W meandrach wyboru

AJM

publikacja 25.07.2019 02:30

Zzieleniałej kiełbasy lepiej nie tykać. Tłumaczenie „byłem głodny” przed zatruciem nie uchroni.

Masz wybór Pexels z Pixabay Masz wybór
Najistotniejsze jest co wybierasz. Dlaczego, to już mniej istotne

Z cyklu "Jak żyć, by podobać się Bogu" na kanwie KKK 1749-1761

Nie każe się góry za to, że pogrzebała pod lawiną grupę turystów. Nie każe się niedźwiedzia za to, że poturbował człowieka. Owszem, takie wydarzenia skłaniają do podejmowania działań, by w przyszłości podobnym nieszczęściom zapobiec. Łącznie z odstrzeleniem niebezpiecznego zwierzaka. Nie jest to jednak nigdy traktowane w kategoriach kary. Bo ani zwierz, ani tym bardziej góra nie są w swoim działaniu wolne. Działają wedle prawideł świata przyrody. Z człowiekiem jest inaczej. Może wybierać: może czynić dobro, może wybierać zło. To wolność jest podstawą moralnej odpowiedzialności człowieka – o tym w największym skrócie była mowa w poprzednim artykule cyklu. Dziś można postawić  krok dalej. Człowiek nie jest przecież czystą wolnością. Jest ograniczony wieloma przypadłościami. I nie za każde zło w świecie odpowiada. Kiedy ludzki czyn jest dobry, a kiedy zły?

Spore panuje w tym względzie zamieszanie. Nie chodzi o to, że co innego nazywamy dobrem i złem. Bardziej o to, że często zbyt wielką wagę przywiązujemy do intencji i okoliczności. „Chciałem dobrze” wystarcza, by usprawiedliwić, „miał ciężkie życie”, by uniewinnić. Tak, intencje i okoliczności mają znaczenie w ocenie postępowania człowieka. Podstawą jednak jest to, co nazywa się „wybranym przedmiotem”.  Czyli tym, co faktycznie się zrobiło. Ale po kolei.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego (1750) sprawę tę tak ujęto:

Moralność czynów ludzkich zależy od:

  • wybranego przedmiotu;
  • zamierzonego celu, czyli od intencji;
  • okoliczności działania.

A w punkcie 1755 dodano: „Czyn moralnie dobry zakłada jednocześnie dobro przedmiotu, celu i okoliczności”

Skomplikowane? Eee, niespecjalnie.

Przedmiot to w zasadzie to, co konkretnie człowiek robi. Przewija niemowlaka, robi obiad rodzinie, maluje mieszkanie, uczy dzieci w szkole, pielęgnuje chorych, sprzedaje w sklepie itp. Albo: bije kogoś, obraża, zdradza żonę, kradnie, kłamie, rzuca fałszywe podejrzenia itd. Człowiek czyniąc coś, co rozpoznaje jako dobre, czyni dobrze (zasadniczo, bo są wyjątki, o których za chwilę). Robiąc zaś coś, co rozpoznaje jako złe (już w zasadzie bez wyjątków), robi źle. To podstawa.

Intencja, owszem, ma wpływ na moralną ocenę takiego działania. Nie powoduje jednak, że to co z natury jest złe, nagle stanie się dobrem. Cel nie uświęca środków. Podobnie z okolicznościami  – działania pod wpływem lęku, szantażu czy innej formy presji: wybór „złego przedmiotu” zawsze powoduje, że człowiek postępuje źle. Wina człowieka może być w konkretnym przypadku mniejsza lub większa, człowiek był bardziej lub mniej świadomy tego,co robi, działał mniej lub bardziej dobrowolnie. Ale – przypomniano w KKK 1756 – istnieją czyny, które z siebie i w sobie, niezależnie od okoliczności i intencji, są zawsze bezwzględnie niedozwolone ze względu na ich przedmiot. I jako przykład podano w katechizmie bluźnierstwo, krzywoprzysięstwo, zabójstwo i cudzołóstwo.

Bywa i tak, że jedno działanie pociąga za sobą dwa skutki. Jeden dobry, drugi zły. Na przykład gdy policjant chcąc ratować niewinnego przed śmiercią strzela do kogoś, kto chce go zabić. Co wtedy?

