Bez uników wobec obowiązków

AJM

publikacja 19.09.2019 07:00

Jeśli nie ja, to kto zrobi za mnie? Samo się nie zrobi.

Maszyneria Pavlofox z Pixabay Maszyneria
Jeśli ja nawalam, cały mechanizm społeczny źle funkcjonuje

Z cyklu "Jak żyć, by podobać się Bogu" na kanwie KKK 1897-1927

Zasada uczestnictwa i zasada pomocniczości – dwa filary chrześcijańskiego spojrzenia na relacje człowieka i społeczeństwa.  O tym mowa była w poprzednim odcinku naszego cyklu o moralności. Prawda, nie wydaje się, by miało to wielkie znaczenie dla oceny konkretnych ludzkich zachowań. Jest jednak o tyle ważne, że sytuuje człowieka w środowisku, w którym każdemu z nas przychodzi żyć. I ludzkie działanie – lub jego brak – ukazuje nie w perspektywie człowieka –  samotnej wyspy, mierzącej się z wymaganiami jakie stawia mu otoczenie, ale pokazuje, że on też na to otoczenie może i powinien mieć wpływ. Dziś natomiast trochę bardziej konkretnie. O władzy, dobru wspólnym oraz odpowiedzialność i uczestnictwie. Niekoniecznie w tej kolejności.

Przeciw dyktatowi równiejszych

Po co człowiekowi społeczność, a zwłaszcza zorganizowanie się w struktury państwa? Jak to wyjaśniono w poprzednim odcinku, dla mnożenia dobra z korzyścią dla wszystkich. Czyli chodzi o tak zwane dobro wspólne. To suma „warunków życia społecznego, jakie bądź zrzeszeniom, bądź poszczególnym członkom społeczeństwa pozwalają osiągnąć pełniej i łatwiej własną doskonałość” – czytamy w KKK (1906).

Co wchodzi w jego skład? Dobro to zakłada – po pierwsze – „poszanowanie osoby jako takiej” (KKK 1907). Czyli poszanowanie dla ludzkich praw. Konkretnie? Tak pisał o nich Jan Paweł II w encyklice Centesimus annus:

"Wśród zasadniczych należy przede wszystkim wymienić prawo do życia, którego integralną częścią jest prawo do wzrastania pod sercem matki od chwili poczęcia; prawo do życia w zjednoczonej wewnętrznie rodzinie i w środowisku moralnym sprzyjającym rozwojowi osobowości; prawo do rozwijania własnej inteligencji i wolności w poszukiwaniu i poznawaniu prawdy; prawo do uczestniczenia w pracy dla doskonalenia dóbr ziemi i zdobycia środków utrzymania dla siebie i swych bliskich; prawo do swobodnego założenia rodziny oraz przyjęcia i wychowania dzieci, dzięki odpowiedzialnemu realizowaniu własnej płciowości. Źródłem i syntezą tych praw jest w pewnym sensie wolność religijna, rozumiana jako prawo do życia w prawdzie własnej wiary i zgodnie z transcendentną godnością własnej osoby" (CA 47).

Drugim elementem dobra wspólnego jest coś, co można by nazwać dobrobytem społecznym. Chodzi o takie ułożeni spraw, by każdy miał to, czego potrzebuje do godnego życia: wyżywienie, odzież, opiekę zdrowotną, pracę, wychowanie i kulturę, odpowiednią informację, prawo do założenia rodziny i temu podobne (KKK1908). A ewentualne spory w tym względzie między różnymi grupami powinna rozstrzygać prawowita władza.

Trzecim elementem dobra wspólnego jest pokój. Czyli trwałość i bezpieczeństwo sprawiedliwego porządku. Społeczność, kierowana przez władzę, ma prawo bronić pokoju. Zarówno przed burzącymi pokój członkami tejże społeczności (stąd potrzeba istnienia policji) jak i przed wrogami z zewnątrz (stąd prawo do posiadania wojska).

Trzeba podkreślić raz jeszcze: dobro wspólne jest zawsze ukierunkowane na rozwój osób: „od... porządku (osób) winien być uzależniony porządek rzeczy, a nie na odwrót” (KKK 1912).

