Zdaniem kapelana protesty na Uniwersytecie Columbia organizowane były przez siły komunistyczne.
... byśmy popadli w pustkę egzystencjalną i nie utracili nadziei życia.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
ta zbrodnicza ideologia zagraża nie tylko naszym dzieciom ale całemu społeczeństwu. Trzeba zadac sobie pytanie czy ktoś nam może pomóc? Moim zdaniem żaden kraj (wszystkie znaczace demokratyczne kraje przesiąkają właśnie genderyzmem) ani żadna organizacja (ONZ,UE i inne wręcz promują tą ideologię) nie pomogą nam w tej walce. Każdy doświadczony człowiek wie że najlepiej można pomóc sobie samemu, według przysłowia: „umiesz liczyc licz na siebie”. Nasz los jest w naszych rękach jeśli tego nie zrozumiemy-przegramy. Według mnie przy zaangażowaniu i wsparciu Kościoła Katolickiego możemy ta walkę wygrać mimo że przeciwnik jest potężniejszy niż może się wydawać. Największą przeszkodą do pokonania nie są aktywiści gender, politycy lewicy, mainstreamowe media tylko niewiedza i obojętność na to zagrożenie w samym polskim społeczeństwie. Genderowców nie odwiedziemy od ich szatańskich zamiarów, politycy nigdy nie słuchają ludzi a na media nie mamy wpływu (tvp1 zmieni się tylko po wygraniu wyborów przez PIS). Możemy zrobić tylko jedną ale najważniejszą rzecz, która jestem pewien przechyli szalę zwycięstwa. Uświadamianie nieuświadomionych, przekonywanie nieprzekonanych, obudzenie śpiących to zadanie każdego dorosłego Polaka. Znakomitym materiałem który można polecić jest film „Gender Equality Paradox” niezależnie czy widz jest chrześcijaninem, ateistą czy muzułmaninem. Sa też inne np. dla niecierpliwych : 7 min wywiad z dr Jonesem http://www.youtube.com/watch?v=-uiUkmJxd3E&feature=youtube_gdata a dla chcących dogłębnie zbadać czym jest genderyzm (23 stronicowe chyba najlepsze opracowanie w Polsce)http://www.diecezja.legnica.pl/files/documents_232.pdf. Są tez wywiady i filmy z ks. Dariuszem Oko którego chyba nie trzeba reklamować. Niestety czas gra na naszą niekorzyść bo jak widać ta zaraza postępuje bardzo szybko. Tylko modlitwa i natychmiastowe działania mogą uratować nasze dzieci przed degeneratami i dewiantami. Wysłanie kilku znajomym czy rodzinie linku do filmu czy artykułu zajmie mniej czasu niż wypicie kawy.
W wywiadzie telewizyjnym w 1982 roku Cohn-Bendit powiedział że „seksualność dziecka jest czymś wspaniałym” i „uczucie rozbierania przez 5-letnią dziewczynkę jest fantastyczne, bo jest to gra o absolutnie erotycznym charakterze”.
To sie nazywa klasa a nie to co ten nasze "naukowcy-buraki" z Białej Podlaskiej.
Ciekawym ile grantów oraz ojro Sroda i Płatek i inne Szczuki dostają od tej pedalskiego
kameleona na utrzymanie ich ciepłych posadek.Przyssały sie do koryta jak pijawki i nie puszczą choćby po potopie.Solą Kościelną systematycznie je obsypywać aż im Oko zbieleje!!!
Myśle że wzorem Putina nalezałoby wszelkie podejrzane zagraniczne fundacje przegonić z Polski na 4-y wiatry
« poprzednia strona 1 2 3 następna strona »
Ciekawym ile grantów oraz ojro Sroda i Płatek i inne Szczuki dostają od tej pedalskiego
kameleona na utrzymanie ich ciepłych posadek.Przyssały sie do koryta jak pijawki i nie puszczą choćby po potopie.Solą Kościelną systematycznie je obsypywać aż im Oko zbieleje!!!
Myśle że wzorem Putina nalezałoby wszelkie podejrzane zagraniczne fundacje przegonić z Polski na 4-y wiatry
zamiast zdobyć się na jakąś pogłębioną refleksję nad płcią kulturową, co uważam w dzisiejszych czasach za konieczność gdy człowiek chce się w tym szybko zmieniającym się jakoś znaleść
to łatwiej uciekać od tematu jak najdalej, a cały wysiłek skierować na walkę z wrogiem o nazwie "ideologia gender"
to prawda - pod ruch gender usiłują się podpiąć (z lepszym lub gorszym skutkiem)
środowiska LGBT oraz środowiska kryptopedofilskie, ale to margines!
głośno o tym - wiadomo jak dzialają media - naglaśniają wszysko co budzi sensację czy bulwersuje (niestety GN nie zostaje w tyle)
czas zacząć (mówię o katolikach) zajmować się zagadnieniem płci kulturowej oraz problemami "równościowymi" a nie dezerterować ...
No nie wiem, czy to jest takie proste jak to ująłeś. Zastanów się bracie nad takimi np. rzeczami:
Dlaczego wszystkim mężczyznom rośnie zarost na twarzy? Oczywiście wynika to z ich biologi. Zatem biologia wpływa na obiektywnie istniejącą cechę płci.
Dlaczego piłka nożna jest bardziej popularna wśród mężczyzn niż wśród kobiet? Czy wynika to tylko z naszej biologii, z tego jak zbudowane są nasze mózgi i których hormonów wydzielają więcej? Czy może wpływ na ten fakt ma także kultura, w której aktualnie żyjemy? Jeśli by tak było, to mielibyśmy do czynienia z wpływem kultury na obiektywnie istniejącą cechę płci.
A ten fakt byłby niesamowity. Myślę, że istnieje dostatecznie wiele przesłanek aby to zbadać i opisać. Przy czym przez "to" nie mam na myśli podanego przeze mnie wcześniej przykładu, tylko ogólne zagadnienie wpływu kultury na zachowania ludzi ze względu na płeć. Z tego co czytałem tym właśnie zajmuje się gender. A co w tym byłoby złego aby tak jak proponuje jesienna, prowadzone były badania na ten temat na katolickich uczelniach i po katolicku?
Podążasz w drugą stronę.
To nie kultura ukształtowała płeć a odwrotnie.
Badanie sprawy z d... strony prowadzi do punktu wyjścia czyli do d...
Dałaś sobie zwyczajnie wmówić istnienie paranoi pt. płeć kulturowa. Płeć jest jedna - biologiczna, co potwierdza prawdziwa nauka.Jeżeli nie wierzysz nauce to uwierz własnym oczom.