Ocena jest bardziej skomplikowana, ale nie niemożliwa. Po pierwsze, sam czyn musi być w takim wypadku dobry. „Ratowałem życie człowieka” - powie policjant. Podobnie chirurg, na stole operacyjnym rozpruwający komuś brzuch, czy jeszcze inny lekarz, decydujący o potrzebie zakończenia ciąży pozamacicznej z powodu bardzo poważnego, bezpośredniego zagrożenia życia matki. Po drugie, skutek dobry nie może być konsekwencją złego skutku, a musi pojawić się równolegle albo wcześniej. Spaliłem komuś dom, ale dzięki temu wybudował sobie nowy, lepszy - to głupie tłumaczenie :). Po trzecie skutek zły nie może być wprost chciany, a jedynie dopuszczony. Wspomniany policjant nie zamierzał zastępować sądu, ale w sytuacji, w której się znalazł, chcąc ratować niewinnego, nie miał innego wyjścia. No, a po czwarte, bardzo istotne, musi istnieć odpowiednio ważna przyczyna, by działanie podjąć: chodzi o ochronę większego dobra czy wybór mniejszego zła. Ot, ów chirurg ratujący życie za cenę tygodnia pooperacyjnego bólu. Wiadomo co lepsze, prawda? Z tej perspektywy widać, że niemoralnym jest podejmować działanie pozbawiające kogoś życia, gdy chodzi o ratowanie jedynie zdrowia innej osoby (częsty argument zwolenników przerywania ciąży), tym bardziej, gdy to zagrożenie nie jest wiele większe od zagrożenia, że jadąc do pracy samochodem zginiemy w wypadku.

W ocenie ludzkich czynów bardzo istotne jest więc to, CO KONKRETNIE człowiek chce zrobić, robi czy zrobił. Intencja nie spowoduje, że wybór czegoś, co jest z natury swojej złe, wybór złego przedmiotu, stanie się nagle dobrem. Może co najwyżej – jak widać na przykładzie działania o podwójnym skutku – być wyborem mniejszego zła. Intencja może jednak sprawić, że czyn co do swojego przedmiotu, swojej materii dobry, stanie się czynem złym. Ot, modlitwa, post czy jałmużna podjęte po to, „by ludzie widzieli”, „zaprzyjaźnianie się” z człowiekiem, by potem go okraść.

Nie zmienią także zła w dobro okoliczności, które sprawią, że zło ostatecznie przyniesie też jakieś dobro. Zdrada Judasza była złem, choć konsekwencją śmierci Jezusa stało się nasze zbawienie. Niesprawiedliwe pozbawienie kogoś pracy jest krzywdą, choćby w konsekwencji ktoś dzięki temu znalazł lepsze zajęcie. A gwałt wielkim złem także wtedy, gdy jest początkiem nowego życia. Okoliczności towarzyszące wyborowi „złych przedmiotów”, tego co złe, mogą jednak sprawić, że wina konkretnego człowieka będzie mniejsza – np. w sytuacji niewiedzy czy przymusu. Mogą nawet winę konkretnego człowieka zredukować do zera – gdy wyrządzi komuś krzywdę lunatykując, czyli działając bez świadomości. Nie zmieni to jednak faktu, że ciągle będzie chodziło o zło.

Czyn moralnie dobry zakłada więc jednocześnie dobro przedmiotu, celu (intencji) i okoliczności. Oczywiście, co warto dodać, przez „czyn” rozumiemy tu zarówno działanie, jak i myśli, słowa, a także brak potrzebnego działania, czyli zaniedbanie. Ale – uwaga – uczucia już nie. O tym w następnym odcinku.

 

Dla przypomnienia - z Katechizmu Kościoła katolickiego. Patrz na następnej stronie

MORALNOŚĆ CZYNÓW LUDZKICH


1749 Wolność czyni człowieka podmiotem moralnym. Gdy człowiek działa w sposób świadomy, jest - jeśli tak można powiedzieć - ojcem własnych czynów. Czyny ludzkie, to znaczy czyny wybrane w sposób wolny na podstawie sądu
sumienia, mogą być kwalifikowane moralnie. Są dobre albo złe.

I. Źródła moralności

1750 Moralność czynów ludzkich zależy od:
- wybranego przedmiotu;
- zamierzonego celu, czyli od intencji;
- okoliczności działania.
Przedmiot, intencja i okoliczności stanowią "źródła", czyli elementy konstytutywne moralności czynów ludzkich.

