„To już więcej niż tragedia” – mówi Radiu Watykańskiemu proboszcz parafii w Gazie o. Gabriel Romanelli o sytuacji na miejscu. Wyznaje tak po izraelskim sobotnim ataku na katolicką parafię Świętej Rodziny, w którym życie straciły dwie osoby. Wskazuje, że już dzień wcześniej w budynkach kościoła znalazła się trójka rannych poszkodowanych w wyniku ostrzału okolicy. A potem snajperzy doprowadzili do kolejnej tragedii dotykającej osoby dobrze mu znane, jego parafian.
O. Romanelli wskazuje, że zabite matka i córka stanowiły przykład zaangażowanych chrześcijanek. „Nahida była matką licznej rodziny, wielodzietnej. Jedna z tych dzieci, z jeszcze niezamężnych, to Samar, czyli ta, która też została zabita” – opowiada kapłan.
Starsza z kobiet działała mocno przy parafii, należąc m.in. do Grupy św. Anny. „Na wszystkie akcje dla rodzin przyjeżdżała z dziećmi, z wnukami” – wspomina z bólem o. Romanelli.
Prayers for the family of these two Palestinian Christians - a mother and daughter - who were killed by snipers while taking refuge inside a Catholic Church compound in Gaza; 7 other Palestinian Christians in the Church compound were also shot and wounded. Lord have mercy! 🙏🏼🙏🏼 pic.twitter.com/N8BgH29PVl
— Iraqi Christian Foundation (@iraqschristians) 17 grudnia 2023
Opowiada, że podobnie aktywna pozostawała jej córka, która pracowała jako kucharka w domu zakonnym misjonarek miłości. „Samar się angażowała, była osobą, która pomogła nam zorganizować wiele zajęć, np. z młodzieżą” – mówi proboszcz z Gazy.
Kapłan podkreśla, iż „cała rodzina Anton pozostaje bardzo przywiązana do kościoła i parafii”. Jak wyznaje, tragiczna śmierć dwóch kobiet powoduje „wielki ból”. Dodaje, że wciąż wspólnota modli się „o zakończenie tego nonsensu, który pozbawia ludzi pokoju w ich codziennym życiu”.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Ojciec Święty otworzy też Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej i rzymskim więzieniu Rebibbia.
To nie tylko tradycja, ale przede wszystkim znak Bożej nadziei.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).