Jest prawdą, że gdy idziemy do konfesjonału, odczuwamy pewien wstyd. Dotyczy to wszystkich, nas wszystkich, ale musimy pamiętać, że także ten wstyd jest łaską, która przygotowuje nas do wejścia w ramiona Ojca, który zawsze wybacza i zawsze wybacza wszystko.
Wam wszystkim życzę dobrej niedzieli. I proszę - nie zapominajcie modlić się za mnie. Smacznego obiadu i do zobaczenia!
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.