2 maja w stolicy Zimbabwe, Harare, odbyły się święcenia diakonisy Angelic Molen.
Dwie (lub więcej diecezji) posiadają wspólnego biskupa przy zachowaniu odrębnych instytucji.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
"Jeśli jednak jakaś społeczność tworzy w kraju gospodarzy coś na kształt „równoległego społeczeństwa”, z własnymi obyczajami, to reszta ma się do nich odnosić ze zrozumieniem nawet wtedy, gdy te obyczaje naruszają w drastyczny sposób społeczny porządek?"
Oczywiście z mediów głównego nurtu, dajmy na to z Gazety Wyborczej się nie dowiemy, że też jako kraj gospodarzy mamy może nie tyle "równoległe", co raczej "nadrzędne" społeczeństwo "z własnymi obyczajami", które jakoś dziwnie się rozrasta (szczególnie dynamicznie od czasu wprowadzenia możliwości odzyskania obywatelstwa) i co rusz wypomina jak to jest dyskryminowane, choć bezrobotnych tam nie tylko na lekarstwo, ale przeciwnie - zawłaszczają co intratniejsze posady w finansach, mediach, władzach publicznych i prywatnych biznesów..
Z mediów się nie dowiemy, jednak czasem, jeśli sie bystro rozglądać, to się po różnych kryptosymptomach tych "gości" zauważy i rozpozna (np. napomknie taki gdziue dzieciństwo spędził, jakie i gdzie szkoły skończył). Po akcencie raczej się nie rozpozna gdyż sami "gospodarze" mówią już tak niechlujnie w swoim gospodarskim języku, że nie wiadomo czy są jeszcze "tutejsi", czy nietutejsi.
Zatem, panie Redaktorze, aż tak bardzo od Niemiec pod tym wzgledem (posiadania społeczeństw z własnymi obyczajami) aż tak bardzo nie odstajemy. I dobrze, o to przecież nam chodziło, byśmy od europejskich standardów nie odstawali.
Może tylko ktoś zapytać, cóż to za "społeczeństwo", kogo dokładnie mam na myśli? I tu mam zasadniczy problem - z przypisaniem właściwej nazwy. Ani za bardzo nie pasuje do nazwania kryterium etniczne (bo tak naprawdę takiego - stosując uznane w naukach społecznych kryteria - narodu nie ma), ani też kryterium religijne (bo jest to mozaika ateistów, półateistów, wierzących, a nawet fundamentalistycznych fanatyków). Właściwie tym co łaczy to "społeczeństwo" jest tylko pewne słabe lub bardziej silne poczucie wspólnoty interesów i poczucie rasowej lepszości od gospodarzy w "kraju gospodarzy".
Może zatem najwłaściwiej by było to "społeczeństwo" nazwać po prostu Ludźmi wzgl. Obywatelami? W opozycji do "gospodarzy" w randze "bydła"? No bo jak inaczej? Sam nie wiem, może ktoś starszy i mądrzejszy by podpowiedział i rozstrzygnął ten terminologiczny problem ...
Wiem, wiem, w drastyczny sposób naruszam tym wpisem "społeczny porządek", ale jakoś tak, mimo iż do "równoległego", a tym bardziej "nad-" społeczeństwa się nie poczuwam, a może właśnie dlatego, nie mogłem sie z ujawnieniem swojej "antyspołeczeństwowej" fobii powstrzymać. :)