Już Zenon z Kition powiedział:
Celem człowieka jest rozważny wybór rzeczy, które są zgodne z naturą.
Skoro wsadzisz słonia do jaskółczego gniazda i stwierdzisz, że przez to stanie się jaskółką to sobie wierz. Nawet ten słoń poleci jako jaskółka ale tylko w jednym kierunku i tylko raz...
Podobnie jest z tymi, którzy dają wiarę takiej "nauce" i dają się mamić wierząc, że plwociny we własnym oku to tylko majowy deszczyk.
@lukaszdk
1) ¨Zatem biologia wpływa na obiektywnie istniejącą cechę płci.¨
Truizm, bracie (skoro tak sie milo tytulujemy :) Jest oczywiste, ze plec wynika bezposrednio z biologii a istnienie zarostu na twarzy to cecha zwiazana wlasnie z plcia i naprawde nie trzeba odkrywac tej zaleznosci na nowo ani redefiniowac jej od brzydko mowiac dupy strony bo to do niczego nie prowadzi.
2) Dlaczego piłka nożna jest bardziej popularna wśród mężczyzn niż wśród kobiet? (...) Czy może wpływ na ten fakt ma także kultura, w której aktualnie żyjemy? Jeśli by tak było, to mielibyśmy do czynienia z wpływem kultury na obiektywnie istniejącą cechę płci.
Mylisz pojecia, bracie. Owszem, kultura ma niewatpliwy wplyw na polularnosc pilki noznej wsrod mezczyzn i kobiet ale w zaden sposob zamilowanie do pilki noznej nie jest cecha plci. Plec nie jest definiowana przez to, kto co lubi, ale przez posiadanie odpowiednich chromosomow w komorkach. Jesli chodzi zas o cechy plci to wyrozniamy tutaj pierwszorzedowe, drugorzedowe i trzeciorzedowe (nazywane czasem dymorfizmem plciowym). Tyle w tym temacie mowia nauki scisle, reszte dopowiada sobie filozofia i ideologia a definiowanie plci nie nalezy do ich kompetencji.
3) ¨Przy czym przez "to" nie mam na myśli podanego przeze mnie wcześniej przykładu, tylko ogólne zagadnienie wpływu kultury na zachowania ludzi ze względu na płeć. Z tego co czytałem tym właśnie zajmuje się gender. A co w tym byłoby złego aby tak jak proponuje jesienna, prowadzone były badania na ten temat na katolickich uczelniach i po katolicku?¨
Po pierwsze, nie wiem co ma znaczyc ¨prowadzic badania po katolicku¨? Czy badanie prowadzone po katolicku powinny z zasady roznic sie od badan prowadzonych np. po muzulmansku lub po radziecku? Po drugie, tym, o czym piszesz zajmuja sie akurat dziedziny zwane odpowiednio kulturoznawstwem oraz behawiorystyka. Po co wiec dublowac ich kompetencje i nadawac im jakies nowe miano pt. gender?
Bardzo Ci dziękuję, bracie, że również mnie tak nazwałeś. Staram się używać zwrotu bracie/siostro w komentarzach tutaj, bo bądź co bądź to portal katolicki a tytułowanie się w ten sposób uważam za wspaniałą chrześcijańską tradycję. Poza tym, jak sam stwierdziłeś - od razu się jakoś tak milej robi, prawda ;-) ?
To o czym piszesz bez wątpienia jest definicją płci. W sensie biologicznym. Nie można jednak negować pewnych faktów.
Prawdą jest np. to, że widząc zupełnie obcą osobę, pojawiają się w człowieku wobec niej pewne oczekiwania wynikające z tego jaką płeć ma rzeczona osoba. Oczekiwania te nie są przypadkowe, tylko wynikają właśnie z kultury w której obserwator wzrastał. Oczekiwania te obejmują np. sposób mówienia, poruszania się, ubierania, zachowania jak również zainteresowania, choć te pewnie najmniej. Ten "szablon" zmienia się czasie i na pewno jest to przedmiotem zainteresowania kulturoznawstwa. Co do behawiorystki, nie wiem. Chętnie się czegoś dowiem :-)
Faktem jest także, że te "szablony" większość społeczeństwa bez problemu sobie przyswaja. I to podwójnie. Z jednej strony "aplikują je" do otaczających je osób, oczekując zachowań z nimi zgodnych, z drugiej, "aplikują je" do siebie, zachowując się zgodnie z nimi.
Kolejnym faktem jest to, że istnieją ludzie, którzy z różnych powodów nie potrafią tego zrobić. Jest ich bardzo niewiele, ale istnieją. Co więcej istnieją też tacy, którzy w całkowitej zgodzie z własnym "ja" aplikują do siebie szablon przewidziany dla płci przeciwnej swojej.
Wydaje mi się, choć ekspertem nie jestem, że gender nazwała te szablony "płcią kulturową". I bada może nie tyle szablony jako takie tylko właśnie to, dlaczego jednym ich przyswajanie przychodzi łatwo, innym z trudem, a jeszcze inni przyswajają sobie nie ten, który "trzeba". Jeśli by tak było, to gender wydaje się być z jednej strony pod dziedziną kulturoznawstwa, z drugiej pod dziedziną behawiorystki.
I teraz do sedna przechodząc - dlaczego uważam, że powinno prowadzić się takie badania "po katolicku" i czym to miałoby się różnić? Uważam tak, ponieważ widzę, że problem takich osób istnieje. Jest realny, a nie zmyślony, nie jest kłamstwem. Póki co na przeciw takim osobom wydają się wychodzić tylko ludzie Kościołowi przeciwni bądź wrodzy nawet. W efekcie tacy ludzie są narażeni tak jakby "przy okazji" na przejęcie ich wrogości, nawet jeśli co do meritum mają oni rację i im pomagają. To po pierwsze. Po drugie natomiast osoby takie potrzebują wyspecjalizowanego duchowego wsparcia, a wydaje mi się, że póki co Kościół nie za bardzo wie jak im tego wsparcia udzielić. Zatem badanie problemu "po katolicku" zahaczałoby także o teologię.