Ty też weź się do pracy

Wiele lat temu, gdzieś na czterdziestym metrze chłodni kominowej, na zwisających wzdłuż niej linach. Ja na swojej pierwszej tego typu pracy, kolega ma którejś z kolei. Nie szło mi za dobrze. Jeszcze nie bardzo umiałem opanować manewrowanie różnymi elementami przywiązanego do ławeczki sprzętu, o sposobie na wychylanie się o wiele dalej niż zasięg ramion już nie mówiąc. Kolega bez gadania malował także te elementy, które wedle sprawiedliwego podziału na pół powinienem pomalować ja. Dla wspólnego dobra, jakim było w tym wypadku szybkie skończenie pracy. Nie z każdym jednak tak się pracowało. Bywali tacy, którzy nie patrząc na nic robili tylko dokładnie tyle, ile mieli. Nie bacząc, że ten w pracy słabszy całą ekipę opóźnia i że można by dla wspólnej korzyści mu pomóc. Tak już bywa. Także w życiu społecznym. Są tacy, którzy dadzą ile potrafią, są tacy, którzy tylko tyle, ile trzeba, ale są niestety i tacy – któż takich sytuacji nie zna – którzy zawsze będą się oglądać na innych, by zrobili za nich.

To oczywiste dla każdego, kto ma choćby elementarne poczucie sprawiedliwości: korzystając z dóbr, jakie niesie życie społeczne, człowiek powinien też uczestniczyć w rozwoju dobra wspólnego. Podstawą jest podjęcie zadań, za które ponosi się osobistą odpowiedzialność. To troska o rodzinę i wychowanie dzieci oraz sumienne wykonywanie swoich obowiązków zawodowych. Dobrze jednak, jeśli obywatele biorą też udział w życiu publicznym – w różnych stowarzyszeniach: religijnych, kulturalnych sportowych, społecznych i innych,  a także w życiu politycznym. Wydaje się, że minimum tego zaangażowania w warunkach państwa demokratycznego to branie udziału w wyborach. Ostatecznie od ich wyników sporo zależy. „Oszustwo i różne wykręty, przez które niektórzy uchylają się od przestrzegania prawa i przepisów odnoszących się do obowiązków społecznych, powinny być zdecydowanie potępione jako niezgodne z wymaganiami sprawiedliwości – przypomniano w KKK (1916). Można nie zgadzać się z podziałem obciążeń i przywilejów w społeczeństwie, można dążyć do zmiany prawa, ale uchylanie się od swoich obowiązków wobec społeczeństwa jest przeciwne społecznej sprawiedliwości. Ważne przypomnienie.  Zwłaszcza dla tych, którzy chcieliby jak najwięcej korzystać, ale oburzają się, że cokolwiek musza dać. I zawsze im obowiązków za dużo.

Na władze nie poradzę

Oczywistym wydaje się, że jeśli społeczność ma skutecznie zabezpieczać dobra jednostki, a jednocześnie nie pozwolić, by uchylała się ona od obowiązków wobec społeczności, potrzeba odpowiedniej władzy. Władzy czyli „upoważnienia, na mocy którego osoby lub instytucje nadają prawa i wydają polecenia ludziom oraz oczekują z ich strony posłuszeństwa” (KKK 1897).  

Forma ustroju z perspektywy moralnej nie ma większego znaczenia. Byle władza „dążyła do uprawnionego dobra wspólnoty, która te ustroje przyjmuje” (KKK 1901). Ważne: dobro wspólnoty i przyjęcie jej przez wspólnotę. Nie są ustrojami do przyjęcia te, które tych wartości nie chronią. „Których natura jest sprzeczna z prawem naturalnym, porządkiem publicznym i podstawowymi prawami osób” (KKK 1901). Totalitaryzm odpada więc już w przedbiegach.

Władza ma swoją podstawę w ludzkiej naturze (KKK 1898), pochodzi od Boga (KKK 1899), a sprawującym ją należy się uznanie, szacunek, oraz – stosownie do zasług – wdzięczność i życzliwość (KKK 1900). Brzmi czołobitnie, ale to nie do końca tak. Nauczanie moralne Kościoła stawia w tym miejscu sprawującym władzę bardzo ważny warunek:

„Władza jest sprawowana w sposób prawowity tylko wtedy, gdy troszczy się o dobro wspólne danej społeczności i jeśli do jego osiągnięcia używa środków moralnie dozwolonych. Jeśli sprawujący władzę ustanawiają niesprawiedliwe prawa lub podejmują działania sprzeczne z porządkiem moralnym, to rozporządzenia te nie obowiązują w sumieniu. Wtedy władza przestaje być władzą, a zaczyna się bezprawie (KKK 1903).

