Na ulice!

O Koronce na 111 skrzyżowaniach i ludziach uzdrowionych przez Jezusa w Łodzi z o. Remigiuszem Recławem SJ rozmawia Marcin Jakimowicz

…i którą można łatwo wyśmiać. O. Badeni powiedział kiedyś: kto tego nie doświadczył, nic nie zrozumie. Nic a nic.
– O cudzie zawsze można powiedzieć: to psychoza. Bo to rzeczywistość nieudowadnialna. Tego się nie weryfikuje. Mówimy jedynie w geście wiary: to uczynił Pan Bóg, dlatego, że Go o to prosiliśmy. Dobrze, że Kościół jest ostrożny. Ale przerażające jest, gdy widzi się ludzi Kościoła, którzy mówią wprost, że Bóg takich znaków nie czyni. Czyli z jednej strony ksiądz „bierze intencję” za uzdrowienie czyjejś córki, która leży w szpitalu, ale jeśli ona zostanie uzdrowiona, to nie uwierzy, że to uczynił Pan Bóg. Błędne koło.
Bóg wybiera to, co małe, słabe, kruche. Łódź jest miastem, w którym są ogromna bieda, wielki alkoholizm. Wystarczy troszkę zejść z Piotrkowskiej. Obok nas jest największa dyskoteka w mieście, zagłębie narkotyków. W sobotę zabawa, a w niedzielę Msza o uzdrowienie.

Przychodzi do was mnóstwo młodych. Tymczasem polska Odnowa starzeje się…
– W Łodzi Odnowa się nie starzeje. Są i ci, którzy przeżyli nawrócenie 20 lat temu, i młodzi. Nieustannie podejmujemy różne formy ewangelizacji. 20 osób regularnie chodzi do wszystkich łódzkich więzień, 40 do szpitali. Tam spotykamy ludzi w kryzysowych sytuacjach. A to zawsze szansa, by otworzyć serce dla Jezusa. Mamy też wielu nauczycieli, którzy ewangelizują w szkołach. Nie katechetów – nauczycieli. Pani z chemii czy biologii wychodzi i zaprasza na Msze o uzdrowienie.

Narażając się na szyderstwo i ironię młodych.
– Jasne. Jak zawsze, gdy mówimy o Bożej miłości. Teraz przygotowujemy sesje na styczeń. Temat? Gdzie jest granica między egzorcyzmem (prowadzonym przez kapłana) a modlitwą o uwolnienie, którą mogą z powodzeniem prowadzić świeccy? W Polsce bardzo ograniczamy role świeckich. Mówimy ludziom: Idź do księdza. A 60 egzorcystów się dusi… Sesję styczniową przygotowujemy na 2 tys. ludzi. Na październikowe rekolekcje z o. Pereirą już od dwóch miesięcy nie ma wolnych miejsc. Zapisało się ponad 2 tys. osób. Dlatego na zakończenie sesji zorganizujemy spotkanie w największym kościele w Łodzi. Będzie na nim też modlitwa o uwolnienie. Tłumy walą na warsztaty muzyczne. Zadaję sobie pytanie: co się dzieje? Ogromne zainteresowanie pokazuje jak na dłoni: ludzie są głodni. Boga, uzdrowienia, miłości. Co mi pozostaje? Rozbudzać wiarę. Nie na zasadzie popularnej dziś stabilizacji – światowego systemu ubezpieczeń: przekonania, że wiara mnie ubezpiecza. Mam rozbudzać wiarę. Słowem, gestem, pieśnią na Mszy. Nie po to, by ludzie wyszli z kościoła z poczuciem, że „zaliczyli” Mszę, ale by wyszli z poczuciem, że ją przeżyli. Nasze Msze o uzdrowienie rozpoczynają się Różańcem. On pobudza do wiary. A później jest śpiew: radosny, otwierający. Jeśli ktoś przyjdzie na Mszę zamknięty, Jezus nie wedrze się do jego serca. A dziś chrześcijanie przychodzą na Mszę zamknięci i wychodzą zamknięci. Dlatego czuję, że moje zadanie jest jedno: rozbudzić ich wiarę. Tak, by ta osoba poczuła, że dziś w czasie Mszy Jezus chce się z nią spotkać.

Jako swą ulubioną modlitwę podaje Ojciec słowa: Od tylu lat usiłuję tańczyć z Tobą, Panie, nie mogę jednak pochwycić Twojego rytmu. Miotam się po parkiecie, gubię krok, słyszę inną muzykę.
– Lubię tańczyć… I rzeczywiście często mylę krok, miotam się po parkiecie. Sporo rzeczy we wspólnocie nam się „nie udaje”. Ale dzięki temu wiemy, że nie jesteśmy mistrzami świata. To przecież nie nasze dzieło.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11