Trwa akcja «SOS dla Ziemi Świętej». Prowadzi ją od pięciu lat papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Chodzi o to, by kupując wyprodukowane przez chrześcijan Ziemi Świętej szopki i ozdoby choinkowe pomóc im zdobyć środki na życie.
„Sytuacja wyznawców Chrystusa w ojczyźnie Jezusa jest z każdym rokiem trudniejsza i potrzebują oni naszej konkretnej solidarności” – mówi kierujący polskim biurem stowarzyszenia ks. Waldemar Cisło.
„Motywem dla podjęcia tej akcji była dramatyczna sytuacja chrześcijan żyjących w Ziemi Świętej. W ciągu ostatnich 30 lat liczba wyznawców Chrystusa na tym terenie spadła do zaledwie 1,2 proc. Niestety ich sytuacja cały czas się pogarsza. Do tego dochodzą jeszcze problemy w krajach ogarniętych arabską wiosną, jak Egipt i Syria. Te tereny uważamy za miejsca święte. Tam uciekała i szukała schronienia Święta Rodzina czy nauczał św. Paweł. Te ziemie są nam bardzo bliskie i mocno wpisują się w okres świąt Bożego Narodzenia” – mówi ks. Cisło. Podkreśla, że właśnie z przyjrzenia się sytuacji wyznawców Chrystusa na Bliskim Wschodzie zrodziła się idea rozprowadzania w Polsce różańców, szopek, ozdób choinkowych, tego wszystkiego, co chrześcijanie Ziemi Świętej produkują z drewna oliwnego, by pomóc im pozostać na tamtych terenach.
„Cieszymy się, że Polacy z tak wielką życzliwością co roku podchodzą do akcji «SOS dla Ziemi Świętej». To dzięki życzliwości Polaków 60 rodzin chrześcijańskich może nadal żyć w Betlejem. Pamiętajmy też, że możemy również inaczej wspierać miejscowych chrześcijan. Np. w czasie naszych pielgrzymek do ojczyzny Jezusa zatrzymujmy się u chrześcijan, kupujmy w ich sklepach” – mówi ks. Cisło podkreślając, że to jest najlepsza forma pomocy i konkretny gest solidarności z tymi, którzy żyją w ziemskiej ojczyźnie Jezusa.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.