Misjonarze nie opuszczają chorych, pomimo ryzyka infekcji. Wielu z nich już zachorowało.
Episkopat Ghany wystosował notę, w której wzywa władze do podjęcia wszelkich niezbędnych środków, by zapobiec dotarciu do tego kraju wirusa Ebola. Epidemia panuje już w Gwinei, Liberii, Sierra Leone, a ostatnio także w Nigerii, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy. Liczba śmiertelnych ofiar gorączki krwotocznej przekroczyła tysiąc.
Ghańscy biskupi obawiają się, żeby infekcja nie dotarła przez porty, do których przybywają rybacy powracający z krajów dotkniętych chorobą. „To – jak czytamy w dokumencie – stanowi poważne zagrożenie nie tylko dla ich rodzin, ale także dla całego narodu”. Stąd propozycja biskupów, by poddawać tych rybaków specjalnym badaniom, zanim powrócą do domu. Nota sugeruje ponadto utworzenie specjalnych ośrodków z personelem medycznym przygotowanym do radzenia sobie z ewentualnym stanem wyjątkowym. Zauważa się również potrzebę informowania społeczeństwa co do prewencji, zarażania oraz leczenia gorączki krwotocznej.
Z kolei minister zdrowia Liberii Lewis Brown przyznał, że jego rząd jest w poważnych tarapatach z powodu opuszczenia szpitali przez personel medyczny z obawy przed infekcją. Pomimo wzrastającego ryzyka ludzie Kościoła wciąż pozostają przy potrzebujących opieki. W Monrowii zmarła 9 sierpnia s. Chantal Pascaline z Instytutu Sióstr Misjonarek Niepokalanego Poczęcia. Zaraziła się wirusem podczas opieki nad chorymi. W ciężkim stanie jest również s. Paciencia Melgar, zarażona w tej samej klinice prowadzonej przez zakon bonifratrów. W kościołach Liberii i Sierra Leone tysiące ludzi modliło się o ocalenie przed epidemią.
Do tej pory nie ma skutecznej szczepionki ani leku na wirusa Ebola. W Stanach Zjednoczonych zastosowano jednak leczenie eksperymentalne na dwóch amerykańskich misjonarzach dotkniętych infekcją w Afryce. Gdyby eksperymentalna metoda dała pozytywne wyniki eksperci Światowej Organizacji Zdrowia rozważą możliwość dopuszczenia jej do powszechnego stosowania. Takiej terapii został poddany również hiszpański bonifrater Miguel Pajares, jednak w jego przypadku okazała się ona nieskuteczna i 75-letni zakonnik zmarł w szpitalu w Madrycie.
Mimo intensywnej opieki zakonnik miał coraz większe problemy z oddychaniem. Zmarł dzisiaj rano. Tym samym jest czwartą osobą z ekipy lekarskiej szpitala św. Józefa w Monrowii, która padła ofiarą śmiertelnego wirusa. Zakon bonifratrów w specjalnym komunikacie wyraził podziękowanie władzom administracyjnym i całemu społeczeństwu za wszelkie oznaki wsparcia, a szczególnie personelowi szpitala Carlos III, w którym przebywał br. Miguel Pajares. O modlitwie i jedności z rodziną zakonnika zapewniają też abp Braulio Rodríguez z Toledo i Papieskie Dzieła Misyjne. Jednocześnie proszą o pamięć i wsparcie dla misjonarzy, którzy gotowi są oddać nawet własne życie, w tym wypadku troszcząc się o chorych zarażonych wirusem Ebola.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.