Święci i introwertycy

Pozna swój swego?

Święci i introwertycy

Gdy kilka tygodni temu pojawił się w tym miejscu mój felieton pod patronatem św. Diadocha z Fotyki, nie bardzo wiedziałem jeszcze kto zacz. Po prostu, wpadł mi w oko fajny cytat jego autorstwa, pochodzący z fragmentu książki, który opublikowaliśmy na portalu i postanowiłem „puścić go dalej”. Zwłaszcza, że ów cytat dotyczył tak bliskiej memu sercu Modlitwy Jezusowej.

Jakież było me zdziwienie, gdy wreszcie do moich rąk trafiła cała książka, zaś pierwsze, co w niej przeczytałem to informacja, że ten żyjący w V wieku patron „jest pierwszym znanym nam autorem, który wprost zachęcał do modlenia się Imieniem Zbawiciela, co czyni go jednym z prekursorów Modlitwy Jezusowej”.

Ha! Pozna swój swego? Nawet po wiekach? W zaświatach? Kto wie… Tak czy siak, za lekturę wydanej przez tynieckich benedyktynów publikacji wziąłem się od razu i przeczytałem ją w try miga. A teraz do niej wracam i polecam, polecam, polecam. Bo takich świętych nam dziś trzeba!

Diadoch wśród współczesnych sobie pisarzy duchowych wyróżnia się dużym optymizmem. Jego teologia nie wychodzi od negatywnych przesłanek o skażeniu grzechem i upadku. Podstawą refleksji jest wiara w obecność Boga, który jest źródłem wszelkiego dobra…

- pisze w otwierającym tekście książkę Maksymilian Nawara OSB. Sam Diadoch zabiera nas zaś na pustynię, której pięknem jest, bez wątpienia, zafascynowany. Uczy nas też modlitwy. Objaśnia nam sny i wizje.

Co ciekawe jedno z jego pism, które przetrwało do naszych czasów, nosi właśnie tytuł „Wizja świętego Diadocha, biskupa Fotyki w Epirze” i jest dialogiem ze… św. Janem Chrzcielem.

- Powiedz mi proszę, dlaczego tak bardzo podziwiałeś pustynię? – nocą, gdy moja dusza trwała w spokoju, pytałem mądrego Jana, jak gdyby był obecny.

- Ślad życia w czystości, zapach pustyni, oddalenie od miejsc zamieszkałych i przyjemne przebywanie w ciszy – dlatego siłą cierpliwości przerwałam nawałnicę ludzkich myśli i trwałem tam, w duchu oczekując na Słowo… - odpowiada Diadochowi św. Jan, a ich nocna rozmowa rozkręca się na dobre.

Poezja? Mistyka? Z pewnością wyjątkowa duchowa strawa. Szczególnie dla wszystkich introwertyków, którzy energię życiową czerpią przede wszystkim z samotności, zaś przebywanie wśród ludzi jest dla nich wyjątkowo wyczerpujące.

Powtarzam: pozna swój swego? :)

*

To kursywą, o introwertykach (a więc rzecz jasna i o mnie), to diagnoza/definicja czeskiej psychoterapeutki Jany Neuwerthovej-Šmýdovej. No to może na koniec też posłuchamy sobie czegoś po czesku. Niech będzie Kryštof i ich wakacyjne „Halywůd”: