"Wiele domów i kościołów jest palonych, a wszyscy spotykamy się z ciągłym okrucieństwem".
Dotychczas nie ujawniono żadnych dalszych szczegółów dotyczących dokumentu.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Zastanawiam się w którym momencie spowiedź "furtkowa" uderza w istotę sakramentu pokuty od strony dogmatycznej. Czy nie jest raczej tak że łamie dotąd utarte schematy.
Oczywiście, że Duch Święty wchodzi w rachubę - działa przecież w sakramencie pokuty. I rację ma o. Jordan mówiąc, że brakuje odpowiedniej katechezy wprowadzającej w misterium sakramentów- brak ten sprawia, że człowiek szuka pomocy w różnych praktykach nie zdając sobie sprawy z tego jakim skarbem jest liturgia.
http://ekai.pl/wydarzenia/x87386/episkopat-zakazal-tzw-spowiedzi-furtkowej/
Widocznie niesie szkodę słabszym w wierze czy nieprzygotowanym lub trwoży księży - urzędników.
Kto szukał dobrego, uduchowionego spowiednika, ten wie, że łatwo nie jest. Trzeba szukać po zakonach. Tak samo jak modlitwy wstawienniczej...
Nie wiem czy jesteś prawdziwym kapłanem czy to tylko takie pseudo bo dziwaczne pytania zadajesz jak na kapłana ale jako nie-kapłan udzielam ci odpowiedzi - TAK, jeśli Kościół coś uznaje za grzech to trzeba się z tego spowiadać. Każdy katolik doskonale wie, że nie wolno brać udziału w medytacjach wschodnich, seansach spirytystycznych, chodzić do wróżek czy poddawać się hipnozie i doprawdy dziwię się bardzo, że Ty tego nie wiesz. Jeśli mamy takich "kapłanów" to uchowaj Boże....
Normalna spowiedź w parafialnym kościele przed Mszą Św. niedzielną przynosi identyczne owoce.
Trzeba wierzyć w to co się wyznaje i w moc sakramentu Pokuty a nie szukać dodatkowych katolickich podniet. Szukanie dodatkowych bodźców świadczy o kryzysie własnej wiary, tak uważam.
Wtedy przed Mszą spowiadają się lenie, którym nie chce się przyjść do kościoła w zwykły dzień i chcą zaliczyć "dwa w jednym", a czas przed Mszą to najmniej odpowiednia chwila na spowiedź.
Hipoteza: czy nie jest tak, że niektórzy księża zaczęli się zbytnio fascynować walką ze złymi duchami? Reakcje obronne mogą świadczyć o pewnego rodzaju przywiązaniu do tematu.
Rozumiem, że świadomość gorliwych katolików została pobudzona przez liczne wykłady i sesje (np.Magia - cała prawda). Ale czy tzn., że niebawem będzie moda na spowiadanie się z tematów związanych z gender tylko dlatego, że temat przewija się w mediach katolickich?
Trzeba trochę rozsądku i równowagi. Spowiednik musi brać pod uwagę całość moralnego nauczania Kościoła a nie koncentrować się wyłącznie na jednym przykazaniu.
Poza tym w tej sp.furtkowej pojawiły się różne teologiczne i psychologiczne nowinki, które niektórzy zaczęli propagować bez solidnego sprawdzenia ich poprawności. Świadectwa o owocności nie dowodzą jeszcze tezy o poprawności danej praktyki. Bo może nie są znane relacje negatywne, a takie mogą być obecne.
Nie na miejscu są wszelkie oskarżenia i to z każdej strony. Po prostu Kościół się uczy. Bez osadzania, potępiania osób popełniających błędy. Jeśli jednak pojawiają się ludzie, którzy odsądzają od czci i wiary tylko dlatego, że "coś zrobiłeś lub powiedziałeś nie tak" to przyjmij to bracie w duchu św. Piotra, który pisał "Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia"(1P2,20).
Życzę więcej radości ze służby i czasem bolesnej nauki.
Osobiście było by dla mnie czymś pięknym, gdy by kapłan po odpuszczeniu grzechów umiał się pomodlić za mnie o uzdrowienie skutków grzechów ( w końcu to sakrament uzdrowienia), gdyby umiał pomodlić się o błogosławieństwo udzielić błogosławieństwa nie tylko przez utarte formuły. Zastanawiam sie w czym przeszkadza modlitwa wstawiennicza w spowiedzi, co by się stało jakby była zawarta w obrzędzie spowiedzi ? Wydaje mi się że żaden traktat dogmatyczny by nie został złamany.
Sam fakt szczegółowych pytań o konkretne sytuacje grzechu mających miejsce w życiu chyba nie jest problemem bo każdy sam może się przygotować szczegółowo lub przy czyjejś pomocy, łącznie z sytuacjami grzechów co do których wcześniej nie miał świadomości (np. wszelkie zagrożenia duchowe o których mowa w dokumentach np. o New Age który napisał chyba sam J.Ratzinger). Jest coś takiego jak nie świadomość zawiniona, przez brak zainteresowania sprawami Bożymi, więc niewiedza nie usprawiedliwia. Każdy kto lekceważy Boga i sprawy Boże jest odpowiedzialny za swoje zlekceważenie i ponosi winę za grzech. Z tego co mi wiadomo problem leży w tym że: Jak osoby mają wyznawać grzechy co do których nie mieli świadomości? Trudna sprawa.
Jestem osobą świecką włąśnie nawraca się kolega z bloku, i nie ma świadomości podstawowych grzechów,jak "pożądliwe spojrzenie, cudzołóstwo", i po prostu pomogę mu zrobić rachunek sumienia przez zadawanie konkretnych pytań i myślę że efekt będzie taki że uświadomi sobie że wiele grzechów które popełnił. Pewnie weźmie kartkę A4 i sam je wyzna. Ale trzeba powiedzieć że pomocy w tym potrzebuje.
Wiernemu ma wystarczyć normalny sakrament pojenania a nie jakieś "cuda wianki".
Przykładowo: uczestnictwo w seansie spirytystycznym, słuchanie muzyki satanistycznej, udział w tego rodzaju koncertach, medytacje lub ćwiczenia otwierające człowieka na nieznane byty, typu np. energia kosmiczna itp.
Episkopat zabronił czegoś jeszcze innego:
"Spowiedź furtkowa" to synkretyczna praktyka łącząca sakramentalną spowiedź z bardzo rozbudowanym rachunkiem sumienia (dotyczącym zwykle wyłącznie 1. przykazania Dekalogu i prowadzonym pod kierunkiem spowiednika w czasie spowiedzi), modlitwą o uwolnienie (czasem w formie uroczystego egzorcyzmu) i elementami psychoterapii (np. uzdrawianiem obrazu ojca). Opiera się na założeniu, że niektóre czyny z życia penitenta, a nawet jego przodków, otwierają "furtki" złemu duchowi. "Spowiedź furtkowa" ma te "furtki" zamknąć.
Te zakaz jest uzasadniony, ale nie dotyczy spowiedzi furtkowej, o której pisałem wyżej.