Uff... ale się rozpisałem. Gratuluję i dziękuję tym, którym się chciało czytać moje wypociny :-)
Bracie, nikt tu naprawde nie neguje zadnych faktow. Faktem jest, ze istnieje plec u czlowieka i ze jest to pojecie biologiczne. Faktem jest, ze w danej kulturze od osob pewnej plci spolecznosc moze oczekiwac czegos konkretnego. Faktem jest rowniez to, ze niektore osoby zachowuja sie niezgodnie z oczekiwaniami spolecznno-kulturowymi ale nazywanie tego zjawiska (opisywanego i badanego z powodzeniem przez inne nauki) jakas ¨plcia kulturowa¨ to nosnesn. Dlaczego, mialem juz nadzieje, ze wyjasnilem powyzej - plec w zadnym stopniu nie zalezy od oczekiwan innych ani upodoban wlasnych. Niestety pomimo dlugosci Twojego postu nadal nie znajduje w nim niczego,co uzasadnioaloby istnienie pojecia ¨plec kulturowa¨ a jako ze taki termin lezy u podstaw nauki/ideologii zwanej gender to niestety nie da sie badan naukowo czegos, co ma oksymoron w zalozeniu.
Badanie problemu po katolicku - teologia katolicka jest uniwersalna i bynajmniej nie ma nic wspolnego z jakims prowadzeniem badan (a juz szczegolnie po blizej niesprecyzowanemu ¨katolicku¨) w innych dziedzinach nauk. Wsparcia osobie potrzebujacej, odczuwajacej np. uczucie odrzucenia czy zachwiania tozsamosci moze udzielic psycholog lub psychiatra na bazie dostepnych mu metod i srodkow a przede wszystkim osobie takiej nalezy pokazac, ze nie ma powodu aby czula sie odrzucona od milosci ludzi i Boga. Tylko dlaczego chce wkraczac tu jakies gender ze swoja plcia kulturowa zamiast owego psychologa, psychiatry czy drugiego czlowieka sluzacego dobrym slowem???
gdybyś miał wiedzę z nauk społecznych wiedziałbyś, że płeć kulturowa to pojęcie z dziedziny tych nauk i słowo płeć nie ma wymiaru wyłącznie biologicznego
zanim komukolwiek śniło się o ruchu gender o płci kulturowej uczyli się absolwenci nauk społecznych (pojęcie "płeć kulturowa pojawiło się w latach 50 XX wieku!)
to jest obiektywna wiedza a nie wymysły. funkcjonują role społeczne przypisane płci biologicznej i to jest właśnie płeć kulturowa!
czy masz wątpliwości, że w każdej kulturze inne role społeczne pełnią mężczyźni a inne kobiety? jest w tym coś "nienaukowego"
@MarcinOkroj
obawiam się, że jednak dezerteruje, a przynajmniej traktuje się je bardzo płytko a głebsze potraktowanie ośmiesza
- czemu nie ma poglebionej i powszechnej refleksji chociażby nad następującymi faktami
"normalne" jest, że zakonnice wykonują prace "usługowe" w kościele - ile zakonników sprząta kościół, układa kwiaty, zmienia obrusy na ołtarzu i piorącego te obrusy i ubiór liturgiczny
- słyszałeś kiedyś o "gosposiu" na plebanii?
- dlaczego w urzędach kurii biskupich pracują na wyższych stanowiskach wyłącznie mężczyźni?
- słyszałeś kiedyś o rzeczniku prasowym kurii biskupiej czy sekretarzu kurii, który byłby kobietą? (co do rzecznika prasowego jest jeden taki przypadek - było o tym niedawno glośno)
sięgając wyżej - czemu w kongregacjach watykańskich wyższe stanowiska zajmują wyłącznie mężczyźni? (przecież urzędnicy kongregacji nie muszą być kapłanami)
i bardziej osobiście:
czemu na lekcji religii ja i inne dziewczynki (oraz chłopcy) usłyszałam, że kobieta jest "stworzona" do tego by slużyć tam gdzie trzeba "serca" i padły przykłady przedszkolanka, pielęgniarka, nauczycielka, opiekunka itd.
przecież mogła być tam jakaś dziewczynka, która chciałaby pracować na stanowisku inżyniera specjalisty w przemysle zbrojeniowym - z mety podcięto jej skrzydła - obawa, że będzie "niekobieca" sprawiła, że nawet nie odważyła się o tym pomysleć
czemu spotkałam się nie raz ze zdziwieniem, że jako kobieta wybierałam studiowanie matematyki i fizyki (to było dwadziescia parę lat temu - akurat w tym zakresie nastąpiła zmiana)
czemu ja usłyszałam od rodziców, że kariera naukowa jest nie dla kobiety bo "karierze trzeba się poświęcić" - a powolaniem kobiety jest poświęcić się przede wszyskim dbaniem o "ognisko rodzinne" - i zawód nauczyciela (wakacje, przerwy świąteczne, krótki czas pobytu poza domem) byłby idealny?
wiesz jak glęboko wdrukowuje się w świadomość dziecka takie przekonanie?
brak dyskryminacji to nie fakt, że nie przykłada się mężczyźnie czy kobiecie, która chce dokonać niestereotypowego wyboru pistolet do glowy i grozi, ani nie fakt, że jakieś przepisy uniemozliwiają dokonanie jakiegoś wyboru
brak dyskryminacji to zniesienie w społeczeństwie tkwiących w przekonaniach, stereotypach - tych przekonań, które sprawiają, że danej osobie nawet nie przychodzi do głowy, że mogla by pełnić inną rolę społeczną niż ta wynikająca ze stereotypów
a tak trochę z innej strony
czemu utrwalane są poprzez Kościól stereotypy krzywdzące mężczyzn?
czemu chłopiec od dziecka słyszy, że musi wybrać zawód taki by mógł "utrzymać rodzinę" (niewyrażone wprost oczekiwanie, że to na nim przede wszyskim spocznie odpowiedzialność za byt materialny)
z jakim odbiorem spotyka się mężczyzna, który zarabia znacząco mniej od żony? co sam o sobie myśli? (myśli to co mu dyktuje wdrukowane przekonanie, że to on powinien być głównym żywicielem rodziny)
Pani Jesienna
Jak Pani ustosunkuje się do poniższego?
http://wpolityce.pl/artykuly/69010-norweski-komik-harald-eia-na-powaznie-demaskuje-ideologie-gender-w-efekcie-zamknieto-instytut-gender-studies-na-uniwersytecie-w-oslo
Myślę, że sprawa znana, jednak ciekawi mnie Pani opinia.
Pozdrawiam
Jerzy z Pogoni.
