Dotychczas nie ujawniono żadnych dalszych szczegółów dotyczących dokumentu.
Rosjanie atakują infrastrukturę energetyczną, ale też np. szpitale, a czasem i budynki mieszkalne.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
poczytaj sobie wypowiedzi Kościoła, a dopiero wtedy polemizuj:
http://ekai.pl/wydarzenia/x12320/watykan-dusze-nieochrzczonych-dzieci-ida-do-nieba/
Ksiądz Dziewiecki jako kapłan musi bronić oficjalnego stanowiska Kościoła, niezależnie od tego czy jest przekonany bądź nie o chrzcie maluchów, nie zależnie od tego czy jest psychologiem etc. To sprawa wewnętrznych odczuć.
Przypomniałeś ważną sprawę, Jan Chrzciciel chrzcił dorosłych, przez symboliczne polewanie wodą, zaś Jezus nie, można domniemywać, czy chrzcił Duchem Świętym, jest to późniejsza hagiografia powstałego Kościoła, bazująca na wizjach i piśmiennictwie Pawła z Tarsu, od którego właściwie zaczęło się chrześcijaństwo i dalszego rozwoju doktryn i dogmatów. Jest to kwestia wiary.
Wiadomo bowiem, że śmiertelność noworodków kiedyś była duża, przeżywały najsilniejsze. W związku z rozrastaniem się Kościoła, jego wpływów, ojcowie doszli do wniosku, że noworodki też są dziećmi bożymi, sam zaś Kościoł powinien mieć jak największą ich liczbę, mniejsza o to, czy one są świadome chrztu czy nie, ważna była ceremonia symboliki, bowiem psychologicznie uświadamiała narodom, że chrześcijaństwo jest ważne i trwa, a Bóg czuwa nad Kościołem jako pośrednikiem.
To wszystko utrwalało pozycję Kościoła przez wiele wieków i wytworzyło jeden z elementów kultury chrześcijańskiej do dziś.
Ponieważ nasza obecna wiedza o historii i człowieku jest duża, wiemy już, że małe dziecko nie jest świadome ceremonii chrztu.
Sądzę, że inicjacja religijna człowieka powinna następować wtedy, gdy jest on świadomy swego istnienia, i posiadł w zarysie elementy wiedzy ogólnej.
Cóż z tego, że obecnie chrzci się tradycyjnie dzieci, skoro potem część z nich nie kultywuje wiary. Ale Kościół twierdzi niezmiennie, że kto raz został ochrzczony, jest na zawsze chrześcijaninem, bez względu na zmianę światopoglądu człowieka.
Najważniejsza jest statystyka uzasadniania doktrynami i dogmatami. To nie jest dobre.
Ksiądz Dziewiecki jako kapłan musi bronić oficjalnego stanowiska Kościoła, niezależnie od tego czy jest przekonany bądź nie o chrzcie maluchów, nie zależnie od tego czy jest psychologiem etc. To sprawa wewnętrznych odczuć.
Przypomniałeś ważną sprawę, Jan Chrzciciel chrzcił dorosłych, przez symboliczne polewanie wodą, zaś Jezus nie, można domniemywać, czy chrzcił Duchem Świętym, jest to późniejsza hagiografia powstałego Kościoła, bazująca na wizjach i piśmiennictwie Pawła z Tarsu, od którego właściwie zaczęło się chrześcijaństwo i dalszego rozwoju doktryn i dogmatów. Jest to kwestia wiary.
Wiadomo bowiem, że śmiertelność noworodków kiedyś była duża, przeżywały najsilniejsze. W związku z rozrastaniem się Kościoła, jego wpływów, ojcowie doszli do wniosku, że noworodki też są dziećmi bożymi, sam zaś Kościoł powinien mieć jak największą ich liczbę, mniejsza o to, czy one są świadome chrztu czy nie, ważna była ceremonia symboliki, bowiem psychologicznie uświadamiała narodom, że chrześcijaństwo jest ważne i trwa, a Bóg czuwa nad Kościołem jako pośrednikiem.
To wszystko utrwalało pozycję Kościoła przez wiele wieków i wytworzyło jeden z elementów kultury chrześcijańskiej do dziś.
