Dotychczas nie ujawniono żadnych dalszych szczegółów dotyczących dokumentu.
Rosjanie atakują infrastrukturę energetyczną, ale też np. szpitale, a czasem i budynki mieszkalne.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Msza Świeta w starym rycie stawia mnie do pionu (a raczej rzuca na kolana) i na nowo uświadamia, przed Kim stoję.
Może Panu akurat nie potrzeba takich doświadczeń, ale są tacy którym potrzeba.
I nie wolno tworzyć podziałów: "zwolennicy", "przeciwnicy", tylko razem korzystać z tego skarbca.
Dlaczego mniej więcej w IV w. na miejsce jęz. greckiego w liturgii została wprowadzona łacina? Co przyświecało braciom Cyrylowi i Metodemu we wprowadzaniu ksiąg liturgicznych w języku słowiańskim? Może więc warto się zastanowić czemu tak naprawdę miałby służyć powrót do łaciny. Również argument o czytaniu dokumentów Kościoła jęz. oryginalnym nie jest prawdziwy, gdyż.. większość z nich jest obecnie jedynie na łacinę tłumaczona (tak było np. z Katechizmem Kościoła Katolickiego, który powstał najpierw po francusku, a dopiero był tłumaczony na łacinę czy z encyklikami papieskimi, które też są na łacinę tłumaczone). Jest to język oficjalny tych dokumentów, a nie oryginalny. I ostatnie: ile osób na Watykanie, na co dzień posługuje się łaciną?
Jest to też język sakralny, jakiego nie używamy w życiu codziennym - i taki powinien być stosowany w liturgii, bo przecież liturgia jest celebracją, podczas której dotykamy spraw nieziemskich. Wulgarny język, dziś coraz bardziej potoczny gdy ksiądz próbuje być "fajnym gościem", nie przystoi powadze Mszy Świętej. Podczas Mszy wszystko co nas otacza, może nam pomóc doświadczyć czegoś niesamowitego - inny jest wystrój kościoła, inna muzyka, inne szaty celebransa i wreszcie inny język. Uważam, że tak właśnie być powinno. Nie trywializujmy liturgii! Nie mieszajmy w niej profanum z sacrum!
To, że dziś wiele dokumentów Kościoła powstaje np. w jęz. francuskim jest pożałowania godne bo oznacza to, że po Soborze watykańskim drugim ludzie Kościoła nie znają języka Kościoła! Jak można było do tego dopuścić? Czy ma to oznaczać, że niedługo wielkie dzieła doktorów Kościoła rozumiane będą tylko w tłumaczeniach? A potem uwspółcześnimy tłumaczenie, bo przecież język się zmienia, a potem jeszcze parę razy i za jakiś czas sens zostanie kompletnie wypaczony... Modlitwy i dokumenty po łacinie pozwalają nam uczestniczyć nie tylko w "tu i teraz" Kościoła, ale poczuć się częścią czegoś ponadczasowego.
Postulowane, przez protestantów narzędzia do najprostszego dotarcia do Boga : bez posredników,z własnym rozumieniem Pisma sw. oraz w języku który sie najlepiej rozumie kończą się wieżą Babel, który my katolicy tak ochoczo budujemy.
2) piszesz o tlumaczeniu na lacine w ostatnich latach. A nie przyszlo do glowy, ze oprocz kilkudziesieciu ostatnich, jest jeszcze 1500 lat wczesniejszych, gdzie dokumenty powstawaly niekiedy wylacznie po lacinie? Nie warto przypadkiem tych pism niekiedy poczytac?
3) Lacina to nie tylko jezyk liturgii. To jezyk filozofii, nauk scislych, i jezyk naszej kultury. Jej znajomosc ksztalci logike wypowiedzi, uczy dokladnosci, a przeciez operownie slowem jest dla kaplana b. wazna umiejetnoscia.
4) jest to jezyk praktycznie 100 % wartosciowej muzyki liturgicznej, calej katolickiej sposcizny.
5)Stawianie pod znakiem zapytania wartosci edukacji w jezykach klasycznych oraz znaczenia laciny dla rzymskiej liturgii jest, przepraszam bardzo za sformulowanie, ale tak perwersyjne, ze az sie nie chce komentowac. Jakie to czasy, ze katolik wazy sie stawiac pod znakiem zapytania to, co bylo kwestia orzeczen Uroczystego Magisterium o randze dogmatycznej ( kanony Soboru trydenckiego) i jest nieustanna wola Kosciola, i usilowaniem jego obecnych wladz z Ojcem sw. na czele. I to ma byc tematem rozwazan madralow. Czy wy ludze nie macie innych problemow? A moze tak siasc kilka godzin tygodniowo, i tej laciny sie pouczyc? I dla umyslu dobrze, i wyrazem milosci i szacunku do nieustannej woli Kosciola bedzie. A nie kwekac.
Niestety, cenzurujecie bezmyślnie. To z pewnością nie podnosi poziomu dyskusji ani tym bardziej nie służy dialogowi (chrześcijańskiemu?).
Od głównego cenzora ;)
Nie widzę żadnego skasowanego postu (zazwyczaj ukrywamy, nie kasujemy, żeby właśnie rozstrzygać takie spory jak ten). Jeśli post się zachował w pańskim komputerze, proszę wkleić jeszcze raz. Będę mógł ocenić czy nie narusza dobrych obyczajów dyskusji
odpowiedzi na jego pytania. Znak pokoju to bieganie dzieci po całym kościele aby uściskać
rękę kto się po drodze znajdzie. Komunia to przyjęcie Jezusa jak cukierka bez szacunku i adoracji. Nie dziwię się że gdy te dzieci dorosną nie będą w takim " przedstawieniu" uczestniczyć.