To, ze jakies pojecie funkcjonuje wsrod naukowcow od ilus tam lat jeszcze nie oznacza, ze prezentuja jakakolwiek wartosc logiczna, ktorej mozna przypisac odnosnik w rzeczywistosci. Zeby nie szukac daleko, proponuje przestudiowac przypadek ¨sprawiediliwosci¨ oraz ¨sprawiedliwosc spolecznej¨ tak popularnej w minionej epoce, na temat ktorej powstaly niezliczone doktoraty. Jak (mam nadzieje) oboje doskonale wiemy, sprawiedliwosc spoleczna jest niekiedy zaprzeczeniem sprawiedliwosci i ma tyle z nia wspolnego, co dzialacz zwiazkowy z robotnikiem. Proponuje wiec nie uzywac argumentu ¨ad verecuncdiam¨ bo jest on z natury nienaukowy (fakty nie zaleza od tego, kto lub ile osob sie o nich wypowiada w dany sposob) ale od tego, czy jestesmy w stanie je wykazac / udowodnic. Nauka nie jest rowniez kolekcjonowaniem opinii ale dowodzeniem w kategoriach prawda / falsz.
Przechodzac wiec do Twoich licznych przykladow, nie sa one niczym innym jak przykladami roznych oczekiwan spolecznych od ludzi danej plci i jako takie zostaly rozwiniete (co ciekawsze, w sposob bardzo zbiezny) w kazdej znanej nam cywilizacji. Rownie dobrze mozesz sie zastanawiac, dlaczego nie mamy zdanej kobiety-szambonurka albo dlaczego mezczyzni nie rodza dzieci... I najwazniejsze - od pelnienia rol spolecznych nie zalezy plec wiec zwrot ¨plec kulturowa¨ to zwyczajny oksymoron, ktory niestety lezy u podstaw gender. A juz indoktyrnacja dzieci, ktore dopiero odkrywaja zarowno swoja plciowosc, pozycje spoleczna i podejma decyzje o swojej roli zgodnie z przyslugujacym im prawem wolnosci, to skandal, ktory moze miec grozne konsekwencje dla ich psychiki. To rowniez swiadczy o ¨naukowym¨ umocowaniu gender - jest wciskane tym, ktorzy nie maja jeszcze uksztaltowanej osobowosci gdyz ludzie dojrzali sa po prostu zbyt dojrzali na akceptacje absurdow.
ten artykuł jest nie na temat
film też
wyjaśniam jakich poglądów bronię
w tym co kultura definiuje jako "kobiece" "męskie" nie wszysko wynika z biologii (np. to, że mężczyźni w Posce nie noszą spódniczek z biologii nie wynika - to kwestia umowna, kulturowa)
normalne jest, że pojęcia "kobiece", "męskie" funkcjonuje w świadomosci społecznej i nie ma w tym nic złego
nie ma też nic dziwnego, że to jest przedmiotem badań naukowych
stereotypy na temat tego co jest "kobiece" i "męskie" mogą stanowić barierę dla rozwoju osobowego i realizacji potencjału jednostek oraz źródło dyskryminacji - dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn
lekarstwem na to jest świadomość, że to co "kobiece" i "męskie" nie wynika tylko z biologii ale jest też określane przez kulturę i w kulturowym aspekcie jest sprawą umowną
że sztywny gorset stereotypów dotyczących "męskości" i "kobiecości" (mam na myśli to co stworzyła kultura) ograniczający rozwój jednostki i realizację jej potencjału oraz mogący być źrodłem dyskryminacji trzeba rozmontowywać
być może mimo braku presji spolecznej wynikających ze stereotypów nie znajdzie się żaden mężczyzna, ktory by chciałby być "gosposiem" na plebanii (zwyczajowo tą rolę pelnią wylącznie kobiety) - to jest najzupełniej możliwe, więcej - nawet bym mogla się tego spodziewać
ale warto by było to sprawdzić
warto by stworzyć warunki by mężczyzna mógł swobodnie podjąć decyzję, że chce być "gosposiem" na plebanii i ją zrealizować
by był to osobisty wybór tego mężczyzny niezdeterminowany lękiem o to, że odbierany będzie jako "niemęski" i śmieszny
w innym zakresie poglądów "genderowych" nie bronię
i się z nimi nie utoższmiam
chcę zauważyć, że ruch "genderowy"
jest ruchem szerokim
- niestety podczepiają się różne środowiska, ktore w ramach ruchu gender przeforsowują jakieś swoje zupełnie bezsensowne a nawet społecznie szkodliwe pomysły - już o tym pisałam
lekarstwem na to jest to, że rozsądni ludzie zajmą się problemem nie oddając pola ludziom z tych środowisk i je zmarginalizują
@Jerzy z Pogoni.
napisałeś:
ciekawe - gdy sama siebie odczytasz... głupoty co???
Twój komentarz jest dowodem na to, że mam rację - kultura narzuciła ci sztywny gorset stereotypów - dlatego pomysł "gosposia na plebanii" wydaje Ci się niedorzeczny.
Malo tego - to, że łapię się na tym, że przychodzi mi na myśl, że być może pomysl "gosposia na plebanii" jest niedorzeczny jest dowodem na to, że i ja nie jestem wolna od myślenia stereotypami
nigdy nie uważałam i nie uważam, że nia ma różnić w sposobie w jaki funkcjonuje statystyczny, "uśredniony" mężczyzna i kobieta
różnice
- przejawiają się nawet w budowie i funcji mózgu
nigdy też nie uważałam, że dopiero wtedy gdy wszędzie, we wszyskich dziedzinach będzie 50/50 można powiedzieć, że nie ma nierówności i dyskryminacji
chodzi o potrzebę refleksję nad ograniczeniczeniami wynikającymi
ze stereotypów i usuwanie związanych z nimi barier
tam gdzie istnieje jakaś wyraźna dysproporcja trzeba szczególnie uważnej, wnikliwej wolnej od myślenia stereotypami refleksji
niech mężczyźni i kobiety mają swobodę dotyczącą ich osobistych wyborów nieograniczoną obawą, że coś jest "niemęskie" czy "niekobiece" i jako kobieta czy mężczyzna nie powinni tego wybierać - całkiem możliwe, że z tych swobodnych wyborów wyniknie 100/0 na rzecz jednej z płci i nic nie mam przeciwko temu
nie jestem socjologiem, nie znam się, ale:
- nie może być tak, żeby pojęcie które funkcjonuje w socjologii od momentu powstania tej nauki w obecnej formie i uzywane przez wszyskich socjologów na świecie niezależnie od szkoły psychologicznej (niektóre szkoly mówią o płci społeczno-kulturowej, płci społecznej, tożsamości społeczno kulturowej - ale chodzi o to samo, kulturowej tożsamości płciowej - ale chodzi o to samo) pojęcie niekwestionowane w świecie naukowym było pozbawione sensu
wybacz, ale zupełnie nie wierzę żebyś miał choćby najmniejsze kompetencje do oceniania wartości tego pojęcia
być może zupełnie nie wiesz w ogóele o czym mowa
kopiuję
płeć kulturowa
suma cech, zachowań, stereotypów i ról płciowych przyjmowanych przez kobiety i mężczyzn w ramach danej kultury w drodze socjalizacji, nie wynikających bezpośrednio z biologicznych różnic
Na płeć społeczną składać się może np. sposób ubierania się, sposób zachowania, miejsce w społeczeństwie to co jest to, co jest dozwolone, oczekiwane i docenianie.