Władza musi po prostu odwoływać się do porządku ustanowionego przez Boga. „O tyle prawo ludzkie ma istotne znamiona prawa, o ile jest zgodne z prawym rozumem. Wówczas jest jasne, że pochodzi od prawa wiecznego. O ile zaś nie jest zgodne z rozumem, nazywa się prawem niegodziwym. W takim bowiem przypadku nie ma istotnych przymiotów prawa, ale jest raczej jakąś formą przemocy” – tłumaczył niegdyś św. Tomasz z Akwinu,  a passus z jego dzieł przytoczyli autorzy katechizmu (1902) .

Władza nie musi więc wierzyć w Boga. Ale nie może stanowić praw sprzecznych z tym prawem, które Bóg wszczepił w każdego człowieka, a które każdy odczytuje prawym rozumem w głębi swojego  sumienia. Łamiąc to prawo staje się uzurpatorem. A żeby zabezpieczyć władzę przed taką możliwością teologowie wskazują na potrzebę praworządności: „by każda władza była równoważona przez inne władze i inne zakresy kompetencji, które by ją utrzymywały we właściwych granicach (KKK 1904).

Na następnej stronie - jak to ujęto w Katechizmie Kościoła Katolickiego

Artykuł drugi
UCZESTNICTWO W ŻYCIU SPOŁECZNYM

I. Władza

1897 "Społeczność ludzka nie może być dobrze zorganizowana ani wytwarzać odpowiedniej ilości dóbr, jeśli jest pozbawiona ludzi sprawujących prawowitą władzę, którzy stoją na straży praw i w miarę potrzeby nie szczędzą swej pracy i starań dla dobra wspólnego". "Władzą" nazywa się upoważnienie, na mocy którego osoby lub instytucje nadają prawa i wydają polecenia ludziom oraz oczekują z ich strony posłuszeństwa.

1898 Każda wspólnota ludzka potrzebuje władzy, która by nią rządziła Ma ona swoją podstawę w naturze ludzkiej. Jest konieczna dla jedności państwa. Jej rola polega na zapewnieniu, na ile to możliwe, dobra wspólnego społeczności.

1899 Władza, której domaga się porządek moralny, pochodzi od Boga: "Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia" (Rz 13, 1-2).

1900 Obowiązek posłuszeństwa domaga się od wszystkich okazywania władzy należnego jej uznania oraz szacunku i - stosownie do zasług - wdzięczności i życzliwości osobom, które ją sprawują.

Święty Klemens Rzymski, papież, jest autorem najstarszej modlitwy Kościoła za sprawujących władzę polityczną:
Daj im zatem, Panie, zdrowie, pokój, zgodę i stałość, aby sprawowali bez przeszkody tę władzę, którą Ty im powierzyłeś.
To Ty sam przecież, Władco Nieba, Królu wieków,
dajesz synom ludzkim chwałę i godność,
i władzę nad tym, co jest na ziemi.
Ty więc, o Panie, kieruj ich wolą według tego,
co jest dobre i miłe w Twoich oczach,
aby sprawując zbożnie, w pokoju i z łagodnością
daną im przez Ciebie władzę,
zyskali łaskę Twoją.

1901 Jeśli władza odwołuje się do porządku ustanowionego przez Boga, to jakakolwiek "forma ustroju politycznego i wybór władz pozostawione są wolnej woli obywateli".
Różne ustroje polityczne są moralnie dopuszczalne pod warunkiem, że dążą do uprawnionego dobra wspólnoty, która te ustroje przyjmuje. Ustroje, których natura jest sprzeczna z prawem naturalnym, porządkiem publicznym i podstawowymi prawami osób, nie mogą urzeczywistniać dobra wspólnego narodów, którym zostały narzucone.

