2 maja w stolicy Zimbabwe, Harare, odbyły się święcenia diakonisy Angelic Molen.
Dwie (lub więcej diecezji) posiadają wspólnego biskupa przy zachowaniu odrębnych instytucji.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Raz jeszcze napiszę - małżeństw homoseksualnych w Irlandii nikt nie narzucał, naród w demokratycznym referendum tak postanowił. I gdyby przeciwników takich małżeństw było tyle, co deklaruje się jako katolicy, to by takie prawo nie pojawiło się. I oczywiście wszyscy mieszkańcy Irlandii, którym się prawo w Irlandii nie podoba mogą demokratycznie je zmienić.
Reszty Twoich wynurzeń (wyrzucanie z pracy, katakumby i przemoc) nie komentuję, bo takich przypadków na razie nie ma. Jak będą, to pogadamy.
więc narazie jeszcze przeważają te łagodne - propaganda, odbieranie środków finansowych na działalność, krytyka słowna itp, itd. Co do samego referendum, to przecież nie Kościół Katolicki forsował jego przeprowadzenie, tylko mocno już areligijne władze Irlandii..., a te od lat nie zasypiały gruszek w popiele...
Wg Twojego rozumowania - jesteś szczęśliwy, że od 2 lat władzę prowadzą politycy PIS, a także jesteś szczęśliwy, że przez ostatnie 8 lat władzę prowadzili politycy PO. - Nie wydaje Ci się dziwny taki błogostan?
A w Polsce aby rozwiać Twoje wątpliwości - nie głosowałem i nie będę głosował na PIS. Ponieważ ta partia nie tworzy prawa zgodnie z moimi poglądami. Natomiast nie mam podstaw do twierdzenia, że dziś tworzone prawo jest niezgodne z wolą tych co PIS wybrali, czyli z wolą większości.
Nasze swieckie panstwa dowolnego prawa w tradycji "reformacji" i rewolucji francuskiej markiza de Sade niszcza dorobek cywilizacyjny ludzkosci, w imie "postepu", "nauki", liberté, egalité i fraternité. Wstyd i hanba, ale bez Boga ...
Poczytaj sondaże w Polsce - o ile dziś nie ma zgody na formalizowanie związków homoseksualnych, to pytania szczegółowe o np. prawo do dziedziczenia, prawo do informacji medycznej czy prawo do wspólnego opodatkowania dla par homoseksualnych pokazują że większość badanych jest już za.
Myślę, że jak tak dalej pójdzie to w przeciągu 10-20 lat "dogonimy" świat w prawie do małżeństw homoseksualnych.
J. J. Rousseau w "Uwagi nad Rządem Polski" Polaków przed takim człowiekiem już w r. 1772 ostrzegał, daremnie: "Dzisiaj nie ma już Francuzów, Niemców, Hiszpanów ani nawet Anglików, niezależnie od tego, co inni o tym mogą mówić; są jedynie Europejczycy.
Wszyscy mają ten sam gust, te same życzenia, te same zwyczaje,
bo nikt z nich nie był regionalnie kształtowany przez specyficzne instytucje.
Będąc w tej samej sytuacji, wszyscy będą czynili to samo,
będą sie zwali bezinteresownymi będąc łajdakami; będą głosili interes publiczny,
myśląc wyłącznie o sobie; będą chwalili umiarkowanie, życząc sobie bogactwa jak Krezus.
Nie dążą do niczego poza luksusem, nie tęskną za niczym poza złotem;
będąc pewni, że pieniądz spełni im najgłębsze ich życzenia, są gotowi,
sprzedać się pierwszemu, który im pieniądze oferuje.
Co to ich obchodzi, komu służą i jakiemu prawu podlegają?
Jak znajdą pieniądze na kradzież i kobiety do uwiedzenia,
będą się w każdym kraju czuli jak u siebie w domu. "
Ortega y Gasset problem w "Bunt mas" tak określał na początku XX. wieku: "Dla chwili obecnej charakterystyczne jest to, że umysły przeciętne i banalne, wiedząc o swej przeciętności i banalności, mają czelność domagać się prawa do bycia przeciętnymi i banalnymi i do narzucania tych cech wszystkim innym. W Ameryce Północnej powiada się: być innym to być nieprzyzwoitym. Masa miażdży na swojej drodze wszystko to, co jest inne, indywidualne, szczególne i wybrane. Kto nie jest taki sam jak wszyscy, kto nie myśli tak samo jak wszyscy, naraża się na ryzyko eliminacji. Oczywiście, „wszyscy" to wcale nie „wszyscy”. Normalnie rzecz biorąc „wszyscy” to całość, na którą składają się masy i wyróżniające się pewnymi szczególnymi cechami mniejszości. Obecnie wszyscy to tylko masa. Taka właśnie jest straszliwa prawda o naszych czasach, przedstawiona brutalnie i bez osłonek."
Skrajne pogaństwo.
Czy jak o takie publiczne środki walczyć będą organizacje jawnie stojące w sprzeczności z katolicyzmem, to też będziesz uważał, że powinny to czynić?
Jedyną drogą dla Kościoła jest brak sojuszu ołtarza z tronem.
"Manipulacja, propaganda, kłamstwa, psucie obywateli, odmowa pomocy finansowej to są pierwsze wyraźne oznaki prześladowania że strony władzy i jeśli chcemy przetrwać, to to musimy zrozumieć i zawczasu reagować."
Nie, to jest skutek upadku Kościoła katolickiego w Europie. I to nie z winy "onych złych" lecz z winy współcześnie praktykowanej wiary lekkiej, miłej i przyjemnej.
I stąd powstaje wiele mitów. A wystarczy tak niewiele, wystarczy choćby posłuchać w najbliższą środę słów: "nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię".
Bo to o czym mowa w artykule to tylko konsekwencja wcześniejszych wyborów i zaniechań.
Kogo pouczające?
I o ile mi wiadomo wolność religijna w tych państwach jest pełna i raczej trudno mówić tam o rzeczywistych prześladowaniach chrześcijan.
Oczywiście można też pójść do USC i zawrzeć małżeństwo aby załapać się do programu, a później można się rozwieść. Tylko znów czy o to nam chodzi?
Bo jak dla mnie najlepszą drogą byłoby pokazanie podczas takiego programu parom "bez ślubu" wartości małżeństwa i może efektem leczenia niepłodności byłoby zarówno poczęcie dziecka jak i trwałe małżeństwo.
Na miejscu odrzuconych z programu wystąpiłbym do MZ z prośbą o wyjaśnienie przyczyn odrzucenia.