a teraz proszę mi wykazać, że to, że kobiety noszą w naszej kulturze spódniczki wynika z biologii
uważasz, że w ogóle, że nie ma takich czegoś takiego co jest postrzegane jako "kobiece", "męskie" a nie wynika wprost z biologii?
nie ma dowodu na istnienie płci społecznej bo takiego być nie może. to pojęcie socjologiczne utworzone na potrzeby tej nauki i w ramach tej nauki definiowane
tak jakbyś szukał "dowodu naukowego" na istnienie "otoczenia rynkego w jakim działa podmiot gospodarczy", albo na istnienie "podmiotu gospodarczego"
to są pojęcia zdefiniowane w ramach ekonomii i nadające się do opisu zjawisk rynkowych
podobnie jak pojęcie "płeć kulturowa" do opisu zjawisk spolecznych
zdefiniowanie jakiegoś pojęcia w ramach nauk społecznych ma sens jeżeli operowanie takim pojęciem jest użyteczne z punktu widzenia tych nauk
tyle akurat z nauk społecznych rozumiem
Nie uprawiaj mikromanii.
Piszac zas ¨kosciol przegral z in vitro¨ trzeba konsekwentnie zauwazyc, ze przegral rowniez z np. morderstwami czy kradziezami - wszak KK jest przeciw a one wciaz maja miejsce.
Glupot o paleniu na stosach nie bede komentowal bo sa ponizej pewnego poziomu. Podobnie jak teza, ze aktywnosc KK w dyskusji w temacie gender, ktory stoi w sprzecznosci z koscielna doktryna to dzialnie na przykrycie nieprawidlowosci w KK. Przeciez w ten sam sposob mozna sobie ¨dowodzic¨, ze glos KK w sprawie aborcji, gwaltu, handlu ludzmi czy wyzysku neokolonialnego rowniez ma na celu przykrycie czegos tam.
Reszta do samego końca-też super. Pozdrawiam!
A pisze o wszystkim co wie (a jak wynika z napisanych przez niego głupot, nie wie o niczym o czym pisze) natomiast nic w temacie ideologii gender.
Gwarantuję, że @tadeusz będzie pierwszy, który podłoży żagiew pod stos oponenta, gdy tylko mu się to umożliwi.
komedia.
W sieci można zobaczyć filmiki demaskujące manipulacje inżynierów społecznych szerzących gender. Czasami jest śmiesznie, bo widziałem poważny formularz, w którym w miejscu na płeć można było sobie wybrać jedną z trzech opcji: mężczyzna/kobieta/inna! :-)
Zatrwożyło mnie ostatnie zdanie w Twoim komentarzu. Mam wrażenie, że bierze się z niewiedzy, co jest zrozumiałe. Wszak temat dotyczy bardzo nielicznej grupy osób, a problemów ludzie mają teraz aż nadto i nie mają czasu na refleksję.
A więc chciałbym rzecz sprostować. Gender nie wymyślił pojęcia tożsamości płciowej.
Prawie wszyscy ludzie bez problemu są w stanie zidentyfikować się z jedną bądź drugą płcią.
Istnieje bardzo nieliczna grupa osób, które mają z tym na prawdę problem. Nie jest to ich wina, a przyczyny są bardzo różne w przypadku różnych osób. Choćby hermafrodytyzm.
Zatem fakt istnienia osób, które najchętniej zidentyfikowałyby się właśnie z płcią "inną" nie został "odkryty" przez gender. Z tego, co wiem, ludzie zajmujący się gender(czymkolwiek by to całe gender nie było) być może między innymi są właśnie tym faktem zainspirowani aby owym gender w ogóle się zajmować.
Nie jestem przekonany... bez względu na to jak to nazwiesz, bracie, tacy ludzie istnieją. I faktem jest, że część z nich nie jest w stanie zidentyfikować się jako kobieta bądź mężczyzna.
Nie zarzucałbym tym osobom niewiedzy - kto jak kto, ale one na pewno poświęciły wiele czasu na zgłębienie tematu. Pobudek ideologicznych też w ich zachowaniu bym się nie doszukiwał. Ani kłamstwa. Ich życie i tak jest dostatecznie skomplikowane.
Nikt nie neguje, ze tacy ludzie (hemramfrodyci) istnieja. Ja neguje Twoj wywod, iz w zwiazku z ich istnieniem nalezy wyodrebnic jakas trzecia (inna) plec w naszym gatunku gdyz ludzie nie moga sie zidentyfikowac. Przyjmujac taka logike, ktos kto nie jest ani leworeczny, ani praworeczny ale obureczny, musialby napisac w formularzu ze posluguje sie jakas inna niz prawa czy lewa reka (np. srodkowa).
I nie wnikam szczegolnie w motywacje ludzi piszacych o ¨innej plci¨. Niezaleznie od tego, ile i jak zglebiali temat faktem jest, ze pisanie o innej niz meska i zenska plci u czlowieka to klamstwo lub ignorancja (niewiedza).
To znaczy można pisać ale jest to pisanina z rodziny bajek, Na przykład J. Ch. Andersen pisał o królowej śniegu. Wszyscy wiedzieli, że to bajka, nawet dzieci.
Dziś, nawet dorośli, typu @lukaszdk nie są w stanie zrozumieć, że to o czym piszą, to jeszcze większa bajka niż postacie wymyślone przez Andersena.
Elita polskiej nauki, majaca kwalifikacje do wypowiadania sie na temat gender.
Zalosne.
Prof. dr hab. Anna Raźny - w dniu 20 marca 2010r. na posiedzeniu Rady Politycznej LPR z funkcji przewodniczącej została odwołana, decyzja została podjęta jednogłośnie. Była/jest wykładowcą UJ oraz jest wykładowcą WSKSiM, czyli uczelni o. Rydzyka i bierze aktywny udział w RM, ma skrajnie prawicowe poglądy. Po burdach 11 listopada ub.r. odcięła się od organizatorów Marszu Niepodległości, choć wspierała ich.
