2 maja w stolicy Zimbabwe, Harare, odbyły się święcenia diakonisy Angelic Molen.
Dwie (lub więcej diecezji) posiadają wspólnego biskupa przy zachowaniu odrębnych instytucji.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Myślę,ze włąsnie w NASZYCH czasach jest potrzebne wyświęcanie żonatych księży. Uwazam ze równie dobrym świadectwem (jak pobożne zycie w celibacie) może być życie w małżenstwie naszych pasterzy, którzy poprzez to mogliby być dla nas świeckich idealnym przykłądem. Ten artykuł poraz kolejny uświadomił mnie,ze Hierarchia szuka tylko dobrego pretekstu,aby nie znosić celibatu i wmawia wiernym, ze rozumie ich prośbę o jego zniesienie tylko jako kaprys ludzi szukających wygody!!!
Po drugie jeżeli kapłan ma być dla ludzi, to ciężko będzie mu to pogodzić z zajmowaniem się rodziną. Największe potrzeby kontaktu duszpasterzy z ludźmi są na poziomie diecezjalnym.
Osobiście znam wielu kapłanów którzy dobrze pełnią swoją misję, ludzie ich potrzebują, szczególnie młodzi ze swoimi problemami i pytaniami.
Być może gdyby świat szedł w dobrym kierunku to można by sobie pozwolić na zlikwidowanie celibatu. Tylko co by było dla takiego kapłana ważniejsze rodzina czy zagubione owieczki?
Na obronę: W społeczeństwie jest sporo osób samotnych. To nie jest prawda, że wszyscy się żenią i za mąż wychodzą. Sam jestem z jakiegoś powodu samotny. Czasem mi trochę z tym ciężko, czasem względnie normalnie i widzę też pewne plusy. Są osoby samotne po opuszczeniu przez męża/żonę, samotni wdowcy i wdowy... Z drugiej strony czasami zauważam, że osoby "mające się ku sobie" stają się (co na swój sposób naturalne, ale dla innych czasem trochę bolesne, zwłaszcza dla samotnych ich przyjaciół) trochę zamknięte na kontakty z innymi. Przynajmniej przejściowo często tak się dzieje.
Ergo: to właśnie kapłan powinien/może być (również) znakiem solidarności z samotnymi...I to jest też chyba jakiś argument za celibatem-przynajmniej jako formułą dominującą.
Natomiast ta kwestia bardziej złożona... rozumiem też trochę (niektóre) racje krytyków obligatoryjnego celibatu,choć z powyższych m.in. przyczyn oraz tych wspomnianych przez Autora nie do końca tych krytyków popieram. Natomiast uważałbym za rzecz do rozważenia pewną specyficzną drogę dla osób pragnących łączyć małżeństwo z kapłaństwem: rozwija się (zwłaszcza w niektórych krajach) instytucja stałego diakonatu. I dobrze. I być może na tej bazie z czasem warto by rozważyć dopuszczenie dojrzałych,sprawdzonych, z wieloletnim stażem rodzinnym i kościelnym diakonów stałych do prezbiteratu...Zwłaszcza tam, gdzie kapłanów brakuje.
Więc każdy, który chce zostać księdzem niech się zastanowi wcześniej, zanim będzie wyświęcony na kapłana. Kościól zaś nie powinien dzwać nadziei, że kiedyś może będzie inaczej. Jezus jest Bogiem, a co Bóg postanowił człowiek niech nie zmienia. Tak ja uważam.
kurde obserwuję mojego proboszcza..gdyby on jeszcze miał mieć rodzinę..to hmm..człowiek dawno chyba zszedł by na zawał-nie wyrobiłby..wszak doba ma tylko 24h ,i nie chce mieć więcej.
uważam też,że doskonale rozumie mnie mężatkę,i tak jak i ja dostrzegam potrzebę,i zalety jego celibatu.
celibat jest łaską...niezaprzeczalną łaską Pana Boga