Przewodniczący Zespołu ds. Bioetycznych KEP: Zachęcam do szczepień. To jest kwestia życia i zdrowia ludzi

KAI |

publikacja 16.04.2021 18:28

- Stanowisko Przewodniczącego Zespołu KEP ds. Bioetycznych KEP to zachęta do szczepień – podkreśla autor dokumentu, bp Józef Wróbel. Jak zaznacza, opublikowany 14 kwietnia tekst jasno stwierdza, że ze wszystkich dostępnych obecnie w Polsce szczepionek można korzystać, choć produkcja niektórych z nich budzi zastrzeżenia etyczne.

Przewodniczący Zespołu ds. Bioetycznych KEP: Zachęcam do szczepień. To jest kwestia życia i zdrowia ludzi ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Bp prof. Józef Wróbel

Przewodniczący Zespołu ds. Bioetycznych KEP, bp Józef Wróbel, powiedział w rozmowie z KAI, że opublikowany przez niego 14 kwietnia dokument zachęca, a wręcz wzywa do szczepień. Podkreślił, że tekst jest kontynuacją stanowiska Zespołu ds. Bioetycznych KEP, opublikowanego 23 grudnia 2020 r., w którym kwestia ta została szerzej omówiona. Tym razem potraktowano ją bardziej skrótowo, jedynie ze względu na to, by nie powtarzać pewnych treści.

Zasadniczym celem obu dokumentów, które należy traktować łącznie, jest zachęta do szczepień. -To jest kwestia życia i zdrowia ludzi, całego społeczeństwa. Bardzo ważny jest więc aspekt odniesienia się do wspólnego dobra – powiedział bp Wróbel. Podkreślił, że interpretacja, zgodnie z którą dokument nawet pośrednio miałby zniechęcać do szczepień, jest interpretacją zdecydowanie fałszywą. – Kościół nie jest przeciwko szczepionkom – podkreślił.

Przewodniczący Zespołu ds. Bioetycznych KEP zaznaczył, że dokument zwraca uwagę na problemy etyczne związane z produkcją szczepionek firm AstraZeneca i Johnson&Johnson, korzystających z technologii, która u swego podłoża jest niemoralna. W tekście zawarta jest zachęta, by w sytuacji, gdy istnieje możliwość wyboru, wybrać szczepionkę, której produkcja nie budzi omówionych w dokumencie zastrzeżeń.

Bp Wróbel wskazuje jednocześnie, że w sytuacji, gdy nie ma takiego wyboru lub gdy wybór wiązałby się z trudnością lub z odroczeniem szczepienia, można bez żadnych moralnych skrupułów zaszczepić się tą szczepionką, która jest w danym momencie dostępna lub przeznaczona dla danej grupy zawodowej. Nikt nie musi też szukać szczepionki wolnej bez zastrzeżeń, jeżeli już wcześniej zaszczepił się AstrąZeneca lub Johnson&Johnson.

Jak wskazuje bp Wróbel, ważne jest jednak, by w jakiś sposób zaznaczyć swój sprzeciw wobec aborcji i wykorzystywania do produkcji szczepionek komórek, których uzyskanie wiązało się z dokonaniem niegdyś tej procedury. Dokument podpisany przez bp. Wróbla zachęca, by zwłaszcza osoby, które w związku z ograniczoną możliwością wyboru szczepią się szczepionkami firm AstraZeneca czy Johnson&Johnson, zwracały na to uwagę, czy to w punkcie szczepień, czy poprzez list skierowany do odpowiednich instytucji. Zdaniem bp. Wróbla manifestacja sprzeciwu wobec aborcji może mieć różną formę. Może to być również udział, w stosownym momencie, np. w „Marszu dla życia”.

Przewodniczący Zespołu ds. Bioetycznych KEP podkreśla też, że opublikowany 14 kwietnia dokument, wbrew pojawiającym się interpretacjom, w całości pokrywa się ze stanowiskiem Stolicy Apostolskiej, wyrażonym w nocie Kongregacji Nauki Wiary opublikowanej najpierw w Instrukcji Dignitas Personae z 8 września 2008, a następnie w Nocie na temat moralnej oceny stosowania niektórych szczepionek przeciw Covid-19 z 21 grudnia 2020 r.

– Nie jest prawdą, że przewodniczący Zespołu ds. bioetycznych KEP przedstawia te kwestie inaczej lub bardziej rygorystycznie. Być może ktoś może dojść do takich wniosków, jeśli nie czytał dokumentu Stolicy Apostolskiej lub zna go jedynie z omówień medialnych – powiedział KAI bp Wróbel. Jak podkreślił, taka sytuacja jest godna ubolewania. Wystarczy przytoczyć jedno stwierdzenie z dokumentu z 21.12.2020 r.: „dozwolony użytek takich szczepionek [jak AstraZeneca lub Johnson&Johnson - KAI] nie zakłada i nie może zakładać w żaden sposób moralnej akceptacji dla użycia linii komórkowych pochodzących z abortowanych płodów” (nr 4).

Odnosząc się do szerokiej dyskusji w mediach, również mediach społecznościowych, związanej z opublikowanym 14 kwietnia stanowiskiem, bp Wróbel podkreślił, że choć szeroka dyskusja nad tym problemem jest zjawiskiem pozytywnym, można ubolewać, że tak mało jest w tej debacie głosów merytorycznych.

– Odnoszę wrażenie, że wiele osób wypowiadających się na ten temat nie przeczytało uważnie dokumentu. Opierają się na omówieniach prasowych, na samych depeszach lub wręcz na samych sensacyjnie sformułowanych tytułach medialnych, co powoduje niezrozumienie i fałszywy odbiór całości – dodał, zachęcając do uważnej lektury zarówno stanowiska przewodniczącego zespołu KEP jak i noty Kongregacji Nauki Wiary.