Dr hab. Dariusz Magier - na temat tego naukowca nic nie znalazłem w internecie, prócz strony zatytuowanej "Syjon", z pustą tabelką prawdopodobnie o wykładach, m.in. z nazwiskiem Dariusza Magiera. W rogu strony jest logo UMCS, ale w spisie tej uczelni nie zanlazłem tego nazwiska. Wielka niewiadoma co do poglądów uczonego.
Prof. UWM dr hab. Lech Mażewski - UWM oznacza Uniwersytet Warmińsko- Mazurski z siedzibą w Olsztynie. Nie znalazłem w spisie naukowców Lecha Mażewskiego. Być może należy do STOWARZYSZENIA KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ, zaś strona to Polonia Christiana. Również w internecie niewiele wiadomo o tym uczonym.
Dr hab.prof. AWF Ryszard Polak - jest pracownikiem Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej, jako kierownik Zakładu Nauk Społecznych. Nic nie wiadomo o jego dorobku naukowym.
Prof. UPH dr hab. Adam Wielomski - UPH, jest pracownikiem Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Nie znalazłem tego nazwiska we władzach uczeli ani też w senacie. Z innych stron wynika, że Adam Wielomski zajmuje się historią pod kątem zmian cywilizacyjnych w Europie, z podkreśleniem krytyki nowych prądów wolnościowych, spychających chrześcijaństwo do poziomu jednej z opcji kulturowych.
Podane stanowisko kilku polskich uczonych, przeważnie mało znanych uczelni nie odzwierciedla ogólnego stanowiska innych i znaczących szkół wyższych n.t. gender. Więc stanowisko wymienionych naukowców jest właściwie prywatnym ich poglądem, którym popierają stanowisko biskupów polskich.
Nie bez przyczyny zestawiam niemiecki faszyzm z ideologią gender, która jak wiemy jest "importowana" od naszych zachodnich sąsiadów. Wspólnym mianownikiem obu ideologii był wszakże stosunek do chrześcijaństwa, a w szczególności do nauczania Kościoła Katolickiego.
Jaki miał Pan/Pani stosunek do marksizmu-leninizmu (być może nawet udokumentowany recenzowanymi naukowo publikacjami) przed 1989 rokiem? Niestety polityka i tzw poprawność polityczna często zadaje gwałt światu nauki.
o naukowcach :) Ty się pomyliłeś, to Twój wpis jest jest Twoim prywatnym poglądem, gdzie Ty sam jesteś nikomu nie znany. Znalazł się recenzent "naukowy" od 100 tyś. smerfów.
Tych kilku naukowców z podrzędnych uczelni nie stanowi grupy reprezentacyjnej polskich uczelni.
Dopowiem tylko, Kościół rozpaczliwie poszukuje potwierdzenia wśród ludzi nauki potwierdzenia w wywołanej wojnie cywilizacyjnej (kulturowej), uważając, że zna się na wszystkim i znalazł sobie wroga pod nazwą "ideologią gender". I przegra...
Możesz mnie nazwać wielonikowcem, trollem i zapewniać, że wykażesz zawsze, że się mylę i inne podobne szyderstwa.
Możesz mnie nazwać wielonikowcem, trollem i zapewniać, że wykażesz zawsze, że się mylę i inne podobne szyderstwa.
Możesz mnie nazwać wielonikowcem, trollem i zapewniać, że wykażesz zawsze, że się mylę i inne podobne szyderstwa.
Możesz mnie nazwać wielonikowcem, trollem i zapewniać, że wykażesz zawsze, że się mylę i inne podobne szyderstwa.
Ciekawe ile z tych osób byłoby na mszy gdyby nie okres świąteczny. Jak na mój gust 20-30 % było więcej zajętych miejsc niż w tzw normalna niedzielę.
Polowanie na czarownice i inkwizycje - proszę sobie odpuścić. Bo to dla osoby "związanej z uczelnią" trochę poniżej poziomu. Choć mój kuzyn tez swego czasu wykładał na uczelni - kafelki.
A gender jest nota bene zagrożeniem, które widzi Kościół. Czyli wierzący.
"Nie jest czymś niewłaściwym prowadzenie badań nad wpływem kultury na płeć" - to z listu biskupów, których podpisani "naukowcy" w swoim wybitnym tekście pouczają... Dobrego dnia!!! i zapraszamy na KUL :)
no HIT stulecia!!!
ależ bystrych czytelników wychował sobie "Gość" swoimi coraz bardziej upraszczającymi rzeczywistość tekstami!
Ks.Tkocz w grobie się przewraca...
Prezentujesz najgorszy typ parafiańszczyzny (nie mylić z katolicyzmem!): nie dość że głupi, to jeszcze prostacko napastliwy - i wszystko w imię wiary?
OBYWATEL : Gość Niedzielny na dobre nie- pogubił w tej walce z gender. Wśród znanych mi wierzących już słyszę uśmiech politowania na Twoje publikacje.
Za to sami maja się za umiarkowanych, potrafiacych spojrzeć obiektywnie bez uprzedzeń i bardzo, bardzo swiatowych. Lubią też zbiorowo "zminusować" innych co robią cyklicznie i myslą że my o tym nie wiemy.
Czytałem gdzieś ,że Gazeta Aborcza zmieniła tytuł na Gejeta Aborcza ;)
Doktor z UW :) rzyglądałem się temu, co prezentuje gender i nie znalazłem tam nic, co wskazywałoby na naukowość tej ideologii. Doktor tak pisze ponieważ jest osobą podającą się z uczonego, który nic nie umie. :))
Sorry Doktor z UW tej mój wpis u góry to nie do Ciebie. |-_-|
Nadużyciem jest skomentowanie tego listu słowami "pracownicy naukowi polskich uczelni" - wszyscy??? nie - pięcioro (5) z takich ośrodków naukowych jak Biała Podlaska, Olsztyn i oczywiście 'rydzykówka" - zaprawde wybitni specjaliści -
Drogi Gościu Niedzielny - szanujcie się Państwo ... bo czytelnicy to ludzie myślący ...
Czy dobrze rozumiem, że szanowny "ksiądz" - przepraszam jeśli "ks." to od "książę", dlatego lepiej nie używać skrótów - zalicza się do tych myślących czytelników? Jeśli tak, to - pogratulować, pogratulować. Samooceny? Pychy? Pozostawiam "księdzu" do rozstrzygnięcia tę kwestię.
