Wspólnota międzynarodowa i przedstawiciele religii muszą ściślej ze sobą współpracować w walce z wirusem eboli. Mówiono o tym na nadzwyczajnym szczycie, który odbył się w Genewie.
Spotkanie zorganizowane wspólnie przez Światową Radę Kościołów i Organizację Narodów Zjednoczonych przebiegało pod hasłem „Ebola 60 days follow-up”.
Jak podkreślił David Nabbarro, odpowiedzialny z ramienia Światowej Organizacji Zdrowia WHO za walkę z ebolą, „pomoc Kościołów i wspólnot religijnych jest zasadnicza, ponieważ pozostają one w ścisłym kontakcie z ludnością, znają teren i darzone są ogromnym zaufaniem”. Trzeba jednak jeszcze lepiej skoordynować siły i usprawnić sposoby udzielania pomocy. Chodzi zarówno o wczesną diagnozę, izolację chorych, jak i zapewnienie zarażonym odpowiednich leków, a także wyżywienia.
Wskazano, że lawinowo rośnie liczba osieroconych w wyniku eboli dzieci, które potrzebują konkretnego wsparcia. Pomocą należy też objąć ponad 5 mln dzieci, które nie mogą się uczyć, ponieważ w Liberii, Gwinei i Sierra Leone z obawy przez rozprzestrzenianiem się wirusa zamknięto większość szkół. Podkreślono, że długotrwały brak dostępu do edukacji może oznaczać, szczególnie gdy chodzi o dziewczynki, przymusową pracę i małżeństwa nieletnich.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.