Uczucia: Kiepski kierowca

AJM

publikacja 30.07.2019 06:00

Z uczuciami jak z nerkami: są nasze, są potrzebne, ale nie bardzo mamy wpływ na to, co się z nimi dzieje.

Uczucia: Kiepski kierowca Henryk Niestrój from Pixabay

Człowiek odpowiada za swoje czyny. I nie liczą się tylko jego intencje, okoliczności, w których przyszło mu działać, ale zawsze i przede wszystkim to, co konkretnie robi. Nawet jeśli „robi” w konkretnej sytuacji znaczy mówi, myśli albo coś zaniedbuje. Czyn moralnie dobry zakłada jednocześnie dobro przedmiotu, celu i okoliczności. O tym, w największym skrócie, była mowa w poprzednim odcinku cyklu. Dziś kolejny temat, chyba łatwiejszy, ale też ważny: jak oceniać uczucia?

Bywa z tym kłopot. W ogóle uczucia – oczywiście w życiu człowieka ważne, nieraz pomagające ogarnąć sytuację – bywają stanowczo przeceniane. Mówi się w ich kontekście o intuicji, szóstym zmyśle, ale wartości w ocenianiu spraw nie mają dużo większej, niż rzut monetą. „Czuję, że Bóg chce mi powiedzieć” coś krzepiącego wprawia w euforię, a czasem stawiane bywa wyżej od tego, co mówi Boże słowo i podpowiada sumienie. I odwrotnie „czuję, że Bóg milczy” bywa odbierane jako dowód, że się odwrócił, że się gniewa, choć człowiek uczciwie szukając w sumieniu nie bardzo wie za co. Podobnie w odniesieniu do innych spraw: „czuję, że Marcin mnie kocha” bardziej determinuje postawę Agnieszki niż kilkanaście faktów, które temu przeczą wskazując, że Marcin kocha tylko siebie. „Czuję, że Marta coś knuje” bywa stawiane wyżej niż chłodna analiza faktów, która nie daje podstaw do takich sądów. A gdy chodzi o politykę... Lepiej tego wątku nie rozwijać :)

Uczucia zdecydowanie nie są dobrym miernikiem dla trzeźwej oceny otaczającej nas rzeczywistości. Jasne, nieraz pomagają założyć różowe okulary spokojnego oczekiwania na dobro, nieraz są pierwszym sygnałem ostrzeżenia przed złem, ale bez przesady: te sygnały warto weryfikować rozumem.

Uczucia często pomagają wybrać, to co dobre. Dodają odwagi do przezwyciężenia wszelkich mogących pojawić się na drodze tego dobra trudności. Ot, uczucie zakochania. Pomaga podjąć rozumowi to niewyobrażalne ryzyko, jakim jest decyzja, by zawrzeć z kimś małżeństwo. Uczucie matczynej czy ojcowskiej miłości pomaga wiernie opiekować się maluszkiem, choć wymaga to wielu trudów i wyrzeczeń. Niestety, uczucia skłaniają czasem człowieka do wyboru zła. Gniew, uczucie gniewu, złości, pcha w kierunku tego, by miotać obelgi, a gdy jest silniejsze, by bezceremonialnie  przejść do rękoczynów. A uczucie zazdrości.... Aż strach pomyśleć, w co wdepnąć może człowiek nie potrafiący tego uczucia poskromić: drobne kłamstwa, większe oszczerstwa, rabunek albo nawet i morderstwo.

Uczucia mogą sprzyjać rodzeniu się cnót czy powstawaniu wad. Zawsze jednak tylko skłaniają, pchają w tę czy inną stronę. Człowiek wybiera swoją wolą wzmocnioną rozumem. Uczucia same w sobie – i to istotne – nie są ani dobre, ani złe. Są moralnie obojętne. Owszem, mogą sprzyjać budowaniu czegoś dobrego albo mogą nakierowywać na destrukcję, ale same w sobie nie są ani moralnie dobre, ani moralnie złe. Ważne co człowiek pod ich wpływem robi. Bo, jak wyjaśniliśmy w poprzednim odcinku, dobro czy zło ludzkiego działania rodzi się w wyniku wyboru, decyzji woli, która kierując się jakimś celem, intencją, w określonych okolicznościach wybiera dobro albo coś złego; „przedmiot” dobry czy zły, czyli podanie pomocnej ręki albo uderzenie pięścią, danie jałmużny lub okradzenie, poświadczenie prawdy albo oszczerstwo. Same uczucia, najczęściej zresztą od woli człowieka niezależne, są poza moralnością.

