Problem wykorzystywania nieletnich musi obchodzić każdego z nas.
W tym roku Kościoły wschodnie obchodzą Święta Zmartwychwstania Pańskiego 5 maja.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
1 sierpnia - rocznica Powstania (ale to jest święto WARSZAWSKIE i nie ma żadnego powodu, żeby obchodzić je w całym kraju)
2 sierpnia - NMP Anielskiej
5 sierpnia - rocznica poświęcenia rzymskiej Bazyliki NMP
14 sierpnia - wspomnienie św. Maksymiliana Kolbe (maryjny był wszak bardzo!)
15 sierpnia - wniebowzięcie NMP
również 15 sierpnia - rocznica Bitwy Warszawskiej i dzień Wojska Polskiego
22 sierpnia - NMP Królowej
26 sierpnia - NMP Częstochowskiej
29 sierpnia - męczeństwo św. Jana... A nie, wróć, to to już jest typowo Krucjatowy obchód, sorry ;p
31 sierpnia - rocznica porozumień sierpniowych, Dzień Solidarności i Wolności
Prawda, że sporo tych obchodów? ;)
A poza tym... szanowna Pani Redaktor chciałaby jakiegoś uzasadnienia decyzji Episkopatu? I jakiejś logiki w nich? Serio? Od kiedy Pani Redaktor żyje w Kościele w tym kraju...?
"Chrześcijanin jest zobowiązany do trzeźwości, nie abstynencji. Nie tylko w sierpniu."
I w tym jest sedno sprawy. Przestańmy składać deklaracje abstynencji sierpniowej, a po prostu żyjmy "mądrzej" na co dzień niezależnie czy to jest maj, sierpień, październik czy inny miesiąc. Deklaracje (składane formie pisemnej) rzadko są dotrzymywane. Służą wyłącznie do "sprawozdawczości" z działalności duszpasterskiej.
Kontrkulturowość ... to nie tylko alkohol , to obyczajowość , sposób bycia itd.
Jeśli kontrkulturowość w wykonaniu k.k. miała by objawiać się jedynie w tym ,ze przez miesiąc sierpień ok. 30 % katolików którzy zachowują jaka taką lojalność miało by ni9e pić piwa to...kto to zauważy ?
To to burza w szklance wody , zupełnie nie na miarę k.k. ta statystyczną ponad 90 % ogółu
i tą realną ok. 30 % , jeśli od czasu do czasu słychać tryumfalne głosy walczących ateuszy o "unowocześnianiu " Polski to gdyby wziąć pod uwagę realna zdolność do czynu ,mają rację.
Niemiej - głos ten "doczepił" się do jednego słusznego elementu, mianowicie, chodziłoby o ukazanie tej racji "dlaczego sierpień" - bardziej w kierunku polskich zwycięstw... Sierpień to taki właśnie czas! Począwszy od codziennych, czy corocznych, gdy finiszują żniwa i zapewniają rolnicy chleb dla tych, których kochają, czyli społeczeństwa, narodu. Dalej - nie 1 sierpnia wybuch Powstania, tylko początek trwającego ponad miesiąc Powstania zwycięskiego na tyle, na ile się dało. Dalej - maryjność faktycznie z Polską związana, zwycięskie pielgrzymki się nasilają i kulminują w Częstochowie, u Królowej. Dalej - skoro zakończenie miesiąca Porozumieniami Sierpniowymi, to chyba wcześniej trwając parę tygodni czas był czasem walki zwycięskiej w tym sierpniu? Dalej - Bitwa Warszawska, ale i interwencja Maryi. Już to, co wymieniłem, to chyba już dużo - a wypada dodać itd. itp...
