Chaldejski patriarchat Babilonii ogłosił środę 18 czerwca dniem postu i modlitwy w intencji przywrócenia bezpieczeństwa i stabilności w Iraku. Post i modlitwa „mogą zmienić serca ludzi i zachęcić je do dialogu i wzajemnego szacunku” - tłumaczy komunikat, ogłoszony 15 czerwca.
Przemoc i prześladowanie
O tym, że przemoc uderzająca w chrześcijan w Iraku stanowi zagrożenie dla całego kraju jest przekonany także ajatollah Ali al-Husajni al-Sistani, duchowy i polityczny przywódca irackich szyitów. Jego zdaniem trzeba zachować obecność autochtonicznych wspólnot chrześcijańskich w Iraku.
Kraj ten od lat znajduje się w czołówce państw, w których dochodzi do największych prześladowań chrześcijan. Szerokim echem w świecie odbił się atak na katolicką katedrę obrządku syryjskiego pw. Matki Bożej z 31 października 2010 r., w którym zginęło ponad 50 chrześcijan. Przemoc wobec wyznawców Chrystusa nasiliła się po upadku reżimu Saddama Husajna, a jeszcze bardziej po wycofaniu wojsk amerykańskich z Iraku. Pretekstem do ich interwencji była broń chemiczna, której nie znaleziono, ale kraj jest teraz zniszczony. - Nie jest bezpiecznie, korupcja kwitnie, mnożą się kolejne konflikty - wylicza abp Sako.
Chrześcijanie padają ofiarą walki o władzę między islamskimi sunnitami a szyitami. Patriarcha podkreśla bezradność irackiego rządu i jego niezdolność zarówno do kontroli własnego terytorium, jak do zapewnienia bezpieczeństwa ludności. W jego opinii, za tą „sekciarską wojną” stoją też interesy innych krajów arabskich, którym zależy, by w Iraku nie było spokojnie, bo obawiają się powstania tam demokracji, co wymusiłoby obywatelskie reformy także gdzie indziej. - Reform dokonuje się przy pomocy dialogu, a nie broni. Rozwiązanie musi mieć charakter polityczny, a nie wojskowy, bo demokracji nie eksportuje się wojną - stwierdził hierarcha.
Zwrócił uwagę na wysoką liczbę ofiar śmiertelnych w kraju. Rok 2013 był najbardziej krwawym od 2007 r. Według portalu internetowego iraqbodycount.org od czasu inwazji wojsk USA w 2003 r. w konflikcie w Iraku mogło zginąć nawet 125 tys. osób.
Nuncjusz apostolski w Iraku abp Giorgio Lingua wyznał po trzech latach pracy w Bagdadzie, że ze względu na brak bezpieczeństwa nie mógł nawet dobrze poznać miasta. - Budynek papieskiego przedstawicielstwa jest chroniony przez całą dobę przez siedmiu uzbrojonych po zęby policjantów. Poruszam się samochodem opancerzonym, zawsze pod eskortą - wyznał hierarcha. Zgodnie z rozporządzeniem irackiego ministra spraw wewnętrznych każdy wyjazd za miasto musi zgłosić z 72-godzinnym wyprzedzeniem i dostaje wówczas podwójną ochronę. By móc skorzystać z samolotu, musi o tym poinformować władze lotniska przynajmniej dobę wcześniej.
Dialog z islamem
Abp Sako od dawna prowadzi dialog z muzułmanami i ma już w tej dziedzinie pewne osiągnięcia na szczeblu lokalnym. Niedawno udało mu się przekonać rząd w Bagdadzie do ustanowienia Bożego Narodzenia świętem państwowym.
Na Boże Narodzenie 2013 r. patriarcha wystosował orędzie skierowane także do wyznawców islamu, których nazwał braćmi. Zacytował słowa Koranu o Dzieciątku Jezus jako znaku dla ludzi. Jednocześnie przypomniał o potrzebie uszanowania godności wszystkich obywateli Iraku i ich wolności.
A Rada Prowincji Bagdadu ustawiła nad brzegiem Tygrysu w stolicy pięciometrowej wysokości choinkę jako gest solidarności z chrześcijańskimi współobywatelami, który ma także przyczynić się do powstrzymania emigracji mniejszości chrześcijańskiej.
Pytany o relacje z wyznawcami islamu abp Sako przypomina, że wśród uczniów 10 szkół chrześcijańskich w Bagdadzie jest więcej muzułmanów, niż chrześcijan. Patriarchat chaldejski otworzył niedawno szpital w szyickiej dzielnicy tego miasta. Indywidualne relacje z muzułmanami są często bardzo dobre, ale na forum publicznym bardziej się komplikują. Zdaniem patriarchy, głównym problemem jest kryzys islamu, powodowany przez zbrojne ruchy fundamentalistyczne, finansowane z zewnątrz. Fanatycy, którzy nie chcą w Iraku chrześcijańskiej obecności, są szkodliwi również dla reszty muzułmanów, myślących inaczej niż oni.
Iracka Caritas pomaga także muzułmanom. 9 marca br. delegacja Kościoła chaldejskiego pod przewodnictwem patriarchy odwiedziła sunnicki meczet Umm al-Kura w stolicy, gdzie przekazała materialną pomoc dla uchodźców z Faludży i Ramadi. Chaldejski Patriarchat Babilonii we współpracy z Caritas przygotował artykuły pierwszej potrzeby i lekarstwa dla tysięcy muzułmańskich rodzin, które uciekły ze swych domów w wyniku krwawych walk na terenach znajdujących się pod kontrolą Al-Kaidy.
Przyjmując delegację chrześcijańską w najważniejszym miejscu modlitwy sunnitów w Bagdadzie, szejk Mahmud Ali Ahmed Al-Falahi podziękował za tę „braterską inicjatywę”. Dodał, że duch wzajemnej pomocy jest cechą charakterystyczną irackich chrześcijan.
To właśnie modlitwa i ofiara ma największą siłę, a nie broń czy wojska.
Siostry koncentrują swoje wysiłki na wspieraniu rodzin w trudnych warunkach życiowych.