To słowa kard. Karola Wojtyły, który z Prymasem Tysiąclecia, bp. Piotrem Gołębiowskim i bp. Walentym Wójcikiem nieśli wykradziony obraz.
Tej procesji towarzyszyła kilkudziesięciotysięczna rzesza, która 18 czerwca 1972 r. przyszła przed radomski kościół Opieki NMP, by rozpocząć w ówczesnej diecezji sandomierskiej peregrynację, która trwała w Polsce od 1957 r.
Kopia jasnogórskiego wizerunku wędrująca od parafii do parafii została zabrana przez władze komunistyczne w 1966 r., i pilnowana przez milicję, była więziona na Jasnej Górze. Mimo to peregrynacja nie zakończyła się. Po diecezjach i parafiach wędrowały puste ramy. Gdy przyszedł czas na peregrynację w naszej diecezji, ks. Józef Wójcik, wówczas wikariusz radomskiej parafii Opieki NMP (dziś katedry), postanowił wykraść więziony wizerunek, by właśnie w Radomiu wrócił na szlak nawiedzenia. W plan wtajemniczył kard. Stefana Wyszyńskiego, który zezwolił na tę „kradzież”.
Ks. Wójcikowi pomagali ks. Roman Siudek i siostry służki z Mariówki Helena Trętowska i Maria Kordos. – Do akcji potajemnego wywiezienia obrazu przygotowywaliśmy się rok. Wielokrotnie odwiedzaliśmy Jasną Górę, staraliśmy się przewidzieć każdy szczegół. Udało się. Przez pięć dni obraz ukrywany był na plebanii, a gdy przyszedł czas rozpoczęcia nawiedzenia i gdy tłumy oczekiwały na wniesienie ram, oczom wszystkich ukazał się obraz. Gdy ludzie zobaczyli w ramach obraz, zaczęli klękać, machać chusteczkami i płakać – wspomina ks. inf. Wójcik.
Mimo że po tych wydarzeniach Służba Bezpieczeństwa rozpoczęła działania pod kryptonimem „Fala”, to nie ośmielono się już ponownie aresztować wizerunku. Także i ks. Wójcik nie spotkał się z represjami, chociaż wcześniej był dziewięciokrotnie więziony, choćby za obronę krzyża w szkole.
Historia uwolnienia obrazu stała się tematem spektaklu telewizyjnego „Złodziej w sutannie” w reżyserii Pawła Woldana, wyemitowanego w Telewizji Polskiej w 2008 r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.