40 lat minęło…

Jak jeden dzień?

40 lat minęło…

Chyba jednak trochę dłużej, ale fakt, że mam już wspomnienia sprzed czterdziestu lat, jest jednak pewnym szokiem. A dopiero co człowiek dziwił się, że pamięta coś sprzed ćwierćwiecza. Ćwierćwiecze. Jak to brzmi?! Niemal jak jakie średniowiecze...

No tak. 40 lat temu śmigaliśmy z kuzynką po ustrońskich górach, rzekach i dolinach jako kilkuletnie, „nakręcone”, pełne energii bajtle. Dziś, już z innym członkiem rodziny, wleczemy się do ustrońskiego szpitala.

Ja tam jeszcze jako tako, ale ta druga osoba?

Po wyjściu z pociągu było ok. – Nie ma sensu brać taksówki. Na luzie dojdę. Pogoda fajna. Przejdziemy się.

Kilkaset metrów dalej – masakra.

- Noga ci zaraz wyskoczy ze stawu. Cała się wykrzywiła. Lecę po taxi!

- Nie, nie. Zaraz mi przejdzie…

Rzeczywiście przeszło. Ale nie tak zaraz. Boże mój, Boże, cóże to się dzieje?

Ano starzejemy się. Chorujemy. Kończymy. Nihil novi sub sole. A jednak, aż kusi, by zakląć szpetnie z kontry: - Ja pitole…

I nawet ty, Valente, przeciwko mnie?!

Bo tak się jakoś dziwnie składa, że co ostatnio wybieram się w Beskidy, to do czytania w autobusie i pociągu, mam jakieś opowiadanie Catherrynne M. Valente z „Nowej Fantastyki”. Tym razem w aktualnym, kwietniowym numerze, trafiła się nowela „L’esprit d’escalier”.

- Super! Nowa Valente! – cieszył się człowiek przed lekturą. Lecz w jej trakcie mina szybko zrzedła. Bo to uwspółcześniona historia Orfeusza i Eurydyki. O tym, że się starzejemy, chorujemy, kończymy. Z niejedną chorobowo-schorzeniową masakrą w fabule.

- Ale przynajmniej inne bóstwa greckie fajnie w nią powplatała – próbowałem się czegoś pozytywnego chycić. A i felieton Aleksandry Klęczar w tym numerze bardzo ciekawy. I też o starożytnych bóstwach, wierzeniach. O tym dlaczego „sięganie po opowieści z tamtych czasów bywa tak inspirujące”.

Skoro tak, trza się będzie rozejrzeć. Może coś nowego do naszego Alfabetu religii napisać?

Byle nie o Orfeuszu i Eurydyce. O nich już coś kiedyś „na Religiach” (czyli naszym serwisie Religie) było. Temu państwu już dziękujemy…