Do "argumentów" odnosić się nie warto. Ale niech tam. Dajmy na to, niby czemu ktoś z Białej Podlaskiej z racji tego, że jest z Białej Podlaskiej, miałby być gorzej predystynowany do wypowiedzenia się od kogoś, dajmy na to, nie chcę nikogo urazić, z Krakówka, albo z Warszawki? A Kopernik był z zadupia, znaczy z Fromborka? Słyszał "ksiądz" o tym?
Wielce "ks." widzę oświecuny, skoro z taką pogardą wypowiada się o ośrodku "Rydzykówka".
Zresztą, szkoda czasu.
Co zas do ponoc ¨myslacych ludzi¨ jakimi bez watpienia mieni sie ow uzytkownik nastepnie obruszajacy sie na sformulowanie ¨pracownicy naukowi polskich uczelni¨ to pragne owych myslacych oswiecic: w jezyku polskim liczbe mnoga stosujemy do dwoch lub wiecej ludzi lub przedmiotow. Tak wiec piecioro pracownikow naukowych (nigdzie nie ma sugestii, ze wszyscy, to juz radosna tworczosc ¨myslacego¨) w zupelnosci spelnia ow warunek.
A nie warto, ten nurt odrzuca podręcznikowe prawdy biologii, psychologii, socjologii i innych -logii. To jakbyśmy teraz siedli i powiedzieli, ze ziemia jest płaska, nie ma przyciągania i obalili parę innych praw fizyki.
Przykładem tego w "gender" jest chociażby twierdzenie, że ewolucja wpłynęła na różnicowanie narządów płciowych, a ominęła mózg.Przecież to właśnie mózg musiał się najbardziej zmienić ponieważ to on zawiaduje czynnościami fizjologicznymi i odpowiada za cały profil psychologiczny płci. Jak do fizjologii "dołożymy" wiarę mamy wspaniałą (lub nie)- amfibię - człowieka, fizjologiczno- duchowego. Jakie to piękne i straszne zarazem - uduchowione zwierzę.
nauka o gender (płci kulturowej) jest nauką a nie ideologią
ewentualnie mozna mówić o ideologii w stosunku do ruchu "genderowego", który jakoś tam wykorzystuje (mądrze czy glupio, wszystko jedno) wyniki badań nad plcią kulturową
nigdzie nie znalazłam rzetelnej informacji
czy na KUL-u i uczelniach katolickich są prowadzone studia nad płcią kulturową, która jest faktem (takie studia to pewna specjalizacja w naukach społecznych)
i to budzi takie oburzenie (dlaczego?)
czy studia nad samym "ruchem gender"
przecież ich prowadzenie jest jak najbardziej zrozumiałe - ruch ten stanowi pewien stosunkowo nowy i dynamicznie rozwijający się byt społeczny - potrzeba spojrzenie na ten ruch z perspektywy nauk społecznych i naukowa refleksja nad nim narzuca się sama
Zdaje się, ze przeoczony albo niezrozumiany przez "pracowników naukowych polskich uczelni" w liczbie 5-cioro - Drodzy Państwo - czytanie ze zrozumieniem to kompetencja, którą się osiąga na etapie wczesnej podstawówki... czyżby w niektórych ośrodkach naukowych utracona? Ignorancja szkodzi ... zostawcie ideologię i bierzcie się do nauki mości państwo... szkoda tylko, że takie gnioty znajdują przestrzeń na publikowanie w 'gościu' - podobnie jak w KAI - sprawdzajcie kogo publikujecie, bo narażacie się na smieszność
Mam wrażenie że ojciec Gużyńksi jest mainstreamowym "ministrantem" gdyż w temacie gender tego programu wił sie jak piskosz ,aby tylko nie narazić się swoim chyba telewizyjnym "chlebodawcom" oraz swojej rozmówczyni/"ministry"/.Odnoszę impresje że ojciec jest takim zakonnym omnibusem ,któremu wiedza z wszelkich dziedzin nie jest obca a wg zasady "kto umie wszystko ten nic nie umie"!!
Mam z tego tytułu mętlik na temat jedności KK w tym temaciei ażeby rozwiac me rozterki uważam że konieczne byłoby spotkanie ks.prof Dariusza Oko
z wymienionym braciszkiem !!
Nic podobnego. To co ONI wyprawiają jest jedynie świadectwem tego jakim ludziom Władza powierzyła zwierzchnictwo nad tym obszarem, jaka jest "linia partii", a nie całego środowiska naukowego.
Dziwić mogą się jedynie ci co nie pamiętają komuny.
Dnia 22 kwietnia 2013 roku na konferencji, z
udziałem Ministerstwa Edukacji
i
Zdrowia, by
ły omawiane
Standardy Edukacji Seksualnej WHO
.
Zakładają one, że:
dzieci powinny być poddane edukacji seksualnej już przed czwartym rokiem
życia;
między 9 a
12 rokiem życia dziecko powinno
nauczyć się „skutecznie stosować
prezerwatywy i
środki antykoncepcyjne w
przyszłości” oraz powinno umieć
„brać odpowiedzialność za bezpieczne i
przyjemne doświadczenia seksualne”;
-
między 12 a
15 rokiem życia dziecko powinno potrafić samo zaopatrywać się
w
antykoncepcję;
powyżej 15 roku życia można dziecku dodatkowo wpoić „krytyczne podejście do
norm kulturowych/religijnych w
odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa itp.
Niemcy dokonali wiekopomnego odkrycia wprowadzając tzw "płeć tymczasową". Dziś jestem, facetem jutro kobietą, a jak mi się ta zabawa znudzi to może zostanę szympansicą albo perskim kotem. W końcu to kwestia wyboru i wychowania, biologia nie ma znaczenia...
Oczywiście razem z płcią mogę zmieniać orientację seksualną: hetero, homo, bi może zoo (to przecież tylko równoprawne formy tzw "ekspresji płciowej" :-)
A jeśli nawet moja natura zignoruje "płeć kulturową" i okaże się że zostałem ojcem, to wystarczy wyjechać do Francji, gdzie mam do wyboru- być rodzicem A lub rodzicem B. Albo najlepiej "rodzicem tymczasowym"...
