Sekrety jezuitów

Czarna, czy biała legenda Towarzystwa Jezusowego?

Sekrety jezuitów

Szpiedzy, spiskowcy i zbrodniarze, którzy ogniem i mieczem nawracali Indian na wiarę katolicką. To tylko niektóre z opinii, jakie przez wieki przylgnęły do członków Towarzystwa Jezusowego. Opinii niezwykle krzywdzących, bo przecież tak naprawdę Jezuici słyną z misjonarskiego zapału, czy wspierania biednych. Jak mało kto potrafią też nawiązywać dialog ze współczesna kulturą, z przedstawicielami innych wyznań i religii.

A jednak rzadko się o tym mówi. To wręcz swego rodzaju „wiedza sekretna”. Nie dziwi więc fakt, że poświęcony im, a wydany u nas niedawno na DVD film dokumentalny, nosi tytuł „Sekrety jezuitów” (choć przecież mowa w nim przede wszystkim o pozytywnych, jasnych stronach jezuickiej działalności).

Paradoks? Cóż... „Jezuitom niemal od samego początku towarzyszyła trudna do zrozumienia niechęć” - pisał przed laty Leszek Śliwa w tekście „Czarna legenda”. O tym, że istnieje także „legenda biała” przekonać możemy się oglądając wydany w ramach kolekcji „Ludzie Boga” dokument. Korzenie, struktura, charyzmat jezuickiego zakonu… - o wszystkim tym dowiemy się z filmu, w którym sporo miejsca poświęcono także sztuce. Co ciekawe, nie tylko barokowej (z którą automatycznie wiążemy jezuitów), ale również współczesnej, tworzonej przez Ivana Rupnika, czy Jana Jemelkę.    

I tu kolejny paradoks. Kardynał Tomáš Špidlík mówi w filmie o współczesnej cywilizacji obrazu. Żyjemy w niej, jesteśmy otoczeni, atakowani przez obrazy, ale najczęściej nie potrafimy ich odczytywać, nie rozumiem ich sensu. Artyści też mają problem z wyrażaniem swego ducha przez obrazy. „Można jeszcze znaleźć to we wschodniosłowiańskich ikonach, które są równie ważne, jeśli nie ważniejsze od słów” – podkreśla Špidlík.  

Taką ikoną, którą bardzo lubię, a której słowami opisać nie jestem w stanie, jest dla mnie ostatnio to oto dzieło autorstwa Marii Topolewicz. Zachęcam do zerknięcia, kliknięcia – może też się Państwu spodoba.

*

P.S.
Płytę DVD z filmem "Sekrety jezuitów" otrzymuje Pan Sebastian, z którym już skontaktowaliśmy się mailowo.