1902 Władza nie otrzymuje prawowitości moralnej sama z siebie. Nie powinna być sprawowana w sposób despotyczny, lecz działać na rzecz dobra wspólnego jako "siła moralna, oparta na wolności i świadoma ciężaru przyjętego obowiązku":
O tyle prawo ludzkie ma istotne znamiona prawa, o ile jest zgodne z prawym rozumem. Wówczas jest jasne, że pochodzi od prawa wiecznego. O ile zaś nie jest zgodne z rozumem, nazywa się prawem niegodziwym. W takim bowiem przypadku nie ma istotnych przymiotów prawa, ale jest raczej jakąś formą przemocy.

1903 Władza jest sprawowana w sposób prawowity tylko wtedy, gdy troszczy się o dobro wspólne danej społeczności i jeśli do jego osiągnięcia używa środków moralnie dozwolonych. Jeśli sprawujący władzę ustanawiają niesprawiedliwe prawa lub podejmują działania sprzeczne z porządkiem moralnym, to rozporządzenia te nie obowiązują w sumieniu. "Wtedy władza przestaje być władzą, a zaczyna się bezprawie".

1904 "Jest wskazane, by każda władza była równoważona przez inne władze i inne zakresy kompetencji, które by ją utrzymywały we właściwych granicach. Na tym właśnie polega zasada <<państwa praworządnego>>, w którym najwyższą władzę ma prawo, a nie samowola ludzi".

II. Dobro wspólne

1905 Zgodnie ze społeczną naturą człowieka, dobro każdego pozostaje w sposób konieczny w relacji z dobrem wspólnym. Może być ono określone jedynie w odniesieniu do osoby ludzkiej: Zamknięci w sobie samych, nie żyjcie jedynie dla siebie w przekonaniu, iż jesteście już usprawiedliwieni, ale gromadząc się razem, szukajcie tego, co pożyteczne dla wszystkich.

1906 Przez dobro wspólne należy rozumieć "sumę warunków życia społecznego, jakie bądź zrzeszeniom, bądź poszczególnym członkom społeczeństwa pozwalają osiągnąć pełniej i łatwiej własną doskonałość". Dobro wspólne odnosi się do życia wszystkich. Od każdego domaga się roztropności, a szczególnie od tych, którym zostało powierzone sprawowanie władzy. Opiera się na trzech istotnych elementach:

1907 Po pierwsze, zakłada poszanowanie osoby jako takiej. W imię dobra wspólnego władze publiczne są zobowiązane do poszanowania podstawowych i niezbywalnych praw osoby ludzkiej. Społeczność powinna umożliwić każdemu ze swych członków urzeczywistnienie swego powołania. W szczególności dobro wspólne polega na korzystaniu ze swobód naturalnych niezbędnych do rozwoju powołania ludzkiego; są nimi: "prawo... do postępowania według słusznej normy własnego sumienia, do ochrony życia prywatnego oraz do sprawiedliwej wolności, także w dziedzinie religijnej".

1908 Po drugie, dobro wspólne domaga się dobrobytu społecznego i rozwoju społeczności. Rozwój jest syntezą wszystkich obowiązków społecznych. Z pewnością do władzy należy rozstrzyganie - w imię dobra wspólnego - między różnymi partykularnymi interesami. Powinna ona jednak zapewnić każdemu to, czego potrzebuje on do prowadzenia życia prawdziwie ludzkiego: wyżywienie, odzież, opiekę zdrowotną, pracę, wychowanie i kulturę, odpowiednią informację, prawo do założenia rodziny itd.

1909 Dobro wspólne stanowi wreszcie pokój, czyli trwałość i bezpieczeństwo sprawiedliwego porządku. Tak więc wymaga ono, by władza przy użyciu godziwych środków zapewniała bezpieczeństwo społeczności i jej członkom. Stanowi podstawę prawa do słusznej obrony osobistej i zbiorowej.

1910 Jeśli każda wspólnota ludzka posiada dobro wspólne, które pozwala jej uznać się za taką, to właśnie we wspólnocie politycznej znajduje ona swoje najpełniejsze urzeczywistnienie. Do państwa należy obrona i popieranie dobra wspólnego społeczności cywilnej, obywateli i instytucji pośrednich.