Niemniej jednak problematyka podniesiona przez Autorkę - pozostaje ważna, tylko chyba nie do końca łatwa do rozstrzygnięcia. Bynajmniej bowiem - sprawa zagrożenia alkoholizmem wciąż w Polsce nie spadła do drugiego rzędu, wciąż można ją porównywać z zagrożeniem hitlerowskim czy sowieckim, jakkolwiek może bardziej jeszcze bolesne jest to, że 30 lat temu wychowywaliśmy społeczeństwo niezdolne wygrać dzietności narodu, jako Dzieci Bożych. Wszakże, kiedy czytałem list przedwczoraj "na ambonie" też miałem moment trudny z racji mojego patrzenia na sprawę - ale bynajmniej nie w tym momencie, że to ważna sprawa, więc godna rozważenia co do zbiorowej ofiary. Jakkolwiek - może taką zbiorową ofiarę łatwiej by się ponosiło w innym zwycięskim miesiącu, listopadzie? W każdym razie - list doskonale ujmował rzecz, że jest wciąż miejscem zagrożenia istnienia narodu, z racji liczb, które Polskę dziś charakteryzują - i z racji zagrożenia dzieci. Toteż - to silny argument za podejmowaniem wciąż tego apelu.
Podobny wydźwięk - miały wyniki "sondy" na moich stronach. Strony same w sobie są niszowe, praktycznie dla osób będących w bliskiej ze mną relacji, więc i głosów pada w tych "sondażowych przepytywankach" mało. Niemniej - większość jednak była wokół zachowania wydźwięku apelu, bez zmian lub ze zmianami. O tych zmianach mówiły pytania sondażowe, które jak sądzę, od zeszłego roku nie straciły na aktualności, bo nie tracą chyba już od paru ładnych lat. Dlatego, przepraszając, bo już sam wpis wyszedł nie mały - przepraszam, że i "autocytatem" zakończę też nie krótkim, ale wydaje mi się on zawierać wciąż aktualną kwintesencje pytań, jakie przy tej okazji "sierpniowej" sobie stawiam:
"Trwa sierpień. Wiadomo, że niegdyś Episkopat, wzywając do sierpniowej abstynencji, działał w konkretnej sytuacji kondycji moralnej społeczeństwa z tamtego czasu - i pewnego ograniczenia możliwości działania duszpasterskiego przez PRL. Tak więc podniesienie kwestii przezwyciężenia plagi alkoholizmu niszczącego kraj nie do końca mogło być powiązane wyraźnie i jasno z realiami historii wielkich zwycięstw w sierpniu dokonywanych, łącznie z tymi, które dokonywane zostawały na poziome bohaterskiego zrywu a zarazem zwycięstwa dzięki wierności i przy dźwiganiu Krzyża. Niemniej, w większości wypadków w pierwszych latach, gdy pojawił się apel - to powiązanie było przez Polaków wyczuwane wystarczająco mocno, nawet jeżeli odzew nie był powalający z nóg. Obecnie wszak - nawet próbując patrzeć z kilku perspektyw: wydaje się, że siła oddziaływania tamtego apelu jest mocno osłabiona, choćby dlatego, że wielu uważa sytuację z tamtych lat za "słusznie minioną" - a przynajmniej za minioną, czyli z epoki zupełnie innej, niż żyjemy obecnie. Stąd - i apel już nie oddziałuje wobec tych ludzi tak mocno, jest traktowany jako miniony, anachroniczny.
Czy można powiedzieć, że faktycznie tak jest? Czy wręcz - należałoby powiedzieć: jest przeciwnie, kwestia jest tym bardziej aktualna? Czy - należałoby zostawić kwestię w ogóle, bez interwencji, niech historia ją poprowadzi po swojemu? Czy należałoby dokonywać modyfikacji? Te pytania wyraźnie prowadzą do różnych możliwości"(...)
To jakaś parodia, że przemilcza się ekspiacyjny charakter Wielkiego Postu, lub Adwentu, a wciska się ludziom abstynencje w sierpniu.
Skoro cała sytuacja jest tak bezsensowna i kuriozalna, to nie warto się tymi apelami przejmować.