Ponieważ nasza obecna wiedza o historii i człowieku jest duża, wiemy już, że małe dziecko nie jest świadome ceremonii chrztu.
Sądzę, że inicjacja religijna człowieka powinna następować wtedy, gdy jest on świadomy swego istnienia, i posiadł w zarysie elementy wiedzy ogólnej.
Cóż z tego, że obecnie chrzci się tradycyjnie dzieci, skoro potem część z nich nie kultywuje wiary. Ale Kościół twierdzi niezmiennie, że kto raz został ochrzczony, jest na zawsze chrześcijaninem, bez względu na zmianę światopoglądu człowieka.
Najważniejsza jest statystyka uzasadniania doktrynami i dogmatami. To nie jest dobre.
dzieci nie mają winy, ktorej nie popełniły. Jeśli umrą bez chrzu, wtedy i tak pójdą do nieba. Kilka lat temu oficjalnie ogłosiła to watykańska komisjateologów. Chrzest jest potrzebny dzieciom, by trwały w łasce Boga na ziemi.
Ksiądz Dziewiecki jako kapłan musi bronić oficjalnego stanowiska Kościoła, niezależnie od tego czy jest przekonany bądź nie o chrzcie maluchów, niezależnie od tego czy jest psychologiem etc. To sprawa wewnętrznych odczuć.
Przypomniałeś ważną sprawę, Jan Chrzciciel chrzcił dorosłych, przez symboliczne polewanie wodą, zaś Jezus nie, można domniemywać, czy chrzcił Duchem Świętym, jest to późniejsza hagiografia powstałego Kościoła, bazująca na wizjach i piśmiennictwie Pawła z Tarsu, od którego właściwie zaczęło się chrześcijaństwo i dalszego rozwoju doktryn i dogmatów. Jest to kwestia wiary.
Wiadomo bowiem, że śmiertelność noworodków kiedyś była duża, przeżywały najsilniejsze. W związku z rozrastaniem się Kościoła, jego wpływów, ojcowie doszli do wniosku, że noworodki też są dziećmi bożymi, sam zaś Kościoł powinien mieć jak największą ich liczbę, mniejsza o to, czy one są świadome chrztu czy nie, ważna była ceremonia symboliki, bowiem psychologicznie uświadamiała narodom, że chrześcijaństwo jest ważne i trwa, a Bóg czuwa nad Kościołem jako pośrednikiem.
To wszystko utrwalało pozycję Kościoła przez wiele wieków i wytworzyło jeden z elementów kultury chrześcijańskiej do dziś.
Ponieważ nasza obecna wiedza o historii i człowieku jest duża, wiemy już, że małe dziecko nie jest świadome ceremonii chrztu.
Sądzę, że inicjacja religijna człowieka powinna następować wtedy, gdy jest on świadomy swego istnienia, i posiadł w zarysie elementy wiedzy ogólnej.
Cóż z tego, że obecnie chrzci się tradycyjnie dzieci, skoro potem część z nich nie kultywuje wiary. Ale Kościół twierdzi niezmiennie, że kto raz został ochrzczony, jest na zawsze chrześcijaninem, bez względu na zmianę światopoglądu człowieka.
Najważniejsza jest statystyka uzasadniania doktrynami i dogmatami. To nie jest dobre.
No i ta Pana forma wypowiedzi... Wydaje się, jakby Duch, albo wiatr, ponosił Pana myśli i Pana sposoby formułowania,kędy chce:))) Czy do Pana Bliskich też wypowiada się Pan w tak emocjonalny i chaotyczny sposób?
Pana kolejne wpisy świadczą o tym, że jest Pan chyba w jakimś dziwnym ruchu z tak zwanych charyzmatycznych, które lekceważą wszystko poza samymi sobą. Skoro Jezus poleca uczniom, by chrzcili ludzi, to nie jest to tylko obrzęd, ryt, ale sposób, przez które działa moc Boga. I jest to moc Boga-Trójcy Świętej, a nie tylko moc Ducha - jednej z osób Bożych.
dokonuje aktu statystycznego(powieksza grono swoich czlonkow),a czy z tego niemowlecia wyrosnie chrzescijanin,to juz inna sprawa.Prowadzac samochod w godzinach szczytu trudno uwierzyc,ze 95% kierowcow to ochrzczeni katolicy...