1911 Coraz bardziej pogłębia się wzajemna zależność ludzi. Rozszerza się ona stopniowo na całą ziemię. Jedność rodziny ludzkiej, obejmującej osoby cieszące się równą godnością naturalną, zakłada powszechne dobro wspólne. Domaga się ono organizacji wspólnoty narodów zdolnej "zaradzać różnym potrzebom ludzi, zarówno na tych odcinkach życia społecznego, do których należą: wyżywienie, zdrowie, wychowanie, praca, jak i w pewnych specjalnych sytuacjach mogących tu i ówdzie występować... zaradzenia biedzie uchodźców rozproszonych po całym świecie... wspomagania emigrantów oraz ich rodzin".

1912 Dobro wspólne jest zawsze ukierunkowane na rozwój osób; "od... porządku (osób) winien być uzależniony porządek rzeczy, a nie na odwrót". Porządek ten opiera się na prawdzie, jest budowany w sprawiedliwości i ożywiany miłością.

III. Odpowiedzialność i uczestnictwo

1913 Uczestnictwo jest dobrowolnym i szlachetnym zaangażowaniem się osoby w wymianę społeczną. Jest konieczne, by wszyscy, stosownie do zajmowanego miejsca i odgrywanej przez siebie roli, uczestniczyli w rozwoju dobra wspólnego. Obowiązek ten jest nierozłącznie związany z godnością osoby ludzkiej.

1914 Uczestnictwo urzeczywistnia się najpierw w podjęciu zadań, za które ponosi się odpowiedzialność osobistą; człowiek uczestniczy w dobru drugiej osoby i społeczności przez troskę o wychowanie w swojej rodzinie i przez sumienność w pracy.

1915 Obywatele powinni, na ile to możliwe, brać czynny udział w życiu publicznym. Sposoby tego uczestnictwa mogą się różnić zależnie od kraju czy kultury. "Na pochwałę zasługuje postępowanie tych narodów, w których jak największa część obywateli uczestniczy w sprawach publicznych w warunkach prawdziwej wolności".

1916 Uczestnictwo wszystkich w urzeczywistnianiu dobra wspólnego pociąga za sobą, jak każdy obowiązek etyczny, wciąż ponawiane nawrócenie uczestników życia społecznego. Oszustwo i różne wykręty, przez które niektórzy uchylają się od przestrzegania prawa i przepisów odnoszących się do obowiązków społecznych, powinny być zdecydowanie potępione jako niezgodne z wymaganiami sprawiedliwości. Należy troszczyć się o rozwój instytucji, które poprawiają warunki życia ludzkiego.

1917 Do sprawujących władzę należy umacnianie wartości, które pobudzają zaufanie członków społeczności i skłaniają ich do służby na rzecz bliźnich. Uczestnictwo zaczyna się od wychowania i kultury. "Słusznie możemy sądzić, że przyszły los ludzkości leży w rękach tych, którzy potrafią dać następnym pokoleniom motywy życia i nadziei".

W skrócie

1918 "Nie ma... władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga" (Rz 13,1).

1919 Każda wspólnota ludzka potrzebuje władzy, by trwać i rozwijać się.

1920 "Wspólnota polityczna i władza publiczna opierają się na naturze ludzkiej i należą do porządku określonego przez Boga".

1921 Władza jest sprawowana w sposób prawowity jeśli dokłada starań o dobro wspólne społeczności. Aby je osiągnąć, powinna używać środków moralnie godziwych.

1922 Różne ustroje polityczne są uprawnione pod warunkiem, że dążą one do dobra wspólnego.

1923 Władza polityczna powinna być pełniona w granicach porządku moralnego i zapewniać warunki korzystania z wolności.

1924 Dobro wspólne obejmuje "sumę warunków życia społecznego, jakie... zrzeszeniom bądź poszczególnym członkom społeczeństwa pozwalają osiągnąć pełniej i łatwiej własną doskonałość".

1925 Dobro wspólne opiera się na trzech istotnych elementach: poszanowaniu i popieraniu podstawowych praw osoby; dobrobycie, czyli rozwoju dóbr duchowych i ziemskich społeczności; pokoju i bezpieczeństwie społeczności i jej członków.

1926 Godność osoby ludzkiej zakłada poszukiwanie dobra wspólnego. Każdy powinien troszczyć się o budowanie i wspieranie instytucji, które poprawiają warunki życia ludzkiego.

1927 Do państwa należy obrona i popieranie dobra wspólnego społeczności cywilnej. Dobro wspólne całej rodziny ludzkiej domaga się organizacji o charakterze międzynarodowym.