Uczeń katolickiej szkoły został uznany za uczennicę, bo tak życzy sobie mama.
Uczeń jednej ze szkół katolickich w Toronto w Kanadzie korzysta z toalet razem z uczennicami, ponieważ jego matka, lesbijka, „zidentyfikowała” syna jako dziewczynkę. Powołała się na ustawę o równości płci. Nauczyciele zaproponowali, aby chłopiec korzystał z łazienki dla niepełnosprawnych albo dla nauczycieli, matka jednak się na to nie zgodziła.
W związku z tym dyrekcja szkoły oświadczyła rodzicom, że – zgodnie z życzeniem matki – od tej pory chłopca należy traktować jak dziewczynkę.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, matka jednej z uczennic próbowała interweniować w tej sprawie, ale reakcją było jedynie zdziwienie, że ktoś się w ogóle taką sprawą zajmuje. Kobieta jest zdania, że pracownicy szkoły reagują w ten sposób, bo są zastraszeni i boją się, że jeśli nie spełnią żądań matki-lesbijki, ta zaskarży ich do Trybunału Praw Człowieka.
Phil Lees z organizacji PEACE, zajmującej się obroną praw chrześcijan w obszarze edukacji twierdzi, że środowiska homoseksualne używają takich przypadków do testowania wpływu, jaki homolobby może uzyskać w różnych dziedzinach życia społecznego – także na edukację.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.