Tak, człowiek nie odpowiada za swoje uczucia. Zresztą najczęściej nie potrafi ich wywoływać ani ich zmieniać. Nie da się uczucia złości i rozgoryczenia na kogoś pstryknięciem palcami zmienić w sympatię, a chęci uduszenia kogoś we współczującą biedakowi tkliwość. Dlatego człowiek za uczucia nie odpowiada. Odpowiada jednak za to, co pod ich wpływem robi – myśli mówi, działa czy nie działa, gdy działać powinien. Dlatego powinien uważać, by negatywne, destrukcyjne uczucia nie doprowadziły go do zła. A dobre samopoczucie i pozytywne uczucia względem  otoczenia nie zastąpiły autentycznej, wyrażającej się w konkrecie czynów miłości bliźniego.

 

Dla przypomnienia - z Katechizmu Kościoła katolickiego. Patrz na następnej stronie

Artykuł piąty
MORALNOŚĆ UCZUĆ


1762 Osoba ludzka dąży do szczęścia przez swoje świadome czyny; uczucia bądź doznania, jakich doświadcza, mogą ją do tego uzdalniać lub się do tego przyczyniać.

I. Uczucia

1763 Pojęcie "uczucia" należy do dziedzictwa chrześcijańskiego. Doznania lub uczucia oznaczają emocje lub poruszenia wrażliwości, które skłaniają do działania lub niedziałania, zgodnie z tym, co jest odczuwane lub wyobrażane jako dobre lub złe.

1764 Uczucia są naturalnymi składnikami psychiki ludzkiej, stanowią obszar przejściowy i zapewniają więź między życiem zmysłowym a życiem ducha. Nasz Pan wskazuje na serce człowieka jako na źródło, z którego wypływają uczucia.

1765 Człowiek posiada wiele uczuć. Najbardziej podstawowym uczuciem jest miłość spowodowana upodobaniem do dobra. Miłość wywołuje pragnienie nieobecnego dobra i nadzieję na jego uzyskanie. Pragnienie to kończy się przyjemnością i radością z posiadanego dobra. Bojaźń przed złem wywołuje nienawiść, wstręt i lęk przed złem przyszłym. Bojaźń ta kończy się smutkiem z powodu istniejącego zła lub gniewem, który się mu sprzeciwia.

1766 "Kochać znaczy chcieć dla kogoś dobra". Wszystkie inne uczucia mają swoje źródło w tym pierwotnym poruszeniu serca człowieka ku dobru. Jedynie dobro jest miłowane . "Uczucia są złe, gdy miłość jest zła; dobre, gdy miłość jest dobra".

II. Uczucia i życie moralne

1767 Uczucia same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Nabierają one wartości moralnej w takiej mierze, w jakiej faktycznie zależą od rozumu i od woli. Uczucia nazywane są dobrowolnymi "albo dlatego, że nakazuje je wola, albo dlatego, że ich nie zabrania". Doskonałość dobra moralnego lub ludzkiego wymaga, by rozum kierował uczuciami.

1768 Wzniosłe uczucia nie decydują ani o moralności, ani o świętości osób; stanowią niewyczerpany zasób wyobrażeń i odczuć, w których wyraża się życie moralne. Uczucia są moralnie dobre, gdy przyczyniają się do dobrego działania; w przeciwnym razie - są moralnie złe. Prawa wola podporządkowuje dobru i szczęściu poruszenia zmysłowe, które uznaje za swoje. Zła wola ulega nieuporządkowanym uczuciom i potęguje je. Emocje i doznania mogą być przekształcone w cnoty lub zniekształcone w wady.

1769 W życiu chrześcijańskim sam Duch Święty wypełnia swoje dzieło, pobudzając całość bytu człowieka, wraz z jego cierpieniami, obawami, smutkami, jak to jawi się w agonii i męce Pana. W Chrystusie uczucia ludzkie mogą otrzymać swoje spełnienie w miłości i Boskim szczęściu.

1770 Doskonałość moralna polega na tym, aby człowieka kierowała do dobra nie tylko wola, lecz także jego dążenie zmysłowe zgodnie ze słowami psalmu: "Moje serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego" (Ps 84, 3).

W skrócie
1771 Pojęcie "uczucia" oznacza odczucia lub doznania. Człowiek dzięki swoim emocjom przeczuwa dobro i przewiduje zło.

1772 Podstawowymi uczuciami są miłość i nienawiść, pragnienie i obawa, radość, smutek i gniew.

1773 W uczuciach jako poruszeniach wrażliwości nie ma ani dobra, ani zła moralnego. W miarę jednak ich zależności od rozumu i od woli jest w nich dobro lub zło moralne.

1774 Emocje i doznania mogą być przekształcone w cnoty lub zniekształcone w wady.

1775 Doskonałość dobra moralnego polega na tym, aby nie tylko wola, lecz także "serce" kierowało człowieka do dobra.