"Tak rodzą się sformułowania, których jest wiele, zawierają coś z subiektywności i relatywności, nie są absolutne i mogą być w pewnym sensie moje lub twoje. Przez te różne, nieraz z pozoru sprzeczne aspekty, sformułowania prawdy, ujęte komplementarnie, zbliżamy się do poznania i nazwania jednej prawdy obiektywnej." Gdy się używa języka o precyzyjnie ustalonym znaczeniu słów, to ten problem nie występuje. Np. Nigdy nie słyszałem, a mam już przeszło sześćdziesiat lat, aby ktoś precyzyjnie wyraził znaczenie słowa "miłość", choć jest ono używane niezmiernie często. Jak w takiej sytuacji może jednoznacznie funkcjonować w danym kontekście? Jeżeli chcemy prawdziwie ewangelizować, to najpierw musimy precyzyjnie określić znaczenie poszczególnych słów, bo inaczej będzie tylko "nieudolnym bełkotem".
Felieton to początek nowego cyklu na Wierze pt. "O naśladowaniu Piłata"? :)
Lingwistyka rzecz ważna, ale ja może z trochę innego punktu widzenia:
Kiedyś była taka zabawka dla dzieci (Może i dziś jest, nie jestem na bieżąco w zabawkach dla dzieci dziecięcych, lepiej się znam na zabawkach dla dużych dzieci), była zabawka zwana kalejdoskopem. Gdy się patrzyło w jeden koniec rurki, minimalny jej obrót powodował, że widziało się inną prawdę, choć w środku szkiełka były ciągle te same. To była zabawka, popatrzyło się, znudziło, rzuciło w kąt. W tej zabawce prawda była nie ważna. O niczym nie decydowała.
W codziennej egzystencji prawda ma jednak znaczenie. Jeśli źle rozpoznamy - przez lenistwo, błąd z niewiedzy, błąd z oszukania itd. - co jest prawdą, co nią nie jest, ponosimy tego konsekwencje: już zaraz, jutro, pojutrze, a nawet w skali wieczności. Zatem na jakiś obraz prawdy trzeba się zdecydować, jakiś z obrazów z kalejdoskopu różnych punktów widzenia wybrać. Wybrać, jeśli nie chcemy być tylko liściem na wietrze, jeśli nie chcemy być przedmiotem, a podmiotem. Jeśli więc mamy wybierać, to któraś z tych prawd musi być lepsza, któreś muszą być gorsze.Musimy osądzić ludzi, czyny, sytuacje, konteksty, przeszłośc, teraźniejszość, przyszłość i - wybrać. Wybrać tylko jedną prawdę niezależnie od tego że ktoś nam potem przyklei etykietę fundamentalisty.
Jest jeszcze coś - proste prawdy są proste, od razu sprawdzalne, coś jest albo nie ma. Z prawdami złożonymi jest trudniej, Nie można ich samemu sprawdzić. Trzeba komuś, czyjejś prawdzie zaufać, zaufać autorytetowi. Trzeba więc Wybrać tego komu się zaufa, zawierzy, wreszcie Komu - uwierzy.
-----------------------------------------
"Pojęcie prawdy w dzisiejszym świecie budzi wielkie podejrzenia. Słusznie się mówi, że mocno go nadużywa. W imię prawdy dochodzi się do nietolerancji i okrucieństwa. Dlatego ludzie boją się, kiedy słyszą słowa: "Taka jest prawda" albo "Prawda jest po mojej stronie". Prawda nigdy nie jest po niczyjeś stronie, gdyż my nie możemy mieć jej w posiadaniu. W najlepszym przypadku ona może mieć w posiadaniu nas.
Musimy jednak znaleźć w sobie odwagę, by przyznać: tak, człowiek musi szukać prawdy, ponieważ jest do tego zdolny. Przed Piłatem Jezus wyznał, że jest Prawdą i świadkiem prawdy. Lecz On broni prawdy nie siłą oręża, ale czyni ją widoczną i skuteczną poprzez swoją mękę."