Świetny uczony zaczyn!
http://tygodnik.onet.pl/wiara/bp-rys-trzy-pytania-w-sprawie-gender/vd58e
Nieco wyżej Jak Opus Dei szkoli gospodynie domowe. Otóż, stowarzyszenie założone przez Opus Dei dostało ponad milion złotych z UE na aktywizację zawodową kobiet. Pomaga rozwijać "umiejętności właściwe kobiecie: dbałość o szczegóły umilające życie innym, utrzymanie porządku wokół siebie".
Zgodnie z nauką założyciela Opus Dei powołaniem kobiety jest przede wszystkim bycie matką i prowadzenie domu, które należy traktować jako zawód. Nie przeszkodziło to związanemu z nim stowarzyszeniu przyjąć prawie 1,1 mln zł z funduszu Unii na aktywizację zawodową kobiet.
Zapytano rzecznika prasowego Opus Dei, dlaczego stowarzyszenie ubiegało sie o dofinansowanie ze środków unijnych prowadząc działalność sprzeczną z zasadą gender mainstreaming, czli polityki równościowej. Zamiast odpowiedzi otrzymano obszerny elaborat o etyce dziennikarskiej i prawie prasowym.
To jak to w końcu jest? Gender ośmiesza, ale pieniądze z UE już nie ? Cóż za obłuda ?
Kulturowymi aspektami płci zajmowała się nauka od lat np.: socjologia kultury, psychologia płci, kulturoznawstwo, teatrologia i inne dyscypliny. To nie jest rzecz nowa, ani nie jest tak, że nie była dostrzegana. Np.: historia Nawojki, która w przebraniu miała studiować na UJ jest bardzo starym tego dowodem. W psychologii i socjologii od dawna istnieje teoria roli społecznej. Jest to zbiór oczekiwań społecznych od ludzi zajmujących dana pozycję w społeczeństwie (np.: matki, ojca, lekarza, sportowca , studenta itd.). Więc jak widzisz drogi Lukaszudk to nie o to chodzi. Rzecz idzie o to ( o ile o tym nie wiesz, bo może wiesz, ale udajesz, że nie wiesz), aby mieć , aby mieć argument do ostatecznego rozprawienie się z przeciwnikami małżeństw homoseksualnych, bo np.: homoseksualni dzisiaj mówią, że są hetero, a po małżeństwie już z powrotem są homo, bo jednemu z nich znów się odwidziało. Powstanie takie zamieszanie, że w końcu wszyscy nawet obecni przeciwnicy zgodzą się i na małżeństwa homo i adopcję przez nie dzieci, bo znowu zrobią ten sam numer : przed adopcją hetero po adopcji homo. Jest to bardzo chytre , ale i jak widzisz , planowe postepowanie. Ale czy Ty naprawdę tego nie widzisz?
co do pierwszego jest to pojęcie z dziedziny nauk społecznych i fakt naukowy (niekwestionowany przez nikogo w świecie nauki)
żadna ideologia nie jest "naukowa", co najwyżej korzysta z pojęć jakiejś dziedziny nauki (czasem rozumiejąc je "po swojemu") i czerpie z niej inspirację (przy tym fakty naukowe są traktowane mniej lub bardziej wybiórczo)
oczekiwanie, że ruch gender będzie "naukowy" czy robienie z "nienaukowości" zarzutu jest kompletnym nieporozumieniem
"Niektóre odmiany genderyzmu to dalsze pokłosie postmodernizmu, ponowoczesności i skrajnego relatywizmu kulturowego i przeczą one rzeczywiście naukowym faktom na temat świata i człowieka. Traktując rzeczywistość jako zespół nieprzystających narracji kulturowych przeczą one w jakimś stopniu istnieniu fizycznego świata, jak i materialnemu podłożu istoty ludzkiej. Takie środowiska potrafią być relatywistyczne w sposób wysoce dogmatyczny, co wydaje się paradoksem, ale nawet jeśli, to ten paradoks jak najbardziej rządzi wieloma ośrodkami opiniotwórczymi, czy to periodykami naukowo - światopoglądowymi, czy to różnymi wydziałami uniwersytetów, czy to konferencjami naukowymi. W tym wypadku rzeczywiście się warto się każdorazowo zastanowić nad tym, co jest groźniejsze dla ateizmu, racjonalizmu i świeckiego humanizmu. Czy Kościół, który jakoś tam "kupił" część zdobyczy oświecenia, czy skrajnie oderwane od rzeczywistości ideologie zrównujące wszystko ze wszystkim z pominięciem praw człowieka i z potraktowaniem światopoglądu naukowego jako "oświeceniowego neokonserwatyzmu", lub "ideologii neokolonialnej" (http://www.psr.org.pl/item/720-klerykalizacja-czy-sekularyzacja?).
Tak więc spór o gender to spór rozumu z irracjonalizmem, a nie Kościoła z rozumem.
Jest piękna wiosenna pogoda. Nie lepiej to jesienna zrobić sobie spacerek, dotlenić się, odetchnąć od zawiłości rozbieżności nauki i ideologii?
Naprawdę, nie warto bronić idiotyzmu przed rozumem. Fałszu przed prawdą, zła przed dobrem. To z góry (czyli z dołu) sprawa przegrana.
Sądzę, że @jesienna ma racje, a spacer na świeżym powietrzu przydałby sie tobie. Warto zabrac ze sobą psa, któremu tez cos sie należy :)
żeby nie bronić "idiotyzmu przed rozumem" trzeba najpierw wiedzieć co jest a co nie jest idiotyzmem, bo można na fali "świętego oburzenia" odrzucić sprawy/idee/działania, ktore idiotyzmem nie są
w innym poście napisałam jakich poglądów bronię, może odniósł byś się do tego merytorycznie zamiast wysyłać mnie na spacer?
a w ogóle, czepiasz się nazwy mozna powiedzieć, że "płeć kulturowa nie istnieje" w tym sensie, że nie ma czegoś takiego co to pojęcie oznacza oznacza, że zdefiniowane w ramach nauk spolecznych pojęcie nie ma razji bytu bo nie ma obiektu, który się pod tym pojęciem kryje
wykażaesz, że nie ma obiektu do którego ta nazwa się odnosi jeżeli wykażesz, że nie ma tego co zostało opisane poniżej:
płeć kulturowa (definicja)
suma cech, zachowań, stereotypów i ról płciowych przyjmowanych przez kobiety i mężczyzn w ramach danej kultury w drodze socjalizacji, nie wynikających bezpośrednio z biologicznych różnic
Na płeć społeczną składać się może np. sposób ubierania się, sposób zachowania, miejsce w społeczeństwie to co jest to, co jest dozwolone, oczekiwane i docenianie.
wkleiło mi się w innym miejscu :(