1751 Wybranym przedmiotem jest dobro, do którego wola kieruje się w sposób dobrowolny. Stanowi on materię czynu ludzkiego. Wybrany przedmiot określa moralnie akt woli, o ile rozum uznaje go i ocenia jako zgodny lub racjonalny porządek dobra i zła, poświadczany przez sumienie.

1752 W odróżnieniu od przedmiotu, po stronie podmiotu działającego znajduje się jego intencja. Intencja jest istotnym elementem w wartościowaniu moralnym działania, ponieważ sytuuje się w wolitywnym źródle działania i określa je przez cel. Cel jest pierwszym elementem intencji i wskazuje na zamierzony kres działania. Intencja jest zwróceniem się woli do celu; dotyczy ona kresu działania. Jest ukierunkowaniem na przewidywane dobro podejmowanego działania. Nie ogranicza się do ukierunkowania naszych poszczególnych działań, ale może porządkować pod kątem tego samego celu wiele działań. Może ukierunkować całe życie na cel ostateczny. Na przykład wyświadczona przysługa ma na celu pomoc bliźniemu, ale jednocześnie może być inspirowana miłością Boga jako celu ostatecznego wszystkich naszych działań. To samo działanie może być inspirowane wieloma intencjami, np. wyświadczenie przysługi, by zyskać przychylność lub by się nim chełpić.

1753 Dobra intencja (np. pomoc bliźniemu) nie czyni ani dobrym, ani słusznym zachowania, które samo w sobie jest nieuporządkowane (jak kłamstwo czy oszczerstwo). Cel nie uświęca środków. Nie można więc usprawiedliwić skazania niewinnego jako uprawnionego środka dla ratowania narodu. Przeciwnie, dodatkowa zła intencja (jak próżna chwała) czyni złym czyn, który sam z siebie może być dobry (np. jałmużna).

1754 Okoliczności, a w tym także konsekwencje, są drugorzędnymi elementami czynu moralnego. Przyczyniają się one do powiększenia lub zmniejszenia dobra lub zła moralnego czynów ludzkich (np. wysokość skradzionej kwoty). Mogą one również zmniejszyć lub zwiększyć odpowiedzialność sprawcy (np. działanie ze strachu przed śmiercią). Okoliczności nie mogą same z siebie zmienić jakości moralnej samych czynów; nie mogą uczynić ani dobrym, ani słusznym tego działania, które jest samo w sobie złe.

II. Czyny dobre i czyny złe

1755 Czyn moralnie dobry zakłada jednocześnie dobro przedmiotu, celu i okoliczności. Zły cel niszczy działanie, chociaż jego przedmiot byłby sam w sobie dobry (jak modlitwa i post "po to, by ludzie widzieli").

Wybrany przedmiot już sam może uczynić złym całość działania. Istnieją konkretne zachowania, jak nierząd, których wybór jest zawsze błędny, ponieważ pociąga za sobą nieuporządkowanie woli, to znaczy zło moralne.

1756 Błędna jest więc ocena moralności czynów ludzkich, biorąca pod uwagę tylko intencję, która je inspiruje, lub okoliczności (środowisko, presja społeczna, przymus lub konieczność działania itd.) stanowiące ich tło. Istnieją czyny, które z siebie i w sobie, niezależnie od okoliczności i intencji, są zawsze bezwzględnie niedozwolone ze względu na ich przedmiot, jak bluźnierstwo i krzywoprzysięstwo, zabójstwo i cudzołóstwo. Niedopuszczalne jest czynienie zła, by wynikło z niego dobro.

W skrócie

1757 Przedmiot, intencja i okoliczności stanowią trzy "źródła" moralności czynów ludzkich.
1758 Wybrany przedmiot określa moralnie akt woli, według którego rozum uznaje go i ocenia jako dobry lub zły.
1759 "Nie można usprawiedliwić złego działania podjętego w dobrej intencji". Cel nie uświęca środków.
1760 Czyn moralnie dobry zakłada jednocześnie dobro przedmiotu, celu i okoliczności.
1761 Istnieją konkretne zachowania, których wybór jest zawsze błędny, ponieważ pociąga za sobą nieuporządkowanie woli, to znaczy zło moralne. Jest niedopuszczalne czynienie zła, by wynikło z niego dobro.