Gdy się mówi o prawdzie, to trzeba zacząć od klasycznej definicji prawdy (Arystoteles, Tomasz z Akwinu, lub w wersji bardziej współczesnej: Ingarden, Ajduiewicz, Tarski). Na początek polecam łatwy podręcznik: "Podstawowe pojęcia filozoficzne" Rafaela Ferbera (Wydawnictwo WAM, Kraków 2008). Jest oczywiście wiele innych książek z epistemologii. Trzeba je przestudiować, to się będzie wiedziało czym jest prawda i nie trzeba będzie wyważać otwartych drzwi. Niestety Polacy w większości nie mają pojęcia o podstawowych zagadnieniach filozofii, stąd brną w jałowe, puste i niekończące się dyskusje. To także owoc braku filozofii w szkole średniej, której żadnemu z dotychczasowych rządów RP nie udało się wprowadzić do programu szkolnego. Ciekawe dlaczego? Czyżby politycy bali się, że stracą monopol na "mądrość"?.
Gdy się używa języka o precyzyjnie ustalonym znaczeniu słów, to ten problem nie występuje.
Np. Nigdy nie słyszałem, a mam już przeszło sześćdziesiat lat, aby ktoś precyzyjnie wyraził znaczenie słowa "miłość", choć jest ono używane niezmiernie często. Jak w takiej sytuacji może jednoznacznie funkcjonować w danym kontekście?
Jeżeli chcemy prawdziwie ewangelizować, to najpierw musimy precyzyjnie określić znaczenie poszczególnych słów, bo inaczej będzie tylko "nieudolnym bełkotem".
Felieton to początek nowego cyklu na Wierze pt. "O naśladowaniu Piłata"? :)
Lingwistyka rzecz ważna, ale ja może z trochę innego punktu widzenia:
Kiedyś była taka zabawka dla dzieci (Może i dziś jest, nie jestem na bieżąco w zabawkach dla dzieci dziecięcych, lepiej się znam na zabawkach dla dużych dzieci), była zabawka zwana kalejdoskopem. Gdy się patrzyło w jeden koniec rurki, minimalny jej obrót powodował, że widziało się inną prawdę, choć w środku szkiełka były ciągle te same. To była zabawka, popatrzyło się, znudziło, rzuciło w kąt. W tej zabawce prawda była nie ważna. O niczym nie decydowała.
W codziennej egzystencji prawda ma jednak znaczenie. Jeśli źle rozpoznamy - przez lenistwo, błąd z niewiedzy, błąd z oszukania itd. - co jest prawdą, co nią nie jest, ponosimy tego konsekwencje: już zaraz, jutro, pojutrze, a nawet w skali wieczności. Zatem na jakiś obraz prawdy trzeba się zdecydować, jakiś z obrazów z kalejdoskopu różnych punktów widzenia wybrać. Wybrać, jeśli nie chcemy być tylko liściem na wietrze, jeśli nie chcemy być przedmiotem, a podmiotem. Jeśli więc mamy wybierać, to któraś z tych prawd musi być lepsza, któreś muszą być gorsze.Musimy osądzić ludzi, czyny, sytuacje, konteksty, przeszłośc, teraźniejszość, przyszłość i - wybrać. Wybrać tylko jedną prawdę niezależnie od tego że ktoś nam potem przyklei etykietę fundamentalisty.
Jest jeszcze coś - proste prawdy są proste, od razu sprawdzalne, coś jest albo nie ma. Z prawdami złożonymi jest trudniej, Nie można ich samemu sprawdzić. Trzeba komuś, czyjejś prawdzie zaufać, zaufać autorytetowi. Trzeba więc Wybrać tego komu się zaufa, zawierzy, wreszcie Komu - uwierzy.
-----------------------------------------
"Pojęcie prawdy w dzisiejszym świecie budzi wielkie podejrzenia. Słusznie się mówi, że mocno go nadużywa. W imię prawdy dochodzi się do nietolerancji i okrucieństwa. Dlatego ludzie boją się, kiedy słyszą słowa: "Taka jest prawda" albo "Prawda jest po mojej stronie". Prawda nigdy nie jest po niczyjeś stronie, gdyż my nie możemy mieć jej w posiadaniu. W najlepszym przypadku ona może mieć w posiadaniu nas.
Musimy jednak znaleźć w sobie odwagę, by przyznać: tak, człowiek musi szukać prawdy, ponieważ jest do tego zdolny. Przed Piłatem Jezus wyznał, że jest Prawdą i świadkiem prawdy. Lecz On broni prawdy nie siłą oręża, ale czyni ją widoczną i skuteczną poprzez swoją mękę."
Benedykt XVI, "Dlaczego wierzę".